Gniew Heinza Kastnera był niczym, w porównaniu z furią w jaką wpadł Bastian dowiedziawszy się o małym sekrecie swojej narzeczonej.
— To teraz spotykasz się potajemnie z Polakiem, co!? — warknął, wpychając dziewczynę brutalnie do sypialni i zatrzaskując za nimi drzwi. — Może jeszcze się dowiem, że mnie zdradzałaś!? — Kathrin przymknęła na chwilę oczy, usiłując pozostać w miarę spokojna, pomimo tego, że jej serce biło ze strachu jak szalone. — Z polskim śmieciem...
— Nie zdradzałam cię! — powiedziała głośno przerywając mu, czego zaraz pożałowała, ponieważ Hoss wściekły uderzył ją otwartą dłonią w policzek. Oczy dziewczyny w momencie zaszły łzami, zaraz złapała się za bolące miejsce patrząc na mężczyznę z niedowierzaniem zmieszanym ze strachem. Doskonale zdawała sobie bowiem sprawę, że skoro Bastian był już zdolny do tego by ją uderzyć, teraz będzie zdolny do wszystkiego.
— Nie waż się więcej podnosić na mnie głosu. — odparł tonem, przez który blondynka lekko się skuliła i poczuła nieorzyjemny dreszcz, gdy tylko wbił w nią swoje twarde spojrzenie. — Nigdy więcej.
— Przepraszam... — wykrztusiła po jakiejś chwili zrezygnowana spuszczając wzrok. Miała świadomość, że brnięcie dalej ze swoimi racjami mogło się źle skończyć, więc dla świętego spokoju odpuściła. — To się nie powtórzy.
Bastian przyjrzał się jej, po czym parsknął cicho, uśmiechnął się lekko pod nosem i zabrał jej dłoń z obolałego policzka, po czym sam przejechał po nim opuszkami palców.
— Grzeczna dziewczynka... No i po co ci to było? — mruknął, łapiąc ją po chwili delikatnie za podbródek i tym samym sprawiając, że chcąc nie chcąc musiała na niego spojrzeć. — Jutro będzie siniak...
— Zamaluję, nie musisz się przejmować. — powiedziała krótko i westchnęła cicho patrząc na mężczyznę. Będzie musiała się postarać z zamalowaniem śladu, bo co powiedziałaby Herbertowi, gdyby ten zapytał o policzek? Wolała zdecydowanie oszczędzić dziecku kolejnego zawodu na bliskich.
— Cieszę się — odparł unosząc kącik ust i delikatnie przekrzywiając głowę w bok, nadal dokładnie analizował wzrokiem każdy fragment jej twarzy. — Co byś powiedziała na mały spacer?
Tak, cały Bastian. W jednej chwili potrafi być wściekły do granic możliwości, a w drugiej zupełnie odprężony proponuje wyjście na spacer.
— Jasne... Teraz? — Kathrin uniosła lekko brwi starając się, by w jej głosie nie było słychać zbyt wielu negatywnych emocji.
— Tak, teraz. — potwierdził zaraz kiwnięciem potwierdzająco głową, po czym złapał ją za dłoń i wyprowadził z pomieszczenia.
Dziewczyna posłusznie szła z narzeczonym, rozglądając się przy tym dookoła. Okolice w jakich mieszkała od zawsze robiły na niej spore wrażenie, szczególnie jesienią. To właśnie wtedy bawarski krajobraz był dla niej najpiękniejszy. Widoczne z oddali góry, porośnięte drzewami w odcieniach pomarańczu, czerwieni i brązu, wszystko tworzyło jedyny w swoim rodzaju klimat.
Po jakimś czasie para doszła do niewielkiego jeziorka otoczonego kilkoma drzewami. Blondynka rozejrzała się dookoła i spojrzała na Bastiana z lekkim zaskoczeniem.— Jak byliśmy młodsi przychodziliśmy tu często. — Nie byla pewna co powinna myśleć o tym, że mężczyzna przyprowadził ją właśnie w to miejsce. W dzieciństwie odwiedzali to jezioro za każdym razem gdy Hossowie przyjeżdżali do Kastnerów. Bardzo dobrze zapamiętała wszystkie kąpiele i zabawy w wodzie, były to dla niej naprawdę pozytywne wspomnienia.
CZYTASZ
Iskra Nadziei ✔
Ficción históricaJeśli żyje się podczas najkrwawszej wojny znanej ludzkości nadzieja jest niezastąpionym elementem życia każdego. Aleksander w związku z nieszczęśliwym zrządzeniem losu zostaje wysłany do Niemiec, by pracować w gospodarstwie starszego małżeństwa. W g...