Podróż po raz pierwszy od dawna była dla Kathrin naprawdę przyjemna i wygodna. Jak się okazało, w pociągu była niewielka restauracja, w której pasażerowie mogli umilić sobie czas kilku godzin podróży. Ona i Aleksander nie zwlekali długo, oboje byli głodni, zatem zaraz się tam udali. Pociąg jakim jechali wyglądał całkiem nowocześnie i bogato, wszystko było zadbane. W przedziałach, których ściany były w kolorze jasnego brązu znajdowały się wygodne siedzenia, z również brązowym obiciem. Wagon restauracyjny miał eleganckie, czerwone ściany, natomiast meble swoim bardzo ciemnym odcieniem przypominały dziewczynie te, które widziała u Ewy i Pavla.
W środku panował niemały tłok, z trudnością odnaleźli wolny stolik, przy którym mogliby usiąść. Na środku pomieszczenia trójka mężczyzn zaciekle dyskutowała na jakiś temat, gdzieś niedaleko dało się słyszeć płacz dziecka. Blondynka kilka razy prawie na kogoś wpadła, a kiedy w pewnym momencie faktycznie zderzyła się z jakimś dostojnie ubranym staruszkiem, tamten zaczął mamrotać po niemiecku coś o niewychowanej młodzieży. Oczywiście pomimo wszystko musieli dołożyć wszelkich starań, by nie rzucać się w oczy. Na całe szczęście akurat to wbrew pozorom pomiędzy tyloma ludźmi i przy takim zamieszaniu nie było takie skomplikowane.— Jak za dawnych czasów, hm? — Szatyn uśmiechnął się do niej szeroko, nonszalancko opierając się tyłem o oparcie krzesła, a ręce przez chwilę wyrzucił na boki, zaraz jednak splatając je na piersi.
— Czy ja wiem, czy takich dawnych... — parsknęła, a jej usta mimowolnie wykrzywiły się w szerokim uśmiechu, zaraz też chwyciła kartę dań.
Zamówili możliwie jak najtańsze danie, by nie marnować pieniędzy, a zaraz potem pogrążyli się w rozmowie. Kathrin z radością i zaciekawieniem słuchała, jak Aleksandrowi minęły ostatnie tygodnie. Nie mogła się napatrzeć na jego radosny wyraz twarzy, na szeroki uśmiech i jak zwykle rozbawione brązowe oczy przyglądające się jej. Momentami nawet przyłapała się na odczuwaniu przyjemnego ciepła w klatce piersiowej. Nie spodziewała się, że szatyn potrafił wywołać w niej takie uczucia. Czyżby to był właśnie jeden z objawów tego całego zakochania? Bardzo możliwe, ponieważ odkąd tylko zobaczyła go w mieście, nie opuszczała jej skryta ochota by go pocałować. Oczywiście nie zamierzała tego robić i prawdopodobnie nigdy by tego nie zrobiła, więc ochota pozostawała tylko ochotą. Nie potrafiłaby zaryzykować ich przyjaźni dla durnego romantycznego uczucia, które pojawiło się w jej głowie. Aleksander był pierwszym mężczyzną od bardzo dawna, który traktował ją jak równą sobie pomimo tego, że była kobietą. Podobało jej się to i absolutnie nie chciała go stracić. Postarała się więc skupić na słuchaniu opowieści.
Jednocześnie jak zwykle była pod wrażeniem tego, że szatyn był na tyle sprytny by samotnie zajść tak daleko, ale i czuła się źle z myślą, że podczas gdy ona się poddała, on dalej kroczył przed siebie z nadzieją na ich ponowne spotkanie. Szczególnie, kiedy przyszła jej kolej by podzielić się swoją historią, nie potrafiła oprzeć się wyrzutom sumienia z tego powodu. Miała wrażenie, że stchórzyła, podczas gdy on wykazał się odwagą. Może faktycznie powinna była również się nie poddawać i próbować dotrzeć do Warszawy? Może wtedy spotkaliby się nieco szybciej. Cóż, podjętych decyzji niestety nie można cofnąć, a w tamtej chwili najważniejsze było, że w końcu udało im się znów się odnaleźć.
Martwiło ją jednak to, że mężczyzna widocznie był przeziębiony. Kiedy wreszcie przyjrzała mu się bardziej zauważyła lekko podkrążone oczy. Chrząkania i kichania co jakiś czas również nie dało się zignorować, jednak on uparcie twierdził, że to nic takiego. Blondynka naprawdę poczuła się jak kilka tygodni wcześniej, ponieważ podczas słuchania takich odpowiedzi miała ogromną ochotę go kopnąć.— No już nie patrz tak na mnie... — Aleksander wywrócił mocno oczami, splatając ręce na piersi i uśmiechnął się pod nosem. — Dobrze, może jestem lekko przeziębiony, ale to minie. Mam mocniejszy organizm niż myślisz.
CZYTASZ
Iskra Nadziei ✔
Historical FictionJeśli żyje się podczas najkrwawszej wojny znanej ludzkości nadzieja jest niezastąpionym elementem życia każdego. Aleksander w związku z nieszczęśliwym zrządzeniem losu zostaje wysłany do Niemiec, by pracować w gospodarstwie starszego małżeństwa. W g...