- A teraz, wy dwoje, siadać! Muszę na was spojrzeć, czy nic wam nie jest...
- Nam nic nie jest...
- Bądźcie cicho i dajcie mi pracować!
- No dobrze, ale nam naprawdę nic się nie stało.
Po obejrzeniu, Bakugo nie miał większych obrażeń, poza kilkoma siniakami i zadrapaniami, a Kirishimie nic nie było, ponieważ nie brał udziału w walce.
- Jak się czujesz Deku? - Zapytał Bakugo.
- Wszystko jest w porządku, naprawdę nic mi nie jest.
- Powiedział gościu ze złamaną nogą...
- Nie złamaną, tylko prawie złamaną, a to robi różnicę.
- No wiesz, niewielka różnica, jak nie możesz chodzić.
- Aj, tam, dam radę, noga się szybko zregeneruje.
- Miejmy nadzieję.
- Cóż za ciekawa zmiana...normalnie że sobą rozmawiacie. - Powiedział zszokowany Kirishima.
- No, bo wiesz...postanowiliśmy, że zakopiemy topór wojenny i zostaniemy przyjaciółmi. - Powiedział Deku.
- A to mi niespodzianka...i Ty Bakugo się na to zgodziłeś?
- Jak widać...czemu się tak dziwisz?
- Ponieważ to do Ciebie bardzo niepodobne.
- Już nie rób że mnie takiego najgorszego...
- Ale jeszcze chwilę temu miałeś ochotę mu wydrapać oczy, a teraz...
- Każdy ma prawo się zmienić, czyż nie?
- Niby tak, ale...
- Ale?
- No jestem w szoku.
- Zaraz mnie wkurzysz i nie wyjdziesz stąd cały...
- Ejejej, uspokuj się, nie bądź taki agresywny.
- Jak gadasz jakieś głupoty, to mogę.
- Chłopaki nie krzyczcie na siebie!
- To powiedz mu, żeby przestał gadać głupoty...
- Nie gadam głupot! Mówię to co widzę!
- Nie ma sensu się kłócić! Proszę, uspokójcie się!
- Racja, trochę nas poniosło.
- Fakt.
Do gabinetu wpadł All Might.
- Chłopcy, nic wam nie jest?
- Nie...
- Deku, przestań kłamać!
- Nie kłamie, mam tylko trochę pogruchotaną nogę i tyle.
- Martwiłem się o was! Jestem przecież za was odpowiedzialny!
- A jak sytuacja ze złoczyńcami?
- Jak zwykle interesuje Cię to co w tym przypadku jest najmniej ważne, Deku...
- Najmniej? Co jest ważniejszego od schwytania złoczyńców?
- Wasze zdrowie!
- Ahh, nie ma się o co martwić...jakoś się z tego wyklepiemy.
- I co ja mam z wami zrobić...
- Powiedz nam, gdzie są złoczyńcy.
- Uciekli, ale powiedzieli, że to nie koniec naszych zmagań z nimi. Nie wiemy, kiedy znowu udrzą, może być to jutro, za kilka dni lub miesięcy...wiemy, że musimy objąć budynek dodatkowymi zabezpieczeniami.
- Zwiali? A to tchórze! - Powiedział Bakugo.
- Czyli przyszli narobić bałagan i uciekli...kto teraz naprawi ich szkody? - Odparł Deku.
- Jakoś damy radę...musimy.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby pomóc szkole!
- Ja też!
- I ja!
- Wy już lepiej nie pomagajcie...bo skończy się tak jak dzisiaj.
- Bardzo zabawne...
- To nie miało być zabawne, takie są realia.
Niespodziewanie reszta klay wbiegła do pomieszczenia, gdzie znajdowali się Deku, Bakugo, Kirishima i All Might.
- Gdzie wy byliście ten cały czas! Wszyscy się martwili! - Wykrzyczała Mina.
- Ile jeszcze razy ktoś nam zada to pytanie?
- Tyle ile będzie trzeba.
- To, gdzie byliście?
- Próbowaliśmy pomóc...
- No po prostu idioci... - Powiedziała zażenowana Mina.
- Kogo nazywasz idiotą?
- Widomo, że ciebie Bakugo. Zresztą Deku nie jest nic lepszy.
- Lepiej zważaj na słowa!
- Ale się boję...
- Nie kpij sobie za mnie!
- Czy wy ciągle musicie się kłócić?... - Powiedział Iida.
- Taka moja natura. - Odpowiedział Bakugo.
- Porozmawiajmy o tym co ważne. Co Ci się stało Deku, bo jako jedyny leżysz, więc chyba Ci się najmocniej oberwało? - Zapytała Tsuyu.
- A to nic takiego...lekko uszkodzone nogi.
- Jak to nic takiego? Mogłeś zginąć! - Powiedział Bakugo.
- Co tam się wydarzyło? - Zapytał Sero.
- Mieliśmy pewien plan, ale nam nie wyszło i zostałem przysypany gruzami wraz ze złoczyńcami.
- Czemu mówisz to z takim spokojem w głosie? - Odezwała się Uraraka.
- Bo nie czuje się poszkodowany w tej sytuacji.
- I weź tu, go ktoś zrozum...
- Nie martwcie się tak, przecież to się zagoji.
- Przepraszam Deku... - Powiedział nagle Katsuki.
- Czy on właśnie przeprosił? I to Midoryje? - Rozbrzmiały szepty po sali.
- To moja wina, gdyby nie moja chaotycznośc nic by się nie stało...
- Daj spokój Kacchan...
- Wybacz mi, proszę...
- Ale ja Cię o nic nie obwiniam!
Wszystkich zamurowało. Nie mieli pojęcia co się stało z tym agresywnym Bakugo, zobaczyli go w całkiem innym świetle.
- Możesz tak mówić, ale ja i tak będę czuł się winny.
- Proszę, nie stawiaj mnie w takiej sytuacji i to jeszcze przed całą kalsą...Hejka, cieszę się, że jeszcze tu ktoś jest i nie znudziły się wam moje wypociny...hah, przynajmniej taką mam nadzieję 😊
CZYTASZ
Nienawidzę Cię, a jednak kocham. BakuDeku (BakugoxDeku)
RomantikOd nienawiści, do przyjaźni, aż po miłość. W tej powieści są przedstawione losy dwóch chłopaków ( Bakugo Katsuki i Izuku Midoriya) uczących się w szkole dla bohaterów UA, którzy są swoimi największymi wrogami. Czy zdołają się zaprzyjaźnić? A może to...