Rozdział 11

4.3K 252 42
                                    

- No tak, wszyscy już są pewnie w klasie.
Gdy dotarli do klasy, zobaczyli, że wszyscy coś szepczą i się śmieją pod nosem.
- Hmm, o co wam chodzi? - Zapytał się Bakugo.
- Nam? O nic? Haha! - Odezwał się Denki.
- Gadaj!
- Niech Ci będzie...rozmawiamy tylko o tym co wczoraj zaszło pomiędzy tobą, a Deku...haha.
- Hę? A co niby zaszło?
- No ta sytuacja na schodach...
- Kirishima wam powiedział, a to cham, nie potrafi trzymać języka za zębami...
- Spokojnie Bakugo...przecież tylko mi pomogłeś.
- No tak, ale i tak dostanie się temu czerwonemu lamusowi za to, że musi wszystko wszystkim wygadać.
- Ale tak właściwie to co w tym śmiesznego? - Zapytał Izuku.
- Bo Kirishima nam wszystko powiedział...ze szczegółami...
- Jakimi szczegółami? Przecież schodziliśmy tylko ze schodów?
- My słyszeliśmy wersję, że po tym jak Deku prawie zleciał ze schodów ty wziąłeś go na ręce i zniosłeś...
- Co?! To bzdura! - Wsciekł się Bakugo.
- No właśnie! - Dodał Midoriya.
- Idę 'porozmawiać' z tym śmieciem!
- Spokojnie Bakugo! - Powiedział Iida.
- Zejdź mi z drogi, bo tylko zawadzasz!
Bakugo wyszedł zdenerwowany na korytarz, żeby poszukać Kirishimy.
- O, tu jesteś! Mamy do pogadania!
- O co Ci znowu chodzi?
- Jakbyś nie wiedział.
- No, bo nie wiem.
- A kto rozgadał całej klasie, że niby zniosłem Deku na rękach, bo nie potrafił zejść ze schodów?!
- Oj, na żartach się nie znasz?
- Najwidoczniej nie.
Bakugo przycisnął Kirishime do szafki i zaczął na niego krzyczeć.
- Masz to odwołać, bo inaczej źle skończysz!
- Ależ ty nadwrażliwy...
- Wkurzasz mnie!
Deku zaniepokojony krzykami wyszedł poszukać Bakugo.
- Ej, chłopaki! Przestańcie się na siebie drzeć! Zaraz się pozabijacie!
- Nie wtrącaj się Deku! - Powiedział w stronę Izuku Bakugo.
- Ale to wcale nie był powód do złości!
- Ah, tak...chcesz, żeby chodzili i się z nas śmiali, bo on wymyśla sobie jakieś denne historijki?
- Jakoś mam na nich wywalone i nie zamierzam się tym przyjmować.
- Ty może się tym nie przejmujesz, ale ja nie zamierzam mu tego przepuścić.
- Wiedzę, że i tak nic nie zdziałam... - Powiedział zrezygnowany Deku.
- Masz to odszczekać!
- Dobra, dobra, tylko się już odwal...
- Świetnie...na co czekasz? Ruszaj się.
Cała trójka wróciła do klasy.
- To co Kirishima...masz im może coś do powiedzenia?
- Kłamałem...wcale nie było tak, że Bakugo zniósł go ze schodów...
- Przecież wiemy, idioto. - Powiedział Todoroki.
- Jak to wiecie?
- Da się domyślić... - Dodała Mina.
- Jak? Jak żeście na to wpadli, że kłamałem?
- Przecież widomo, że Bakugo by czegoś takiego nie zrobił...
- Czyli to ja się ośmieszyłem?
- Dokładnie, mój drogi Kirishimo. - Odpowiedziała Mina.
- Co? Serio? A myślałem, że to było na serio... - Powiedział zawiedziny Kaminari.
- Ja nie wierzę...kolejny idiota. - Powiedział załamna głupotą kolegów z klasy Mina.
- Szczerze mówiąc to ja też tak myślałem... - Dodał Mineta.
- Nie no hit, otaczją nas sami debile.
- A ja już wymyślałem ship... - Odparł Denki ze śmiechem w głosie.
- Naprawdę jesteś głupi. - Mina lekko uderzyła Denkiego w głowę.
- Ałć, to bolało...
- Wybacz, nie miało, chciałam tylko sprawdzić, czy masz mózg, jednak sama pustka w tym łbie.
- No wiesz co? Wielkie dzięki...
- Haha.
- Dobra skoro wszystko załatwione między wami, przyjdźmy do lekcji. - Wstał zza biurka Aizawa.
- To był tu Pana przez ten cały czas? - Uczniowie byli w szoku.
- Tak, szczerze mówiąc miałem już dość waszych wkurzjących, piskliwych głosów...
- Przepraszamy. - Odpowiedzili jednym głosem uczniowie.
- Siadajcie już.

*Po lekcjach*

Opuszczając sale, Bakugo usłyszał głos Kirishimy.
- Tylko nie upuść Deku ze schodów! Haha!
- Jeszcze mu mało? - Bakugo już miał ruszać w stronę chłopaka, lecz Midoriya złapał go za plecak.
- Stój Bakugo! Szkoda na niego czasu.
- Racja, ale jak jeszcze raz coś powie na nasz temat to zabije go własnymi rękami.
- On to robi specjalnie...tylko po to, abyś się zdenerwował.
- No i mu się to udaje.
- Przestań zwracać na niego uwagę i tyle.
- Łatwo mówić...mam inny charakter niż ty i naprawdę takie rzeczy doprowadzają mnie do szału.
- Niech mówią sobie co chcą, ważne, że my wiemy jak było naprawdę, czyż nie?
- No jakby nie patrzeć, racja...chodź już, daj mi tą rękę i schodzimy.
- Dobrze.



















Hejka, dziękuję za przeczytanie uwu ❤️

Nienawidzę Cię, a jednak kocham. BakuDeku (BakugoxDeku) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz