Rozdział 17

1.1K 73 23
                                    

Kiedy się obudziłaś, nadal buzowało Ci w głowie. Kompletnie nie pamiętałaś, co działo się z Tobą przed tym, jak Ratchet wbił Ci w żyłę strzykawkę ze środkiem uspokajającym. Podniosłaś się do siadu i szybko napiłaś szklanki wody, która leżała na szafce nocnej. 

-Spokojnie, (Imię) - usłyszałaś głos Ratcheta - Nie wstawaj. Będę musiał cię zbadać. 

-Co się takiego stało? - Spytałaś, przyglądając się mech'om stojącym nieopodal. Obecni byli tylko medycy i Bulkhead. 

-Miałaś jakiś napad paniki, wpatrywałaś się w ścianę i żaden z nas nie mógł cię obudzić - wyjaśnił Bulk, wzruszając przy tym ramionami. 

-Uch, to chyba źle - mruknęłaś, a następnie spróbowałaś zejść z łóżka. Udało Ci się bez problemów. Chwyciłaś za torbę i ruszyłaś w kierunku schodów. 

-A panna gdzie się wybiera? - Burknął biało-pomarańczowy bot. 

-Umyć się. 

-Jeszcze cię nie przebadałem!

-No to zrobisz to, jak będę pachnąca i czyściutka - stwierdziłaś, po czym wyszłaś z pomieszczenia. Nie dali Ci jednak długo być samej i chwilę później, pod same drzwi, zaniósł Cię nie kto inny, aniżeli Knockout. 

-Jak poczujesz, że coś jest nie tak, to wołaj - stwierdził, a Ty lekko się uśmiechnęłaś. 

-Żebyś mógł popatrzeć sobie na moje nagie ciałko? Nie ma opcji. 

-A miałabyś coś przeciwko? - Również uniósł kąciki ust i oparł się o ścianę jedną ręką. Zachichotałaś cicho. 

-Nigdy w życiu - Knockout już chciał zmniejszać swoją masę, ale wyciągnęłaś przed siebie rękę - Ale jeszcze nie teraz. Jeszcze muszę się ogarnąć. 

-Poczekam ile będzie trzeba. 

Pokiwałaś głową, po czym weszłaś do łazienki. Zrzuciłaś z siebie stare ubrania i bandaże, po czym weszłaś pod gorący prysznic. Dawno nie czułaś się tak dobrze. Dosłownie, zmyłaś z siebie brudy ostatnich miesięcy i w końcu umyłaś włosy. Robienie tego jedną ręką było ciężkie, ale dałaś radę. 

Kiedy wyszłaś spod prysznica, owinęłaś ręcznikiem siebie i głowę, a następnie dokładnie wytarłaś i nałożyłaś maść przeciw oparzeniom. Przyjemny chłód łagodził te miejsca i, ku swojemu zdziwieniu, wydały się o wiele bledsze, niż ostatnio. Ratchet się postarał. 

Potem ubrałaś się w świeże ubrania, wysuszyłaś włosy i, jak nowo narodzona, wyszłaś z łazienki. Medyk czekał jak obiecał i, tuż po wyjściu, wskoczyłaś na jego podłożoną rękę. 

-Muszę przyznać, wyglądasz dwieście razy lepiej - stwierdził, a Ty klepnęłaś go w palec - No co? To komplement. 

-Oj, Knockout. Będziesz musiał się jeszcze sporo nauczyć.

-Jeśli ty masz być nauczycielką to nie będę się sprzeciwiał - nie mogłaś powstrzymać i rumieńca i cichego śmiechu. Po dotarciu do głównego pomieszczenia, Bulkhead zaproponował Ci odwiezienie do domu. 

-Nie! - Krzyknęłaś w odpowiedzi. Trochę za szybko i zdecydowanie za głośno - Nie chcę być nie miła, ale... Wolałabym zostać na razie tu. 

-Jasne, (Imię). Rozumiem. 

Odetchnęłaś z ulgą. Pewnie minie jeszcze trochę czasu, zanim uda Ci się wyjść na zewnątrz. Tu, w bazie Autobotów, czułaś się stuprocentowo bezpiecznie (pod warunkiem, że ktoś z Tobą był). Świat zewnętrzny, kojarzył Ci się aktualnie, tylko i wyłącznie z Nemezis, ukrywaniem tajemnic, narażaniem swojego życia i utratą życia. Zdecydowanie wolałaś na razie zostać. 

Knockout x HumanReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz