Rozdział 3

748 57 13
                                    

Gdy tylko San zniknął na chodniku wśród tłumu uczniów, z oczu Woo popłynęło kilka słonych łez. Chłopak nie rozumiał, czemu Choi tak go traktuje. Chciał, żeby choć raz zamienił z nim przyjazne słowo, zamiast wyzwisk i jadowitych spojrzeń.

Chłopak odetchnął głęboko i dołączył do tłumu za bramą, idąc zrobić zakupy, o które prosiła matka.

Przez kilka godzin włóczył się po różnych sklepach, ale ceny w nich były wręcz kosmiczne, a zrezygnowany nastolatek usiadł na jednej z ławek ulicznych, zastanawiając się, co zrobić. Kupić tylko część rzeczy, czy nie kupić nic?

Nagle w jego głowie pojawił się pomysł. Przecież w galerii było znacznie taniej, niż w zwykłych sklepach. Z nowym entuzjazmem poderwał się z ławki i ruszył na przystanek, a następnie autobusem pod samą galerię.

Choi spacerował po galerii, szukając wystawy shiberów, jednak gdy ją znalazł, zatrzymał się osłupiały. Wokół wystawy było pełno ludzi próbujących kupić maskotkę, tratując siebie nawzajem. San stanął z boku, czekając, aż ludzie się rozejdą. Po kilkunastu minutach tłum się rozszedł i chłopak mógł iść po upragnionego shibera. Gdy stanął przed sprzedawcą i upatrzył sobie maskotkę, zdał sobie sprawę, że nie wziął z domu portfela i nie miał jak zapłacić. Pożałował, że nie ma żadnych pieniędzy w plecaku, i odszedł niezadowolony.

Nastolatek nie zdawał sobie sprawy, że jest obserwowany przez swojego brata. Woo stał przy jednym z filarów podtrzymujących sufit i przypatrywał się zawiedzionej minie starszego. Widząc, jak ten odchodzi, chłopak schował się, patrząc na zrobione zakupy.

To była jego szansa. Szansa, aby przypodobać się bratu. Miał okazję kupić mu shibera i zdobyć choć trochę ciepła z jego strony. Upewniwszy się, że Choi wyszedł z galerii, podszedł do stoiska i wybrał największego misia, na jakiego było go stać, i zapłacił zadowolony.

Po kilkunastu minutach jazdy autobusem Wooyoung dotarł na ulicę, na której mieszkał. Dość ciężko mu się szło z ogromnym pluszakiem i torbami zakupów, jednak to nie sprawiało, że chciał się poddać. Parł przed siebie, układając sobie w głowie, co powie bratu, gdy będzie dawał mu misia. Wszedł do domu, od progu powitała go matka.

— Wooyoung, już myślałam, że zaginąłeś na tych zakupach — Zaśmiała się kobieta, a chłopak jej zawtórował. Rodzicielka wzięła zakupy i zaniosła je do kuchni, a zaraz za nią ruszył nastolatek, wlokąc misia.

— Kupiłeś sobie shibera?

— To dla Sana.

— Myślisz, że przekonasz go do siebie?

— Nie poddam się. Przecież jesteśmy braćmi i...

Nie dane było młodszemu dokończyć, bo w kuchni pojawił się wspomniany nastolatek. Kiedy zobaczył maskotkę w ramionach brata, od razu wyszedł z pomieszczenia. Woo pognał za nim do pokoju, jednak nie dane było mu wejść, gdyż starszy zamknął mu drzwi przed nosem.

— Sani, kupiłem ci shibera.

— Nie kłam! Wiem, że kupiłeś go sobie. Zresztą nie obchodzi mnie to, wynoś się.

— Choi San, jak ty się odzywasz do brata?! Natychmiast otwórz drzwi.

Rodzicielka niespodziewanie pojawiła się przy drzwiach chłopaka, jednak po jej słowach w pokoju nastała kompletna cisza. Kilka sekund później drzwi otworzyły się, a kobieta wróciła do kuchni. Woo niepewnie wszedł do pokoju, ciągnąc za sobą misia, którego posadził na obrotowym fotelu przy biurku brata.

— Kupiłem go dla ciebie. Widziałem, jak patrzyłeś na niego w galerii i...

— Śledziłeś mnie?

Wściekły San wstał z łóżka i podszedł do brata, przypierając go do ściany.

— Nie waż się do mnie odzywać, a tym bardziej patrzeć na mnie. I wynoś się z pokoju, nie chcę cię widzieć.

Z oczu Woo poleciało kilka łez. Uciekł z pomieszczenia, nie chcąc, żeby starszy widział jego słabość. San stał chwilę w miejscu, patrząc na swoje stopy. Odwrócił się i spojrzał na ogromnego misia na fotelu. Chciał właśnie tego, a Woo mu go kupił. Coś w nim drgnęło na ten gest, a jeszcze bardziej, gdy zobaczył łzy na policzkach młodszego. Jednak szybko stłumił to, cokolwiek to było, i wrócił na łóżko, uprzednio biorąc misia, na którym się położył.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anniong ciasteczka 🍪🍪🍪

Jak się trzymacie ? Zdrowi jesteście? Mam nadzieję że tak.

Pochwalę się wam że pracuje nad nową książką i może za jakiś czas zacznę ją publikować ale to zależy od zainteresowania obecną książką.

Trzymajcie się ciepło ciasteczka.

Saranghe ♥️♥️♥️

Nienawidzę cię, Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz