San wyszedł z sali, jednak kiedy tylko znalazł się na korytarzu, usłyszał podniesiony głos matki.
— Czy ty rozumiesz co do ciebie mówię? To jest nienormalne, żeby nasi synowie zachowywali się w ten sposób!
Słysząc jej słowa chłopak domyślił się, że matka widziała jego i Woo jak razem spali, albo co więcej, jak Choi budzil brata.
— Kochanie daj spokój, przecież...
— Jakie "daj spokój"?! Jakie "daj spokój"? To jest nienormalne, trzeba to im wybić z głowy, oni nie mogą... się kochać, przecież są braćmi.
Pan Choi westchnął, nie rozumiejąc toku myślenia małżonki. Nie chciał się z nią kłócić, ale wiedział, że kobieta jest nieustępliwa i zrobi wszystko, żeby rozdzielić synów. Zanim zebrał się na kolejne słowa, między jego a kobietę wszedł San.
— Przestań, mamo. Nie zmusisz mnie, żebym przestał kochać Wooyounga.
— Sani, skarbie, o czym ty mówisz?
— Słyszałem waszą rozmowę i nie rozdzielisz mnie i Woo. Jak będzie trzeba, to uciekniemy.
— Synu, spokojnie, nie dojdzie do tego. Prawda, kochanie?
— Ale... Tak nie można. Jesteście braćmi i...
— Nie są braćmi. Papiery adopcyjne to jedno, a pokrewieństwo krwi to drugie. Nie możesz zabronić im się kochać. Wiesz przecież, że każdy ma prawo do miłości i oni także.
Kobieta usiadła na szpitalnym krześle i westchnęła, nie mając siły kłócić się z mężem i synem. Zwłaszcza, że oni mieli rację. Jednak nie mogła znieść myśli, że jej dwaj synowie czują do siebie coś więcej niż braterską miłość. Pani Choi sama nie wiedziała, czy to ją obrzydzało czy sprawiało, że bała się, iż nie sprowadzi to niczego dobrego.
— Niech wam będzie. Udam, że niczego nie widziałam i że ta rozmowa się nie odbyła, ale to nie znaczy, że pochwalam to, co robicie.
— Będziesz musiała to zaakceptować, mamo, bo ja nie mam zamiaru zrezygnować z Woo.
Kobieta chciała coś powiedzieć, jednak nie zdążyła, gdyż w korytarzu pojawił się lekarz.
— Czy mogę z państwem porozmawiać na temat syna?
— Tak, oczywiście.
Państwo Choi udało się za lekarzem, a San wrócił do sali, gdzie przy Woo kręciły sie pielęgniarki.
— Sani, gdzie byłeś tak długo.
— Rozmawiałem z rodzicami, teraz poszli z lekarzem.
— O czym z nimi rozmawiałeś?
San zawahał się. Nie wiedział, czy powiedzieć prawdę bratu, czy skłamać. Po dłuższej chwili nastolatek streścił całą rozmowę.
— I co teraz będzie?
— Może przez jakiś czas udawajmy przy mamie, że nic się nie dzieje? Niech najpierw ochłonie, a później jej wszystko wyjaśnimy i miejmy nadzieję, że nas nie wyrzuci.
Woo skinął głową, a San przytulił się do niego mocno i zaczął gładzić jego rozczochrane włosy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anniong ciasteczka 🍪🍪🍪Do końca książki zostały trzy rozdziały wiem że pewnie was to smuci albo nie...
Za to mam dla was coś na pocieszenie możecie wbijać do mojej nowej książki "You and Me" pierwszy rozdział jest już na moim profilu i nie wiem kiedy będzie kolejny bo cały czas nad nią pracuje.
Zapraszam też do czytania zajebistej mega książki "Howling" którą napisała moja Puppy♥️ Wilczek___Seonghwy
To chyba tyle... życzę miłego końca wakacji i trzymajcie się ciepło a przede wszystkim nie pozwólcie żeby cokolwiek zniszczyło wam dobre chomury
Saranghe ♥️♥️♥️
Ps. I Love You Puppy 🖤🖤🖤🖤🖤🖤
CZYTASZ
Nienawidzę cię, Kocham cię
Fanfic"Dlaczego akurat mój brat, adopcyjny, ale wciąż brat, musiał zawrócić mi w głowie?! Muszę znaleźć jakiś sposób, by się odkochać. Albo jakimś cudem sprawić, by San zakochał się we mnie." Książka pisana wraz z moją @seongsang_shipper_ ♥️ Rozdziały b...