Po ponad tygodniu spędzonym z Mingim Woo przestał myśleć o Sanie i zaczął angażować się w związek z rudowłosym. Wszystko zaczęło się układać i Jung czuł się kochany.
Podczas przerwy śniadaniowej Woo z Mingim siedział na stołówce, jedząc swoje kanapki. Wooyung miał wrażenie, że każdy się na niego patrzy, że spojrzenia innych prześladują go od momentu, gdy pierwszy raz pokazał się z Mingim, ale starał się, aby tym nie przejmować, gdy starszy był obok.
— Woo, coś się stało? Czemu nie jesz?
— Hm? Nie... Nic się nie stało, zamyśliłem się tylko.
— Na pewno? Mi możesz wszystko powiedzieć.
Mingi usiadł przodem do młodszego i patrzył na niego wyczekująco, jednak ten nic nie powiedział. Woo siedział ze spuszczoną głową, starając się ukryć swoje oczy, które zaczęły zachodzić łzami. Jung nie wiedział, czemu nagle zrobiło mu się smutno, ale nie chciał tego pokazać rudemu, żeby nie przysparzać mu zmartwień.
Song delikatnie uniósł głowę Woo i spojrzał w jego oczy. Nie wiedział, co się stało, ale zabolał go ten widok. Nie przejmując się tym gdzie są, powoli zbliżył twarz do tej młodszego i delikatnie złączył ich usta, które powoli ocierały się o siebie.
Po krótkiej chwili Mingi odsunął się, a Woo przytulił się do niego, starając schować swoje rumieńce. Song objął chłopaka i zaczął gładzić jego włosy. Woo po chwili podniósł głowę i spojrzał na starszego.
— Dziękuję ci, Mingi.
— Za co?
— Że jesteś i mnie nie oceniasz.
Mingi uśmiechnął się do młodszego, pogładził jego włosy, a następnie wziął jego kanapkę i zaczął go karmić. Woo grzecznie zjadł swój posiłek, co zadowoliło rudego. Z chwilą gdy zadzwonił dzwonek na lekcje, przy ich stoliku pojawił się San, patrząc wściekle na rudego i Woo.
—Wooyoung, mówiłem ci przecież, że nie masz znikać mi z oczu. Chcesz, żeby powtórzyła się ta sytuacja?
— Przepraszam, Sani, ale nic mi się nie stanie. Przecież Mingi jest ze mną.
— Taaa... Mingi.
San zmrużył oczy, przypatrując się koledze i mając w głowie coraz więcej wątpliwości w związku z nieodstępującym Wooyounga Mingim.
— Wiesz co, San? Jeżeli ci to nie odpowiada, to twój problem.
Mingi wstał z miejsca i podszedł do Sana, który nie miał zamiaru odpuszczać, a tym bardziej uciekać przed kimś takim jak Song Mingi.
— I co mi zrobisz, jak nie odpuszczę?
— Jak będziesz się mieszał w to, co jest między nami, to źle się to dla ciebie skończy.
Rudy złapał za koszule Sana i pchnął chłopaka, który prawie przewrócił się o własne nogi. Woo, widząc do czego zmierza ta rozmowa, chciał ich rozdzielić, ale nie wiedział, jak to zrobić. By rozdarty między Mingim a Sanem. Na obu mu zależało, jednak czy związek z Mingim go do czegoś nie zobowiązywał?
Widząc, jak San rzuca się w stronę rudego, stanął między nimi, zasłaniając swoim drobnym ciałem swojego chłopakaz dzięki czemu San zatrzymał się.
— Odsuń się, Woo.
— Nie.
— Że co?
— Nie odsunę się. Nie pozwolę ci go uderzyć. A jak chcesz to zrobić, to musisz najpierw uderzyć mnie.
San nie wierzył, że Woo stanął w obronie Mingiego, ale nie miał zamiaru bić brata. Choi odwrócił się i wyszedł ze stołówki, jednak nie miał zamiaru iść na lekcję. Chłopak poszedł do końca korytarza, skręcił, chowając się za rogiem i czekał aż rudy w końcu raczy iść do odpowiedniej sali.
— Nic ci nie jest, Mingi?
— Nie. Dziękuję, Woo, że się za mną wstawiłeś.
Rudy podszedł do chłopaka i przytulił się do jego pleców, dopiero po chwili zauważając, że młodszy drży. Obrócił go przodem do siebie i popatrzył na jego zapłakaną twarz.
— Ej, mały nie płacz. To przez Sana, prawda?
— Widziałem to w jego oczach... On byłby w stanie to zrobić...
— Co zrobić? Uderzyć cię?
Woo pokiwał głową i przytulił się do starszego, mocząc jego koszulkę łzami.
— Nie pozwolił bym mu cię uderzyć. Nie płacz, wolę jak się uśmiechasz.
Mingi starł łzy Woo i delikatnie go pocałował, czekając aż całkiem się uspokoi.
— Chodź, musisz iść na lekcje.
Woo skinął głową i dał się starszemu odprowadzić pod klasę następnie znikając w środku. Mingi jeszcze przez chwilę stał pod drzwiami sali, a w jego głowie zaczęło kumulować się poczucie winy, które zostało zagłuszone przez dzwoniący telefon.
Chłopak niechętnie odczytał wiadomość, a następnie skierował się przed budynek szkoły, gdzie czekał jego znajomy.
— Co jest, Yunho?
— No jak co? Przyszedłem sprawdzić, czy dalej masz zamiar wygrać ten zakład, czy jednak tchórzysz.
— Chyba śnisz, że odpuszczę.
— Więc jaki masz plan, żeby to wygrać?
Blondyn zaczął podpuszczać Mingiego, chcąc wyciągnąć z niego sposób na wygranie zakładu, który trwa już od kilku dni, podczas których znajomy rudego dowiedział się o jego związku z młodszym chłopakiem.
— Cóż... Nie miałem jakiegoś specjalnie wymyślnego planu, po prostu chciałem go w sobie rozkochać i zostawić.
— Ale z ciebie cienias.
— W takim razie co proponujesz?
— Pójdź z nim do łózka i po tym go zostaw. Jeżeli to zrobisz, stawka wzrośnie trzykrotnie.
— Stoi.
Mingi przypieczętował nowy zakład z Yunho i odwrócił się w stronę szkoły, zostawiając znajomego samego na placu przed budynkiem.
San, widząc jak rudy wraca do szkoły, szybko pobiegł w stronę swojej klasy i wszedł do niej wściekły, nie tłumacząc się nawet nauczycielowi czemu się spóźnił. Wściekły zajął swoje miejsce i dopiero widząc nauczyciela przed sobą zdał sobie sprawę jaką lekcję ma i jak to się skończy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anniong ciasteczka 🍪🍪🍪Jak się dzisiaj czujecie?
Są tu może jacyś maturzyści ? Jeżeli tak to jak się czujecie po jakże zajebistej maturze z Polaka ? Ja osobiście już jestem gotowa na poprawkę 😂😂
Ciekawe jak będzie wyglądała jutro matma. Oby lepiej niż dzisiejszy polski.
Wrzucam wam rozdział i proszę mudlcie się do S(zat)ana żebym zdała maturke.
Niech S(zat)an czuwa nad nami a zwłaszcza nad maturzystami 😈Saranghe very much ♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
CZYTASZ
Nienawidzę cię, Kocham cię
Fanfiction"Dlaczego akurat mój brat, adopcyjny, ale wciąż brat, musiał zawrócić mi w głowie?! Muszę znaleźć jakiś sposób, by się odkochać. Albo jakimś cudem sprawić, by San zakochał się we mnie." Książka pisana wraz z moją @seongsang_shipper_ ♥️ Rozdziały b...