Rozdział 7

723 54 74
                                    

Woo siedział na szkolnej ławce, starając się zapomnieć o uczuciu, które czuje do brata. Tępo wpatrywał się w ścianę naprzeciw niego, unikając rozmów z kolegami z klasy. Próbował wymyślić sposób na rozkochanie w sobie brata, jednak nie miał żadnego pomysłu.

W pewnej sekundzie zamyślonemu chłopakowi przed oczami mignął Mingi. Chłopak wydawał się bardziej zamyślony niż Wooyoung, którego oświeciło. Młody Jung wstał z ławki i nie zważając na dzwonek ruszył za chłopakiem, niepewnie krocząc za nim i czekając na odpowiednią chwilę, aby do niego zagadać.

Z każdym metrem tracił pewność siebie i co chwila zwalniał kroku, jednak kiedy skręcił za róg, zobaczył coś, co złamało mu serce. Zatrzymał się w miejscu, tak samo jak idący przed nim Mingi. Obaj wpatrywali się w Sana, stojącego pod ścianą, i nauczyciela francuskiego, który z każdą sekundą zbliżał się coraz bardziej do zapatrzonego w podłogę Sana.

Woo uważnie obserwował jak pan Park stanął przed Sanem, ich twarze dzieliły centymetry, co Seonghwa postanowił wykorzystać. Lewa dłoń nauczyciela odnalazła biodro nastolatka, na którym się zacisnęła, a prawa powędrowała do twarzy młodszego i uniosła ją. Nauczyciel przez chwilę wpatrywał się w oczy chłopaka, a Woo, podejrzewając do czego to zmierza, miał nadzieję, że San odtrąci nauczyciela, jednak ten nie zareagował i pozwolił starszemu złączyć ich usta.

Ani San ani Seonghwa nie przejmowali się tym, że są na korytarzu pełnym uczniów i każdy się na nich gapi. Nauczyciel pogłębiał pocałunki, a San je oddawał bez żadnego skrępowania. Biedny Woo widząc to, zaczął płakać i nie wiedząc co powinien zrobić, walczył sam ze sobą. Z jednej strony chciał uciec i gdzieś się schować, a z drugiej chciał walczyć o brata, jednak coś w jego głowie nie pozwoliło mu na to. Chłopak ze łzami szybkim krokiem wyminął Mingiego, którego potrącił, i pobiegł zaszyć się w szatni, gdzie i tak nikt nigdy nie przychodzi.

Zaskoczony całą sytuacją Mingi nie zwrócił na początku uwagi na młodego Junga, który go potrącił, jednak po chwili, gdy Seo oderwał się do ust jego przyjaciela, zauważył, jak młodszy znika za rogiem korytarza. Chłopakowi zrobiło się żal młodszego, więc ruszył za nim, olewając lekcje, na którą powinien iść.

Kilka minut zajęło Songowi zlokalizowanie kryjówki młodszego, jednak jego głośny płacz nakierował go na odpowiednie miejsce. Nastolatek stanął w drzwiach szatni i zaczął wzrokiem skanować pomieszczenie, a gdy w końcu znalazł zapłakanego chłopaka schowanego pod kurtką na podłodze, niepewnie do niego podszedł i usiadł obok.

Woo z początku przestraszył się obecności chłopaka, zwłaszcza, że nie wiedział, kim on jest. Gdy ten się nie odezwał, Jung wyjrzał spod kurtki, a widząc rudowłosego, ponownie schował się pod kurtką. Mingi, widząc w jakim stanie jest młodszy, zaczął podejrzewać, że ten coś czuje do Sana bądź do Seo, jednak nie wiedział do końca, do którego.

Chciał go pocieszyć, ale trzeba było przyznać, że w tym był kiepski, więc przez kilka następnych minut siedział, słuchając, jak młodszy płacze, i układał sobie w głowie, jak mógłby go pocieszyć.

Gdy nie znalazł odpowiednich słów, przysunął się bliżej chłopca i siłą przyciągnął go do siebie, jednak ten ruch był na tyle delikatny, że Woo nie próbował się wyrywać i wtulił się w tors starszego. Mingi delikatnie zdjął z chłopaka kurtkę i zaczął gładzić jego włosy, czekając aż ten się uspokoi.

— Hyung... Czemu on... Czemu on mnie nie kocha? —Wyszlochał Woo, podnosząc czerwone oczy na starszego i wyczekując odpowiedzi, jednak jej nie otrzymał, co spowodowało kolejną falę płaczu. Zdezorientowany Mingi patrzył, jak ciało mniejszego trzęsło się w jego ramionach. Zrobiło mu się żal nastolatka i zapragnął się nim zaopiekować pod każdym możliwym względem.

— Nie płacz Wooyoung-ssi. On nie jest ciebie wart.

Słowa same wypłynęły z ust starszego, a zaskoczony Woo przestał płakać. Nastolatek zacisnął pięści na koszulce starszego, intensywnie nad czymś myśląc, jednak po chwili potrząsnął głową.

— Więc co mam zrobić hyung? On mnie nie kocha, nikt mnie nie kocha, nawet biologiczni rodzice mnie porzucili, bo kto by chciał coś takiego jak ja?

— Nie mów tak o sobie, jesteś wspaniałą osobą, jesteś bardzo pociągający i na pewno nie jedna dziewczyna, by chciała się z tobą umówić.

— Ale ja nie chcę dziewczyny.

Niepewny szept wydostał się z usta nastolatka, który spuścił głowę, ukrywając zarumienione policzki. Mingi westchnął i ujął twarz chłopca w swoje duże dłonie, unosząc ją. Kciukami starł łzy chłopaka i zapatrzył się w jego ciemne i pochłonięte smutkiem oczy. Nie panując nad sobą Mingi zbliżył twarz do tej Woo i po chwili złączył usta z tymi młodszego w bardzo delikatnym pocałunku, który był zaledwie muśnięciem.

Wooyoung nie protestował, pozwolił ustom starszego przylgnąć na tą sekundę do tych swoich, co pozwoliło mu się uspokoić. Gdy starszy przerwał pocałunek, policzki Woo spłonęły soczystym rumieńcem, który chciał od razu ukryć, jednak dłonie starszego trzymające jego twarz mu na to nie pozwoliły.

— Nie wstydź się. Słodko wyglądasz, kiedy się rumienisz.

Słowa Mingiego sprawiły, że Wooyoung poczuł coś, jego serce zadrżało, tak jak drżało przy Sanie, a w głowie miał mętlik. Nie wiedział, co się z nim dzieje, naszła go ochota ponownie posmakować ust rudego, jednak nie miał tyle odwagi i jedynie wpatrywał się w jego oczy, w których zaczął coś dostrzegać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anniong ciasteczka 🍪🍪🍪

Ja na prawdę chyba mam sklerozę. Ale w sumie dobrze że teraz a nie później.

Mam nadzieję że każdy miał udany dzień dziecka a bynajmniej bardziej udany niż ja.

Saranghe ♥️♥️♥️

Nienawidzę cię, Kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz