Zamówienie

102 4 3
                                    

Ubrałam moje nowe trampki które stety lub i nie były białe . Wyszłam z domu w poszukiwaniu mojego brata jak zwykle mama wysłała mnie abym go poszukała . Wsiadłam na rower i zaczęłam szukam mojego „cudownego" braciszka . Na początku pojechałam nad Barrens ale tam go nie było . Kolejnym punktem były kamieniołomy ale tam go nie było . Potem pojechałam pod figurę wielkiego drwala ale tam też go nie było . Nie wiem gdzie był ale jak zwykle moja mama powiedziała „Bez Richiego nie wracasz " . Nie miałam pojęcia gdzie ten debil może być . Na całe szczęście Richie i reszta loserów wyjechała z krzaków .
J:A ty co drogi pomyliłeś ?
R:Już jechałam do domu
J:Nie możesz powiedzieć mamie o której wchodzisz ? Tylko muszę Cię szukać?
R:Zluzuj stara
J:Zaraz wrócisz bez roweru do domu
E:Spokojnie
J:Nie wtrącaj się Kaspbrak
R:Przepraszam
J:Wiesz , że w czasie szukania Ciebie mogła bym się ...
R:No wiem tylko nie wiem z kim byś mogła
J:Możesz nie udawać debila chociaż raz ?
Bi:J-j-już się z-z-z-znalazł wszystko okej
J:Bill nic nie jest okej kurwa
Richie pieprz się I w cała reszta też
                          •••
Od tego tygodnia Richie wracał punktualnie . A ja nudziłam się 1,5 wakacji . Tak jakoś naszła mnie ochota na poczytanie książki nad Barrens są tam bardzo ładne widoki .  Jadąc w moich białych trampkach to chyba nie był za dobry pomysł ale innych butów nie miałam . Zostawiłam rower koło wejścia do kanału i usiadłam kawałek dalej . Rozpoczęłam lekturę . Po dłuższej chwili usłyszałam znajomy płacz , był to płacz Eddiego podbiegłam kawałek . Zobaczył Billa miotającego się w te i z powrotem oraz Eda z rozwalonym nosem .
J:Co się stało ?
Bi:M-m-m-możesz go popilnować ma atak astmy w i-i-i-inhalatorze pusto muszę jechać do apteki
J:Jedz
Usiadłam koło Kaspbraka i wyciągnęłam chustkę z mojej biodrówki . Namoczyłam i podałam Eddiemu .
                          •••
W tym momencie wleciał Billy z inhalatorem  w ręce , podał go Edsowi .
Bi:D-d-dzięki
J:Nie ma sprawy ale chętnie poszła bym na lody
E:Ja tam uciekam do domu
Eddie wstał i poszedł w stronę domu.
Bi:A zamiast l-l-lodów może być wspólny ta-taniec z panną Tozier?
J:Panna Tozier zgada się na prośbę pana Denbrougha pod warunkiem zatańczenia do Black Moon
Bi:Pan Denbrough prz-przystaje na propozycje panny Tozier
Po tym Billy poprosił mnie do tańca . Pod koniec piosenki byliśmy bardzo blisko siebie gdy muzyka się skończyła pod wpływem adrenaliny i łacińskiego wyrażenia Carpe Diem pocałowałam Billa . Chłopak trzymał mnie w tali a ja miałam splecione ręce za jego szyją .
Bi:Kocham twój uśmiech , kocham twoje oczy , kocham twoje włosy i ich kasztanowy kolor , kocham twój trudny charakter i kocham całą ciebie
W odpowiedzi pocałowałam go .

Mi tam się podoba

Miłego dnia/nocy/południa/wieczoru

 

Preferencje i ZamówieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz