Rozdział dziewiąty

541 41 70
                                    

Chciałabym móc cofnąć czas. Zastanowić się nad błędami, myślami i czynami, które doprowadziły mnie do stanu, w jakim obecnie się znajduję.

Zgubiłam się we własnej duszy, próbując udawać, że wszystko jest dobrze. 
Nie ma winnych, są skutki. 
Skutki, które z każdym dniem zabijają mnie od środka, powodując chęć zakończenia tego wszystkiego.

Chciałabym zapomnieć. 
Chciałabym zostać zapomniana.
Przez wszystkich.

ϟϟϟ

Wróciłam do domu o wiele wcześniej, niż planowałam. I mimo, że nie chciałam widzieć nikogo do końca tego fantastycznego dnia, ucieszyłam się w duchu, że Mariko przeszkodziła mi w spokojnym zamknięciu się przed wszystkimi, po to, żeby wypłakać w poduszkę wszystkie problemy.

Weszła za mną do pokoju, widząc mój smutek.

- Wszystko w porządku? - jej ciepły głos otulił moje skołatane myśli. - Chcesz porozmawiać?

- Czemu to tak źle brzmi? Jakbym coś zrobiła albo gdybym była czemuś winna?

- Zrobiłaś coś złego?

Spuściłam wzrok.

Siostra chwyciła mnie za rękę i uniosła moją głowę, wpatrując się we mnie czule.

- Yuki?

- Tak.

Odpowiedź była krótka. Nie widziałam potrzeby, żeby owijać ją warstwą słodkich słówek, próbujących oczyścić moje imię.

- Zrobiłam coś złego. Popełniłam błąd. Jestem złą osobą, nie chciałam, ale jakoś nie mogłam, bo to wszystko mnie przytłacza i jeszcze on nie chciał przestać, nie wiem, dlaczego i nie wiem co się ze mną dzieje, ja, ja...

Mariko przyciągnęła mnie do siebie i mocno przytuliła.

- Nie wiem, co się stało. - zaczęła, szepcząc mi do ucha. - Ale wiem, że potrzebujesz odrobiny wsparcia od starszej, niekoniecznie najlepszej siostry.

- Jesteś najlepsza... mam tylko ciebie. - odpowiedziałam łamiącym się głosem.

Siostra zaśmiała się cicho, powoli gładząc moje włosy.

- Dlatego wiesz, do kogo przyjść, kiedy masz problem. - pocałowała mnie w czubek głowy. - I mam nadzieję, że zawsze będziesz o tym pamiętać.

Pokiwałam lekko głową, wciąż wtulona w Mariko.

- Chcesz o tym pogadać? Mamy całą noc.

Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam.

- Tak, proszę.

Siostra odsunęła się ode mnie na kilka centymetrów i chwyciła mnie za rękę.

- Więc? Co się stało?

Opowiedziałam jej o wszystkim, od początku.
O Lee, jego uśmiechach, miłych słowach i czasie, który mi poświęcił.
O Jet'cie, jego humorze i wybaczeniu, który mi okazał.
O moim niekoniecznie dobrym zachowaniu w stosunku do nich.
O tym co zrobiłam kilka godzin wcześniej.

- Żałujesz? Tego co zrobiłaś, co powiedziałaś? - spytała Mariko, kiedy skończyłam mówić.

- Bardzo... chciałabym móc to wszystko cofnąć albo... albo najlepiej w ogóle ich nie poznać. - łzy powoli zbierały się w moich oczach.

- Nie mów tak. - ścisnęła moją rękę mocniej. - Nie mów, że żałujesz, że ich poznałaś.

- Ale...

Destiny || Avatar the Last AirbenderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz