Mia
Postanowiłam nie brać dzisiaj jedzenia ze stołówki, lecz od razu usiąść przy miejscu, które jako jedyne było wolne.
Każdy się ze sobą znał, więc każdy siedział z kimś.
Ja - nie znałam nikogo.
- To moje miejsce- usłyszałam męski głos i odwróciłam się w jego stronę.
- Hę?!- spojrzałam na niego- Siedziałam tutaj cały pierwszy tydzień!
Chłopak usiadł na przeciwko mnie i wziął kęs swojego jabłka, cały czas mi się przyglądając.
- Masz jakiś problem?- irytował mnie.
Brunet ponownie wstał i pochylił się w moją stronę wystawiając rękę.
- Jestem Tony- przedstawił się- Siedziałem tu całe dwa lata, a nie było mnie bo wakacje trochę mi się przedłużyły.
- Mia - chwyciłam niepewnie jego dłoń i lekko nią potrząsnęłam- Czy usiądzie tu ktoś jeszcze?
- Nie, nikt ze mną nie siedzi - chciałam zapytać dlaczego, ale szybko i sprytnie zmienił temat - Jesteś tu nowa?
- Tak. Dopiero co się przeprowadziłam - rozejrzałam się do okoła i znowu na niego spojrzałam - Dlaczego siedzisz tu sam? - nie chciałam dać za wygraną
Uśmiechnął się.
- Jestem... Trochę inny niż wszyscy.
Mój telefon zawibrował.
Wyjęłam komórkę i spojrzałam na Tony'ego uśmiechając się przepraszająco. Włożyłam kosmyk moich blond włosów za ucho i odblokowałam ekran.
WrongNumber: jak mija ci drugi tydzień szkoły?
Ja: W porządku. Najpopularniejszy chłopak w szkole zgwałcił mnie na sali gimnastycznej, a jego dzieczyna już trzy razy włożyła mi głowę do kibla -,-
WrongNumber: Żartujesz?
Ja: Tylko z tą głową w kiblu.
WrongNumber: to wcale nie jest zabawne.
Ja: Jesteś taki łatwo wierny Harry. To jest zabawne.
WrongNumber: nie jestem łatwo wierny. po prostu przez smsy ciężko określić jaki jest twój ton.
Ja: Tak mi mów.
WrongNumber: ....
Uśmiechnęłam się do siebie i schowałam telefon.
CZYTASZ
Wrong Number//h.s.
FanfictionHarry: Jesteś spóźniony prawie 20 minut. Gdzie ty do cholery jesteś Will? Will: Z tego co wiem nie jestem nigdzie spóźniona i nie mam na imię Will. Harry: Sorry, zły numer. Will: :)