- Licz się ze słowami gówniarzu! - wysyczał napinając mięśnie na całym ciele aby się opamiętać i nie skrzywdzić chłopaka.
- Nikim się nie pocieszam, z resztą nie mam po kim. Jesteś kurwiarzem jak mało kto!
- Nie pocieszasz się?! - podszedł do mnie wymijając nauczyciela gdy ten go puścił. - To co właśnie robiłaś jak nie obściskiwałaś się z nauczycielem na środku pokoju, co?
- Nie twój zakichany interes czemu i kto mnie przytulał! Tym bardziej, że nie jesteśmy już razem, ponad to, to nie ja całowałam się z jakąś suką na parkingu szkolnym będąc jeszcze z kimś w związku! - zaczęłam krzyczeć i popychać chłopaka przez co ten był zmuszony się cofać. - Myślisz, że jesteś taki idealny ale to gówno prawda! Idealny był Sam, to jemu chciałeś dorównać ale nie dorastasz mu nawet do pięt sukinsynu!
- Wiesz co Lily? Myślałem, że jesteś z tych normalnych dziewczyn ale jak widać niestety nie jesteś. Jesteś zwykłą puszczalską... - nie dokończył, bo moja pięść trafiła go prosto w nos przez co chłopak zalał się krwią.
- Dokończ a nie wyjdziesz z tego domu. Masz dwa wyjścia wyjść teraz grzecznie albo...
- Albo co? - wysyczał.
- Albo cię stąd wyniosą. - ton głosu nauczyciela nawet na mojej skórze wywołał ciarki. - A tak dla twojej wiadomości przytuliłem Lily, bo była w totalnej rozsypce i musiałem jej wytrącić jakoś żyletkę z ręki.
Carter umiał perfekcyjnie kłamać. Jego głos, postawa i jak zawsze zimne spojrzenie. Ian bez wątpienia mu uwierzył. Ba! Jemu by uwierzył nawet mój tata, a on zawsze umiał przejrzeć każde kłamstwo nawet jak to robiła Alice. Moja przyjaciółka słynie z tego, że umie bardzo dobrze kłamać, a do tej pory w kłamstwo nie uwierzył jej mój tata i Carter. Ian wyszedł z moje domu wściekły, nie wiem po co przyszedł i co ode mnie chciał. Stałam w pokoju nie mając pojęcia co zrobić.
- Masz te testy, które ci dawałem ostatnio? - zapytał beztrosko.
- Tak, mam je w torbie. - odparłam lekko zdezorientowana. Nauczyciel nie zdradzał o co chodzi, czemu tak nagle stał się takim typowym nauczycielem, który przyszedł do uczennicy po testy. Podeszłam do biurka, wzięłam torbę, otworzyłam ją i wyciągnęłam z niej plik karter. Podałam je nauczycielowi nie patrząc nawet na niego.
- Spójrz na mnie i powiedz szczerze jak dużą trudność sprawiły ci te testy? - spojrzałam na nauczyciela dużymi ze zdziwienia oczami nie wiedząc po co mu to wiedzieć.
- No wiesz, zważając na moje ogólne rozkojarzenie tamtego dnia to raczej nie były jakoś wybitnie trudne.
- Ile ci zajęły czasu?
- Jejciu nie wiem. Wiem powinnam mierzyć czas ale jak już mówiłam byłam ogólne rozkojarzona więc sądzę, że to było jakoś dwie godziny.
- O czym tak intensywnie myślałaś, skarbie? A może raczej o kim?
- Przecież dobrze wiesz Carter, pisałeś i dzwoniłeś do mnie tamtej nocy, więc doskonale wiesz, a ponad to już wtedy miałam powrót cienia depresji.
- Nie Lily, to nie jest powrót depresji, ty masz załamania nerwowe wywołane przez jakieś zdarzenie bądź osobę, które ci przypomina o tym co się kiedyś stało. Musisz odpocząć przestać myśleć na jakiś czas. Może zacznij unikać Iana i tą dziewczynę z cmentarza.
-Siostrę Sama? Wiesz to będzie trochę trudne, bo oni mieszkają zaledwie kilka domów dalej. Pewnie będę ją spotykać na cmentarzu, poza tym co do tego wszystkiego ma Eve? W ogóle o czym my rozmawiamy, co?
CZYTASZ
Bądź moja
Teen FictionJestem szczupłą, niewysoką brunetką. Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę, nie mam chłopaka ale to mi nie przeszkadza. Moja mama umarła kiedy się urodziłam więc mieszkam z tatą, który mnie wychował z pomocą swoich rodziców. Jestem w drugiej klasie liceu...