- To by było na tyle panie Carterze. - powiedziałam i wyszłam z klasy zostawiając go tam samego, rozbitego na milion kawałeczków tak samo jak ja.
Pov Carter
To co powiedziała Lily rozbiło mnie mikrocząsteczki i nie wiedziałem co zrobić. Pobiec za nią nie mogłem, bo byliśmy w szkole, więc zrobiła to specjalnie. Nie mogłem sobie pozwolić na płacz nie tutaj. Szybko zabrałem swoje rzeczy z pokoju dla nauczycieli, wyszedłem przed szkołę i wsiadłem na motor zakładając kask. Czułem, że ktoś mnie obserwuje więc spojrzałem w tamtą stronę, a widząc moją uczennicę, którą kocham odpaliłem silnik. Spojrzałem na nią ostatni raz i odjechałem tak szybko jak się tylko dało. Jechałem nie patrząc na swoje bezpieczeństwo, liczyła się tylko szybkość. Jeździłem wszędzie przez cały dzień nie mogąc się uspokoić. Wieczorem zatrzymałem się na mało uczęszczanym moście za miastem, zgasiłem silnik, zdjąłem kask i zsiadłem z jednośladu. Wpatrzyłem się w panoramę całego miasteczka teraz oświetlonego latarniami i światłem z budynków. Teraz zapragnąłem porozmawiać z jedną osobą, z która nigdy nie rozmawiałem na takie tematy. Moja siostra była jednak daleko, za daleko. Łzy same leciały z moich oczy, a ja ich nie powstrzymywałem. Jedna dziewczyna potrafiła mnie zranić tak jak jeszcze nikt nigdy mnie nie skrzywdził, jednak nie potrafiłem jej nie kochać, to cały mój świat. W końcu postanowiłem jechać do domu, jutro czeka mnie praca może w końcu będę mógł spać tej nocy. W domu byłem po dwudziestej, w środku zastałem Dean'a, który siedział w kuchni przy wyspie i pił piwo. Spojrzałem na niego, a on na mnie. Przyjrzał mi się i odłożył szklankę, którą miał przystawić do ust.
- Carter wszystko w porządku? Od kilku dni wyglądasz jak chodzący trup.
- I tak się czuje Dean. - usiadłem przy nim otwierając butelkę z piwem. - Nie uwierzysz w jakiej jestem sytuacji. - opowiedziałem wszystko przyjacielowi łącznie z tym, że Lily może być w ciąży.
- No cóż nie zazdroszczę ci sytuacji ale postaraj się z nią jakoś dogadać. Powiedz co do niej czujesz...
- Ale ona doskonale wie co do niej czuję problem polega na tym, że ona czuje to samo, a nam tak nie wolno przez tą pieprzoną szkołę.
- Zmień pracę...
- Nie mogę! W tym problem, że nie mogę jej zmienić choć bardzo bym chciał żeby być z Lily.
- To w takiej sytuacji to się napijmy, bo tylko to nam zostało.
- Nam? A co u ciebie?
- Nic, Alice ma te dni, w dodatku martwi się o Lily, bo nie jest w najlepszym stanie, a w rezultacie mi się oberwało, później ja powiedziałem o dwa słowa za dużo, dostałem w liścia i wyszła.
Wypiłem z Dean'em jeszcze dwa piwa i poszliśmy spać. Nie mogłem zasnąć przez długi czas myśląc o Lily. Piękna uczennica, zdolna, mądra, zarozumiała, wyszczekana ostatnio zrobiła się taka cicha, smutna, zamknięta w sobie. Łzy leciały po moich policzkach, a ja im na to pozwalałem. Dla mnie łzy nie były oznaką słabości czy beznadziejności po prostu były oczyszczeniem. Gdy udało mi się zasnąć śniła mi się moja uczennica była taka szczęśliwa, trzymała ręce na dużym brzuchu i uśmiechała się do mnie. Rano z tego pięknego sny wyrwał mnie budzik, poranna toaleta, ubranie się, śniadanie, strój na motocykl, kask, plecak i jazda do szkoły. Robiłem wszystko jak zaprogramowany robot. Dziewczyna cały dzień mnie unikała co bolało jak przypalanie serca rozgrzanym metalem. W końcu postanowiłem nie wychodzić z klasy żeby jej nie widzieć, bo to bolało coraz bardziej. Moją ostatnią godziną była lekcja z jej klasą. Na lekcji jak zawsze była cisza gdy omawiałem składnie zdań. Nagle rękę podniosła jakaś uczennica nawet nie pamiętałem jej imienia ale pozwoliłem jej mówić.
CZYTASZ
Bądź moja
Teen FictionJestem szczupłą, niewysoką brunetką. Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę, nie mam chłopaka ale to mi nie przeszkadza. Moja mama umarła kiedy się urodziłam więc mieszkam z tatą, który mnie wychował z pomocą swoich rodziców. Jestem w drugiej klasie liceu...