Rozdział 15

3.9K 105 2
                                    

- Okazało się, że jego była dziewczyna jest z nim w ciąży. - powiedziała i rozpłakała się, a ja zakryłam usta ręką po czym ją mocno przytuliłam.

Po całonocnym płaczu Alice w moim pokoju na drugi dzień byłam nie do życia. Alice wstała koło południa i zadzwoniła po mamę, żeby ją ode mnie odebrała samochodem. Siedziałam jak zawsze w pustym domu nie wiedząc co zrobić. W telewizji nie było nic, więc odwiedziłam netflix'a ale tam też nie było żadnych nowości, które by mnie interesowały. Westchnęłam i siedziałam w pokoju myśląc co mogę zrobić, żeby zająć swój czas. Postanowiłam zadzwonić do Cartera.

- Halo? - odebrał lekko rozkojarzonym głosem.

- Hej Carter, co robisz?

- Oprócz tego, że myślę o tobie to przygotowuję się na jutrzejsze zajęcia. Muszę sprawdzić trochę kartkówek, zadać coś pierwszakom bo nic nie robią, no trochę tego jest, a coś się stało?

- Nie nic się nie stało po prostu się nieziemsko nudzę.

- A co z Alice?

- Śliska sprawa... Nico z nią zerwał, bo musiał wracać do byłej. Okazało się, że jest z nim w ciąży, więc rozumiesz. Jeszcze nie wiemy co z tym zrobić ale muszę jakoś pomóc Alice, bo jest strasznie załamana. 

- Może poznamy ją z Dean'em? To nie jest facet na jedną noc gwarantuję ci to, a nawet jeśli im nie wyjdzie to chociaż Alice na chwilę zapomni.

- No masz rację ale jak to zrobić żeby ich umówić? Alice nie pójdzie w ciemno na randkę.

- Dean pracuje na siłowni, więc to żaden problem żeby się tam spotkali.

- Alice i siłownia? - zaczęłam się śmiać nie mogąc sobie wyobrazić przyjaciółki na siłowni. - Ona w życiu nie pójdzie na siłownię... Chociaż może jak jej powiem, że widziałam tam przystojnego faceta to może da się skusić...

- Lily, ty to mówisz żeby mnie zirytować? - spytał nagle Carter przerywając mi. 

- Carter to tylko przemyślenia jak tu namówić Alice, ponad to Dean jest przystojnym facetem. - usłyszałam jak mężczyzna zawarczał ze złości w słuchawkę, więc się zaśmiałam. - No dobrze ty też jesteś niczego sobie.

- Policzymy się następnym razem za tą zniewagę, skarbie bo teraz muszę kończyć. Zastanów się jak wyciągnąć Alice na siłownię, a ja biorę się do pracy, pa. - mężczyzna się rozłączył nie czekając nawet na moje pożegnanie. 

Postanowiłam, że jutro w szkole pogadam z Alice na temat siłowni. Przez resztę dnia zrobiłam sobie domowe spa. Maseczki, zadbanie o dłonie oraz paznokcie i takie tam.

Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Przerażona tym co się dzieje spadłam z łóżka ale drugi dzwonek do drzwi postawił mnie na nogi. Zbiegłam szybko na dół nie patrząc na godzinę. Otworzyłam nie patrząc kto to.

- Hej Lily! - przywitała się ze mną rozradowana Alice. Patrzyłam na nią w osłupieniu, bo nie wiedziałam skąd u niej poprawa humoru. 

- H-hej wchodź. Co ty taka rozradowana?

- A bo to bez sensu płakać nad Nico, takie życie, trudno. Ale wiesz co? Mama powiedziała mi, że chcą mi kupić samochód, jakiś używany ale myślę, że to fajne co? Tylko mam pytanie znasz kogoś kto zna się na samochodach?

- Nie znam nikogo takiego... Jakby Sam żył to on się na nich znał ale tak to... czekaj może Carter kogoś zna. Zapytamy go w szkole, teraz idę pod prysznic czekaj.

Po ogarnięciu się, spakowaniu rzeczy, zjedzeniu śniadania wyszłyśmy razem z Alice do szkoły. Poszłyśmy na autobus. W szkole zostawiłyśmy zbędę rzeczy w szafkach, a potrzebne rzeczy zabrałyśmy ze sobą. Poszłyśmy do sali Cartera ale tam go nie było, więc poszłyśmy do pokoju nauczycieli. Zapukałyśmy i poczekałyśmy chwilę, drzwi otworzył nam nauczyciel francuskiego. To facet koło trzydziestki, lekko siwiejący co dodawało mu uroku, ubrany raczej młodzieżowo co pasowało do jego osobowości. 

Bądź mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz