Rozdział 4

3.4K 220 29
                                    

Siedzę na schodach i popijam wodę, którą dostałam od jakiegoś mężczyzny. Nie pamiętam co się stało te kilkanaście minut temu, ale Lydia jedynie powiedziała, że to, co stało się w lofcie, nie było zwidą i Kate naprawdę żyje.
Przyglądam się Scott'owi i tej kobiecie, której naprawdę nienawidzę. Rozmawiają o czymś zachłannie, więc chcę podsłuchać, ale przysiada się do mnie Stiles. Patrzę na niego kątem oka z wielkim zdziwieniem.

— Przepraszam — mówi, bawiąc się palcami.

— Nie no spoko, jestem wilkołakiem — przewracam oczami tak, żeby nie widział — A ty nie miałeś innego wyboru.

Boli mnie nadal to, jak się do mnie zachowuje. Gdyby nie musiał, to by nie przyszedł przepraszać, robi to tylko ze względu na resztę i Lydie, która go pewnie o to poprosiła.

— Dawno tak normalnie nie rozmawialiśmy — drapie się nerwowo po karku.

— I nie wiem, czy to ma sens —wstaję i patrzę na niego ze smutkiem — Zawsze się to kończy kłótnią.

— Lily — stanął przede mną—Rozumiem, że między nami nie jest teraz dobrze i się nienawidzimy, ale chociaż próbujmy zachowywać się normalnie.

— Czekaj, co? — robię wielkie oczy — Przepraszam, ale nie mam ochoty z tobą rozmawiać.

Odchodzę od chłopaka, próbując powstrzymać łzy. Powiedział mi prosto w twarz, że mnie nienawidzi, zabolało to w cholere. Wiem, że on pewnie uważa, że też go nienawidzę, ale powinien to powiedzieć w inny sposób, albo w ogóle nie mówić.

— Lily, wszystko okej? — podchodzą do mnie zmartwione Kira i Lydia.

— Przestańcie się mnie pytać, czy wszystko jest okej, bo nie jest —szeptam załamana.

— Stiles? — Lydia delikatnie mnie obejmuje, a ja się w nią wtulam.

— Ten cholerny Stiles — wycieram łzę, która spływa mi po policzku —Powiedział mi prosto w twarz, że mnie nienawidzi, to zabolało.

— Nie przejmuj się nim - czuję na swoim ramieniu dłoń Kiry — Stiles po prostu jest idiotą.

W tym momencie mam ochotę się na nią rzucić, żeby przeprosiła za to, co powiedziała, ale ma racje. Stiles jest idiotą, bo od razu po zerwaniu, bez zastanowienia poleciał do Malii.

— Zbieramy się — podchodzi do nas Scott, a ja odsuwam się od Lydii — Coś...

— Nie, jest okej — uśmiecham się delikatnie.

— Dowiedziałeś się czegoś? — pyta  Kira, a Stiles i Malia podchodzą do nas.

— Powiedziała, że już wie, gdzie jest Derek — uśmiecham się na te słowa — I da nam przewodnika.

— Przewodnika? — dziwię się.

Patrzę za Scott'a, w naszym kierunku jedzie ktoś na motocyklu. Unoszę brew i przewracam oczami, widać, że ta osoba lubi mocne wejścia.
Motocyklem staje kilka milimetrów od mojego ciała, na co ja tylko prycham i krzyżuje ręce. Gdyby pobrudziła mi te spodnie, zabiłabym ją od razu.
Po sylwetce i zapachu perfum stwierdzam, że jest to kobieta w średnim wielku. Czuję też znajomy zapach i już wiem kto to.

 𝐌𝐲 𝐆𝐢𝐫𝐥 | 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐢𝐧𝐬𝐤𝐢 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz