Rozdział 33

2.7K 194 51
                                    

Idę w kierunku sali, którą wskazała mi Melissa. Mówiła, że Stiles chce wychodzić, a wygląda jakby się źle czuł i woli go zostawić na obserwacji. On jednak nie chce, bo i tak ma już dług i kolejnego nie chce.
Rozumiem, że nie chce płacić kolejnych, ale teraz jego zdrowie jest ważniejsze. Gdyby wyszedł, mógł zasłabnąć gdzieś w domu, uderzyć się w głowę i nawet umrzeć, czego bym nie chciała. Zależy mi na nim cholernie, a nasza relacja już jest lepsza. Kiedyś robił wszystko, żebym była zazdrosna, a teraz zachowuje się tak jak kiedyś, jest miły i widać, że mu w jakiś sposób zależy. Przykre jest jednak to, że nie zależy mu tak jak wtedy.
Może tak musiało być? Nie pasujemy do siebie, więc się rozstaliśmy.

— Sala sto dwa — czytam cicho i wchodzę do pomieszczenia.

Widzę siedzącego na łóżku Stiles'a, jego włosy są roztrzepane, a sam wzrok nieobecny. Musi się nad czymś mocno zastanawiać, bo nawet nie zauważył, jak weszłam do pokoju, a drzwi są naprawdę skrzypiące. Opieram się o ścianę i patrzę na chłopaka, który patrzy na ścianę co chwilę mrużąc oczy.
Kaszlę cicho dając znać chłopakowi, że tu jestem, a on nawet na mnie nie patrząc wstaje z łóżka i patrzy dalej w to samo miejsce.

— Mówiłem ci, że nic mi nie jest — mówi cicho — Możesz mnie wypuścić.

— Nie jestem pielęgniarką — krzyżuje ręce — Nie mogę cię wypuścić.

— Lily? — odwraca się w moją stronę i patrzy w oczy — Przepraszam, myślałem, że to Melissa.

— Okej — uśmiecham się — Zostałam tu przysłana, żeby cię zatrzymać przed wyjściem.

— Wiesz, że i tak już mamy długi — odwraca wzrok.

— Wiem, ale twoje a zdrowie jest ważniejsze niż pieniądze — robię krok w jego stronę — Mówiłam ci już, że mogę ci pomóc.

— To jest sprawa moja i ojca — wzdycha — Nie chce brać od was pieniędzy.

— Rozumiem — wracam na stare miejsce.

Między nami panuje cisza, ja patrzę na Stiles'a, a on tylko na jakiś czas spojrzy mi w oczy. Jego serce bije szybciej, nie wiem czy to nie jest czasem przez zdenerwowanie, że nie chcemy go wypuścić czy dlatego, że chce pożyczyć mu pieniądze na spłatę długu.

— Ja może pójdę — podchodzę do drzwi.

— Jeśli chcesz możesz zostać — słyszę za sobą.

— Będę czekała obok twojego jeep'a jakbyś chciał uciec — próbuję otworzyć drzwi, ale się nie da — Co jest?

— Nie chcą się otworzyć? — dziwi się Stiles i sam próbuje to zrobić.

— Fajnie... — opieram się zrezygnowana o łóżko szpitalne.

Teraz nie wiem czy Melissa po mnie zadzwoniła, żebym powstrzymała Stiles'a przed wyjściem czy żeby z nim porozmawiać. Mam nadzieję, że to jest ta pierwsza opcja i zamknęła drzwi, żeby jakimś cudem nie udało mu się uciec.

— Melissa! — Stiles zaczął pukać w drzwi — Melissa!

— Stiles, przestań — wzdycham — Zamknęła nas tu.

— Nie wierze w nią — opiera się o ścianę na przeciwko mnie — Może przypadkiem zamknęła?

— Kto zamyka przypadkiem drzwi? — unoszę brew.

— Może nie myślała — patrzy mi w oczy — Ludzie niekiedy tak robią, nie myślą i później żałują.

— Ja jednak uważam, że to było głupie posunięcie z jej strony.

— Mądrzy ludzie też robią głupie rzeczy — odpycha się od ściany.

— Racja — odwracam wzrok.

— Myślą, że robią coś dobrego, a jednak jest to cholernie złe — mówi już ciszej — Nie wspominajmy jej tego i po prostu zapomnijmy.

— O niektórych rzeczach nie da się zapomnieć — patrzę znów na niego.

— Ale można je naprawić — robi krok w moją stronę — Zwłaszcza, że pewnie żałuje tego co zrobiła.

— Skąd wiesz, że żałuje? — nie odsuwam się kiedy robi kolejny krok.

— Bo jej na nas zależy i nie chciałaby kolejnej kłótni.

— A co jeśli ma gdzieś nasze kłótnie? — odpycham się od łóżka i teraz ja robię krok w jego stronę.

Jesteśmy już strasznie blisko siebie. Czuję jego ciepły oddech na twarzy i muszę podnieść głowę, żeby spojrzeć w jego oczy, w które mogłabym patrzeć się codziennie.

— Nigdy nie miała ich gdzieś — zrobił mały krok, a nasze twarze dzieliły milimetry — Żałowała, że takie coś się stało i chciałaby, żeby było jak kiedyś.

Patrzę w oczy Stiles'a, a po chwili w tym samym momencie wbijamy się w usta. Ten pocałunek jest pełen tęsknoty, miłości i pożądania. Tak bardzo mi go brakowało, a teraz się z nim całuję i jest mi tak dobrze.
Stiles kładzie ręce na moją talię, a ja swoje daję na jego szyję. Cofamy się w stronę łóżka, a nasze pocałunki są coraz głębsze.

— Przepraszam — odsuwa się trochę ode mnie — Bardzo...

— Przestań gadać — wbijam się znowu w jego usta.

Kładę się na łóżko, a Stiles zwisa nade mną z szerokim uśmiechem i zaczyna całować moją szyję, splatając przy tym nasze palce.
Ściągam powoli jego bluzkę i nagle słyszymy przekręcanie kluczy. Stiles szybko ze mnie wstaje, a ja poprawiam włosy i ubrania. Czekamy aż ktoś wejdzie, ale tak się nie dzieje, a ja zdaje sobie sprawę, że Melissa wiedziała, jak się skończy zamknięcie nas w jednej sali.

— Lily — patrzę na chłopaka, a on szybko do mnie podchodzi i mocno przytula — Tak cholernie mi cię brakowało.

— Mi ciebie też — wtulam się w niego.

Nie wierzę, że to się stało. Tak bardzo mi go brakowało, a teraz znowu jest przy mnie i czuje to samo co ja. Chce mi się płakać ze szczęścia, ale się powstrzymuję, teraz nie mogę płakać.  

Hej! W opisie możecie zobaczyć, że książka została zapisana w konkursie literackim ,,Papierowe róże". Głosowanie odbędzie się 01.07.2020 roku o godzinie 20.00. Na pewno wam to jeszcze przypomnę i mam nadzieję, że zagłosujecie na tą książkę ♡

Może rozdział nie był jakoś długi, ale wreszcie stało się coś naprawdę wielkiego między tą dwójką.
Miłego dnia/nocy ♡

 𝐌𝐲 𝐆𝐢𝐫𝐥 | 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐞𝐬 𝐒𝐭𝐢𝐥𝐢𝐧𝐬𝐤𝐢 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz