13. "Czyżbyś wyciągała do mnie pojednawczą dłoń?"

813 42 0
                                    

Obudziłam się pełna nowych wrażeń w nadchodzącym nowym dniu. Leżąc jeszcze w łóżku, myślałam o wczorajszym wieczorze w mieszkaniu Siergieja. Dzikie pożądanie, które między nami wybuchło, zaskoczyło mnie niesamowicie i nie sądziłam, że ten mężczyzna tak na mnie działał. Nigdy nie miałam partnera, na którego widok serce zabiło mi szybciej, a podbrzusze niecierpliwiło się na zbliżenie. Tak łatwo było poddać się jego niesamowitej namiętności, ale nie tylko on wywoływał we mnie całą burzę emocji.

Po południu miałam zaplanowane spotkanie z Megan i jej kochanymi druhnami w ekskluzywnym butiku, aby pomóc jej dokonać jednej z najważniejszych decyzji w życiu, czyli wyboru sukni ślubnej. Kiedy weszłam do eleganckiego budynku, asystentka ekspedientki zaprowadziła mnie do jednej z dużych, prywatnych przymierzalni, które dostępne były tylko po wcześniejszym zarezerwowaniu.

Oczywiście to wszystko tylko dla najlepszej narzeczonej Daniela Gilesa.

Zobaczyłam Megan, ubraną już w suknię ślubną bez ramiączek i obsługiwaną przez dwie asystentki sklepowe. W otoczeniu gąszczu welonów i koronkowych siateczek poprawiały uważnie suknię Megan.

 - Monica! Tak się cieszę, że tutaj jesteś! - krzyknęła do mnie i machnęła ręką na powitanie.

 - Cześć. - Uśmiechnęłam się ciepło, ale miałam ochotę zostać w swoim łóżku i nadal w nim spać.

 - Daj mi sekundę, dobrze?

 - Jasne, nie spiesz się.

Podeszłam do Sandry i Sylvii i od razu można było wyczuć od nich złość, którą mnie darzyły.

 - Cześć, Sylvia.

Dziewczyna jak zawsze traktowała mnie jak powietrze, ledwo skinęła głową w moim kierunku. Skupiła się głównie na swojej przyjaciółce i zamieszaniu wokół jej sukni ślubnej. Kalman jednak kompletnie mnie zaskoczyła.

 - Cześć, Monica! Jak świetnie znowu cię widzieć. - Podeszła do mnie, przytuliła i mocno ścisnęła mnie w pasie.

O rany, co się działo?!

Odwzajemniłam uścisk, trochę mocniej niż zamierzałam na początku.

 - Ciebie też fantastycznie widzieć, Tamara.

Dziewczyna próbowała uwolnić się po chwili z moich objęć i szepnęła mi na ucho.

 - Niezły masz uścisk... Ronnie.

 - Co ty znowu knujesz? - szepnęłam w odpowiedzi.

 - Tylko wczuwam się w rolę.

 - Dziewczyny... Denerwuję się przed moim ślubem strasznie. Chcę, żeby wszystko było idealne i magiczne. - Megan mruknęła tylko pod nosem, gdy jej szczupłe ciało zostało szarpnięte na wszystkie strony przez asystentki.

 - Po prostu się tym ciesz, Meg.

 - Wiem, ale już tak mam, że się martwię. Daniel jest idealny i chcę, żeby dzień naszego ślubu symbolizował miłość, która nas tak łączy.

Kalman szepnęła do mnie.

 - Nie kupuję jej historyjek, Ronnie.

Czy Sandra chciała zacząć ze mną współpracować?

 - Zgadzam się. - Skinęłam głową, gdy Sylvia i Megan rozmawiały o ślubie. - Coś tu zdecydowanie nie gra.

W końcu zamieszanie wokół Megan ustało. W dramatycznym geście przyszła panna młoda wzięła głęboki wdech i wystąpiła do przodu, gładząc boki swojej jakże bajkowej sukni ślubnej.

Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz