Po niepokojącym telefonie od Blanci, razem z Ericem udaliśmy się na specjalne spotkanie w rezydencji Giles. Blanca pewnie tam wariowała. Będzie jeszcze gorzej niż zwykle. Lokaj poprowadził nas do eleganckiego salonu, gdzie mieliśmy zaczekać na Blancę.
- Czeka nas fantastyczny dzień, nie sądzisz?
Po jakimś czasie do salonu weszła Blanca. Poruszała się z gracją, ale jej oczy przypominały ślepia tygrysa.
- Agenci. - Stanęła przed nami i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. - Jakieś pomysły, co do tego, kto mógł zabrać mój pierścień?
- No cóż - zaczęłam i zerknęłam w stronę Erica, a potem na Blancę. - Przeszukałaś oczywiście cały dom, prawda?
- Za kogo ty mnie masz? Myślisz, że jestem niespełna rozumu?
Możliwe.
- Przeszukałaś swoich pracowników? Zajrzałaś w każdy zakamarek?
- Jesteś dziś kopalnią bezużytecznych porad.
Zacisnęłam usta, nie odzywając się już ani słowem.
- Kto wiedział o tym pierścieniu? Podejrzewasz kogoś?
Blanca splotła dłonie, pierwszy raz wyglądając na osobę bezbronną.
- Moja rodzina o nim wie, naturalnie, ale oni nie mają powodów, żeby zrobić coś takiego. A moi pracownicy są bardzo lojalni i nigdy nie nadużyliby mojego zaufania. - Zamyśliła się na moment i chciała kontynuować, ale nagle jej uwagę odwrócił ktoś, kto właśnie wszedł do środka. Podążyłam za jej wzrokiem.
Daniel był przystojny jak zawsze.
Spojrzał na mnie zaskoczony, a zauważając Erica, zamarł w miejscu.
- Mamo, co tu się dzieje?
- Daniel, kochanie. - Blanca uśmiechnęła się i podeszła do syna. - Myślałam, że jesteś w biurze.
Bardzo się starała zachowywać normalnie. Opuściła dłonie i pogłaskała Daniela po policzku. Ten najwyraźniej się lekko skrzywił.
- Wyglądasz na zmartwioną. Coś się stało?
- Och, nic takiego. Chodzi tylko o to, że...
Było widać, że dzieci Blanci były jej piętą achillesową, jej jedyną słabością. Zdałam sobie sprawę z tego, jak trudno było jej spojrzeć w piękne oczy syna i kłamać jak z nut.
- Chodzi o catering weselny - wtrąciłam szybko. - Nie są pewni, czy wystarczy im brokułów na przystawki.
- Nienawidzę brokuła, wiesz o tym, mamo. - Daniel skrzywił się i spojrzał na matkę. - Wymień go na coś innego, nikt nie zauważy. - Jego poważny wzrok padł na Erica. - Co ty tu robisz?
Jasne było to, że Daniel powstrzymywał się od tego, aby nie zdradził przed Blancą tego, że poznał Erica w moim mieszkaniu. Musiałam odpowiedzieć coś szybko Danielowi, zanim Eric nie wypali czegoś nieodpowiedniego.
- To... mój chłopak.
- Twój chłopak?
- Tak. - Skinęłam głową i uśmiechnęłam się w stronę Erica siedzącego obok. - Zrozumieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
Mężczyzna obok skorzystał z okazji i objął mnie.
Nie wczuwaj się w rolę, partnerze.
- Szczęściarz ze mnie, prawda?
Do pomieszczenia weszła Taylor. Jej pojawienie się odciągnęło od nas uwagę, za co byłam jej bardzo wdzięczna.
CZYTASZ
Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONE
RomanceVeronica Brewer jest młodą, zabójczo seksowną panią detektyw. Każde swoje zadania wykonuje z wielką pasją i miłością. Po rozstaniu z facetem, doznaje lekkiego kryzysu, ale uratować ją może z tego jedynie jej zapał do uwielbianej pracy. Kiedy jej kon...