14. "To może powinnam ci skręcić kark, hm?"

763 37 0
                                    

Im bardziej się zastanawiałam, tym coraz mniej ufałam Kalman. Ta dziewczyna mnie mega zaskoczyła i sama nie wiedziałam, czy zrobiłam dobrze, jednocząc się z nią. Z drugiej strony to ona była w najszerszym kręgu przyjaciółek Megan oraz Sylvii i to ona mogła dowiedzieć się czegoś nowego i intrygującego. Kalman nigdy nie miała dobrego serca, ale chciałam jak najszybciej dokończyć tę sprawę i poukładać sobie w spokoju swoje życie uczuciowe.

Pojawiłam się w barze i rozpoczęłam kolejną zmianę. Po przetarciu blatów i uzupełnieniu zapasów z zaplecza, stałam za barem i obsługiwałam przybywających klientów. Po drodze rozmawiałam z Chrisem i czułam, że zaczął się do mnie przekonywać. Nasza rozmowa toczyła się swobodnie i płynnie, nie tak jak na początku znajomości.

 - Szkoda, że nie widziałaś tego świra, który wpadł tutaj wczoraj wieczorem. - Chris zaśmiał się, układając szklanki.

 - A co się stało?

 - Całkiem odbiła mu palma. Zgrywał mima i wkurzał wszystkich klientów. Talentu nie miał za grosz żadnego.

 - Udawał mima? Serio?

Mężczyzna zaśmiał się znowu, a ja fuknęłam poirytowana. Naprawdę chciałam zobaczyć to widowisko.

 - Trzeba było to zobaczyć na własne oczy. Jemu naprawdę się wydawało, że był mimem. Musiałem go w końcu wyrzucić, kiedy przesadził, ale chociaż przez jakiś czas była kupa śmiechu.

 - Pantomima to prawdziwa sztuka. Jeśli ktoś tego nie umie, to apokalipsa.

 - Ta. - Chris chwycił kolejną szklankę z blatu i spojrzał na mnie przelotnie. - Widziałem dzisiaj w pewnym czasopiśmie przepis na nowy koktajl. Pójdziesz do mojego biura po niego? Chciałbym, żebyśmy go wypróbowali.

 - Jasne.

 - Leży na biurku. Sam bym to zrobił, ale chcę to dokończyć. - Wskazał głową na rząd szklanek czekających w niewielkim kartonie.

 - Nie ma sprawy.

Wyszłam zza baru i skręciłam w korytarz prowadzący do biura Chrisa, kiedy usłyszałam nagle znajomy głos witający go. Zatrzymałam się i ostrożnie wyjrzałam zza rogu w kierunku baru.

Megan?

To chyba był mój szczęśliwy dzień!

Chris wyszedł zza baru i podszedł do kobiety.

 - Miło cię widzieć. Gdzie się podziewałaś?

Megan odpowiedziała mu, ale za cicho, żebym ją usłyszała. Możliwe, że może wróciła tylko w sprawie pracy, ale widziałam bardzo dokładnie, że Chris zachowywał się, jakby ją znał od lat. Otworzyłam szeroko oczy, kiedy Chris uniósł dłoń i pogładził policzek Megan. Ona lekko oparła głowę na jego dłoni i uśmiechnęła się słodko, po czym się objęli.

 - Stęskniłem się.

To było niemożliwe.

Były to bardzo czułe objęcia, niepasujące nawet do dobrych, starych przyjaciół. Ani nawet dla osób, które chciały ubiegać się u niego o pracę jako barman.

Teraz już wszystko się wydało.

Nagle usłyszałam jakiś hałas dobiegający z biura i wyprostowałam się szybko. Zmarszczyłam brwi delikatnie, bo z tego co wiedziałam, nikogo tam nie było. Skierowałam się w stronę pomieszczenia i gdy weszłam do środka, znowu wpadłam w całkowite zaskoczenie.

 - Co jest tu grane, do cholery?!

Sandra stała przed biurkiem, na którym znajdowały się monitory ochrony i oglądała na jednym z nich Megan oraz Chrisa. Spojrzała na mnie, zupełnie niewzruszona moim pojawieniem się.

Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz