Im bardziej się zastanawiałam, tym coraz mniej ufałam Kalman. Ta dziewczyna mnie mega zaskoczyła i sama nie wiedziałam, czy zrobiłam dobrze, jednocząc się z nią. Z drugiej strony to ona była w najszerszym kręgu przyjaciółek Megan oraz Sylvii i to ona mogła dowiedzieć się czegoś nowego i intrygującego. Kalman nigdy nie miała dobrego serca, ale chciałam jak najszybciej dokończyć tę sprawę i poukładać sobie w spokoju swoje życie uczuciowe.
Pojawiłam się w barze i rozpoczęłam kolejną zmianę. Po przetarciu blatów i uzupełnieniu zapasów z zaplecza, stałam za barem i obsługiwałam przybywających klientów. Po drodze rozmawiałam z Chrisem i czułam, że zaczął się do mnie przekonywać. Nasza rozmowa toczyła się swobodnie i płynnie, nie tak jak na początku znajomości.
- Szkoda, że nie widziałaś tego świra, który wpadł tutaj wczoraj wieczorem. - Chris zaśmiał się, układając szklanki.
- A co się stało?
- Całkiem odbiła mu palma. Zgrywał mima i wkurzał wszystkich klientów. Talentu nie miał za grosz żadnego.
- Udawał mima? Serio?
Mężczyzna zaśmiał się znowu, a ja fuknęłam poirytowana. Naprawdę chciałam zobaczyć to widowisko.
- Trzeba było to zobaczyć na własne oczy. Jemu naprawdę się wydawało, że był mimem. Musiałem go w końcu wyrzucić, kiedy przesadził, ale chociaż przez jakiś czas była kupa śmiechu.
- Pantomima to prawdziwa sztuka. Jeśli ktoś tego nie umie, to apokalipsa.
- Ta. - Chris chwycił kolejną szklankę z blatu i spojrzał na mnie przelotnie. - Widziałem dzisiaj w pewnym czasopiśmie przepis na nowy koktajl. Pójdziesz do mojego biura po niego? Chciałbym, żebyśmy go wypróbowali.
- Jasne.
- Leży na biurku. Sam bym to zrobił, ale chcę to dokończyć. - Wskazał głową na rząd szklanek czekających w niewielkim kartonie.
- Nie ma sprawy.
Wyszłam zza baru i skręciłam w korytarz prowadzący do biura Chrisa, kiedy usłyszałam nagle znajomy głos witający go. Zatrzymałam się i ostrożnie wyjrzałam zza rogu w kierunku baru.
Megan?
To chyba był mój szczęśliwy dzień!
Chris wyszedł zza baru i podszedł do kobiety.
- Miło cię widzieć. Gdzie się podziewałaś?
Megan odpowiedziała mu, ale za cicho, żebym ją usłyszała. Możliwe, że może wróciła tylko w sprawie pracy, ale widziałam bardzo dokładnie, że Chris zachowywał się, jakby ją znał od lat. Otworzyłam szeroko oczy, kiedy Chris uniósł dłoń i pogładził policzek Megan. Ona lekko oparła głowę na jego dłoni i uśmiechnęła się słodko, po czym się objęli.
- Stęskniłem się.
To było niemożliwe.
Były to bardzo czułe objęcia, niepasujące nawet do dobrych, starych przyjaciół. Ani nawet dla osób, które chciały ubiegać się u niego o pracę jako barman.
Teraz już wszystko się wydało.
Nagle usłyszałam jakiś hałas dobiegający z biura i wyprostowałam się szybko. Zmarszczyłam brwi delikatnie, bo z tego co wiedziałam, nikogo tam nie było. Skierowałam się w stronę pomieszczenia i gdy weszłam do środka, znowu wpadłam w całkowite zaskoczenie.
- Co jest tu grane, do cholery?!
Sandra stała przed biurkiem, na którym znajdowały się monitory ochrony i oglądała na jednym z nich Megan oraz Chrisa. Spojrzała na mnie, zupełnie niewzruszona moim pojawieniem się.
CZYTASZ
Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONE
RomansaVeronica Brewer jest młodą, zabójczo seksowną panią detektyw. Każde swoje zadania wykonuje z wielką pasją i miłością. Po rozstaniu z facetem, doznaje lekkiego kryzysu, ale uratować ją może z tego jedynie jej zapał do uwielbianej pracy. Kiedy jej kon...