23. "Agentko, przykro mi, ale postanowiłem odsunąć cię od tej sprawy."

673 37 0
                                    

Wczesnym rankiem Jack zadzwonil do mnie i poinformował, że oczekiwał mnie w swoim biurze równo o dziesiątej. Gdy weszłam do jego biura, Kalman już tam była. Miała nietęgi wyraz twarzy.

 - Interesujący rozwój śledztwa to mało powiedziane. Dostałem informacje o tym, co wydarzyło się na wczorajszym przyjęciu u Giles.

Mogłam się domyślić, że Blanca szybko poinformowała Jacka o tym, co się stało jej pierścionkowi oraz kto go skradł i zapewne sama nie była zadowolona z tego faktu, że jeden z jego agentów został złodziejem.

Należało ci się, Kalman.

 - Musiałem wczoraj ugasić tyle pożarów, że czuję, jakbym miał poparzenia trzeciego stopnia. - Zwrócił głowę w stronę Sandry. - Co ty wyprawiasz, do cholery, Kalman?! Przez ciebie nie tylko Veronica ma nadszarpniętą reputację, ale i również naraziłaś naszą agencję. Jesteśmy zespołem, do jasnej cholery. Ile razy mówiłem, że macie współpracować?!

 - Wiedziałeś, jak bardzo chciałam dostać tę sprawę. To było moje marzenie, a ona mi je ukradła.

 - O czym ty mówisz?

O czym ty mówiłaś, dziewczyno?

 - Zatruła mnie tym kurczakiem, którego zjadłam tamtego wieczora. Gdyby nie to, to ja zostałabym organizatorką ślubną, a ona głupią druhną, która musi cały czas latać za Megan i jej wysłuchiwać.

Ona musiała się leczyć psychicznie. Miała jakieś urojenia.

 - Nie wierzę w ani jedno twoje słowo — odrzekłam, kręcąc głową. Sandra spojrzała na mnie po raz pierwszy od mojego pojawienia się tutaj, a jej spojrzenie było pełne nienawiści.

 - Nic mnie to nie obchodzi. Rozmawiam z Jackiem.

 - Jack, jak możesz tę dziewczynę brać na poważnie?

 - Nie próbuj zmieniać tematu - zadrwiła. - Szukasz cały czas uwagi, mam cię dość.

 - Skończmy z tymi wyzwiskami, do diaska!

 - Nie wiem, dlaczego tak zależy ci na tej sprawie. Masz jakąś chorą obsesję.

 - Bo kocham Siergieja. Zadowolona?

Szczęka mi opadła na podłogę. Dosłownie. Nawet Jack był zaskoczony z jakiegoś powodu.

Sandra rozłożyła się wygodnie w fotelu i skrzyżowała ręce.

 - Proszę, teraz już wiecie. Ten facet podoba mi się od kilku lat, od naszego pierwszego spotkania. Gdy dowiedziałam się, że będę tak przy nim blisko podczas tej sprawy, zachciałam tego.

Nie mogłam uwierzyć nadal w to, co właśnie usłyszałam.

 - Naprawdę coś do niego czuję. W przeciwieństwie do niej. - Wskazała na mnie głową i pokręciła nią po chwili. - Ronnie kocha tylko siebie, a w niej zakochują się wszyscy... Siergiej, Daniel, a nawet ten jej sąsiad. - Wzięła głęboki wdech i otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale przeszkodził jej ktoś, kto właśnie wszedł do biura.

 - Mogę wejść?

 - O wilku mowa!

Jack wyprostował się nagle i wyglądał na zaskoczonego, kiedy zobaczył Erica w swoim biurze.

 - My się chyba nie znamy?

 - Mów mi Eric.

 - Przepraszam, nie spodziewałem się żadnej wizyty na ten moment. Jesteśmy trochę zajęci.

 - Wybacz, ale postanowiłem wpaść i przekazać ci coś, co może cię zainteresować.

Jack uniósł pytająco brew i założył ręce na klatce piersiowej.

Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz