22. "Chcę oczyścić twoje dobre imię."

612 29 0
                                    

Cała noc zleciała mi nad myśleniem o pierścieniu Blanci, obiedzie rodziny oraz wyjeździe Siergieja. Bardzo się stresowałam, że cenny pierścionek kobiety znalazł się akurat w mojej torbie. Jeśli przyłapie mnie, to ze mną będzie koniec. Musiałam się dowiedzieć, kto chciał mnie wrobić i dlaczego. I to jak najszybciej.

Wytężyłam umysł przy stole w salonie, przeglądająć w głowie listę podejrzanych, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi.

 - Hej, Monica.

Uniosłam brwi, widząc na progu Taylor. Przywitała mnie ciepłym uśmiechem i zaprosiłam ją do środka. Dziewczyna odwróciła się do mnie, kiedy pojawiłyśmy się w salonie, a jej uśmiech nagle zniknął.

 - Wszystko okej?

 - Nie, nic nie jest okej.

 - Co się dzieje? - Zmarszczyłam brwi. Taylor westchnęła teatralnie.

 - Pamiętasz, jak mówiłam ci o moim chłopaku?

 - Tak, tym ze studiów, chyba?

 - Tak. Właśnie wrócił do domu na wesele.

 - To chyba dobrze, prawda?

Dziewczyna pokręciła jedynie głową i skuliła się.

 - Cóż, też tak myślałam. Cieszyłam się, że go zobaczę, ale wydaje mi się, że on mnie zdradza.

To była najgorsza myśl z możliwych.

 - Są takie rzeczy, które mnie niepokoją. Mam przeczucie, że coś jest nie tak.

 - Miłość bywa okropna, prawda?

 - Tak, ale nie zamierzam się poddać. — Uniosła wyżej podbródek i spojrzała na mnie pewnie. — Mam dla ciebie propozycję.

 - Propozycję? Dla mnie?

 - Powiem ci coś o pierścionku, jeśli pomożesz mi sprawdzić, czy Luke mnie zdradza.

Po dziewczynie sądziłam, że była raczej niewinną, szarą myszką w całej rodzinie Giles.

 - Skąd wiesz o pierścionku?

 - Wiem, że ten pierścionek przysporzy ci wiele kłopotów, o ile mnie wysłuchasz.

W takie gierki sobie pogrywasz, Taylor.

 - I nie podzielisz się ze mną tymi informacjami, jeśli ci nie pomogę, tak?

 - Nie myśl tak - westchnęła i pokręciła szybko głową. - To brzmi, jakbym była...

 - Wredna?

Zmarszczyła brwi na chwilę i odwróciła się do mnie plecami, następnie podeszła do okna w salonie.

 - Wiem, że proszę cię o wiele i przykro mi będzie, jeśli uznasz mnie za... wredną.

Przez chwilę się zastanawiałam, o co tutaj, do cholery, chodziło. Znalazłam pierścionek Blanci w swojej torebce przypadkowo, a teraz Taylor zarzucała mnie jakimiś propozycjami nie z tego świata.

 - Wiem, kto włożył ci pierścionek do torebki.

Szczęka mi opadła do samej podłogi.

Zaskoczyła mnie.

 - Obiecuję, że wszystko ci powiem, jeśli pomożesz mi z chłopakiem.

Spojrzałyśmy na siebie bez słów.

 - W porządku. - Skinęłam spokojnie głową. - Co mam zrobić?

Sprawdzienie chłopaka Taylor było bardzo proste, przecież byłam niesamowitą agentką. Twarz Taylor ulżała na moje słowa.

Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz