Cała noc zleciała mi nad myśleniem o pierścieniu Blanci, obiedzie rodziny oraz wyjeździe Siergieja. Bardzo się stresowałam, że cenny pierścionek kobiety znalazł się akurat w mojej torbie. Jeśli przyłapie mnie, to ze mną będzie koniec. Musiałam się dowiedzieć, kto chciał mnie wrobić i dlaczego. I to jak najszybciej.
Wytężyłam umysł przy stole w salonie, przeglądająć w głowie listę podejrzanych, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi.
- Hej, Monica.
Uniosłam brwi, widząc na progu Taylor. Przywitała mnie ciepłym uśmiechem i zaprosiłam ją do środka. Dziewczyna odwróciła się do mnie, kiedy pojawiłyśmy się w salonie, a jej uśmiech nagle zniknął.
- Wszystko okej?
- Nie, nic nie jest okej.
- Co się dzieje? - Zmarszczyłam brwi. Taylor westchnęła teatralnie.
- Pamiętasz, jak mówiłam ci o moim chłopaku?
- Tak, tym ze studiów, chyba?
- Tak. Właśnie wrócił do domu na wesele.
- To chyba dobrze, prawda?
Dziewczyna pokręciła jedynie głową i skuliła się.
- Cóż, też tak myślałam. Cieszyłam się, że go zobaczę, ale wydaje mi się, że on mnie zdradza.
To była najgorsza myśl z możliwych.
- Są takie rzeczy, które mnie niepokoją. Mam przeczucie, że coś jest nie tak.
- Miłość bywa okropna, prawda?
- Tak, ale nie zamierzam się poddać. — Uniosła wyżej podbródek i spojrzała na mnie pewnie. — Mam dla ciebie propozycję.
- Propozycję? Dla mnie?
- Powiem ci coś o pierścionku, jeśli pomożesz mi sprawdzić, czy Luke mnie zdradza.
Po dziewczynie sądziłam, że była raczej niewinną, szarą myszką w całej rodzinie Giles.
- Skąd wiesz o pierścionku?
- Wiem, że ten pierścionek przysporzy ci wiele kłopotów, o ile mnie wysłuchasz.
W takie gierki sobie pogrywasz, Taylor.
- I nie podzielisz się ze mną tymi informacjami, jeśli ci nie pomogę, tak?
- Nie myśl tak - westchnęła i pokręciła szybko głową. - To brzmi, jakbym była...
- Wredna?
Zmarszczyła brwi na chwilę i odwróciła się do mnie plecami, następnie podeszła do okna w salonie.
- Wiem, że proszę cię o wiele i przykro mi będzie, jeśli uznasz mnie za... wredną.
Przez chwilę się zastanawiałam, o co tutaj, do cholery, chodziło. Znalazłam pierścionek Blanci w swojej torebce przypadkowo, a teraz Taylor zarzucała mnie jakimiś propozycjami nie z tego świata.
- Wiem, kto włożył ci pierścionek do torebki.
Szczęka mi opadła do samej podłogi.
Zaskoczyła mnie.
- Obiecuję, że wszystko ci powiem, jeśli pomożesz mi z chłopakiem.
Spojrzałyśmy na siebie bez słów.
- W porządku. - Skinęłam spokojnie głową. - Co mam zrobić?
Sprawdzienie chłopaka Taylor było bardzo proste, przecież byłam niesamowitą agentką. Twarz Taylor ulżała na moje słowa.
CZYTASZ
Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONE
RomanceVeronica Brewer jest młodą, zabójczo seksowną panią detektyw. Każde swoje zadania wykonuje z wielką pasją i miłością. Po rozstaniu z facetem, doznaje lekkiego kryzysu, ale uratować ją może z tego jedynie jej zapał do uwielbianej pracy. Kiedy jej kon...