5. "Gdy tylko cię zobaczyłem, wiedziałem, że musisz być moja."

1K 45 5
                                    

Wieczorem przybyłam do posiadłości rodziny Daniela Gilesa. Rezydencja była ogromna i luksusowa. Już z kilku kilometrów można było ją dostrzec i mieściła się na obrzeżach miasta. Megan wprowadziła mnie na tyły domu, gdzie ostawiony został duży, biały namiot z przekąskami i napojami. Rozejrzałam się wszędzie i musiałam przyznać, że rodzice Daniela naprawdę byli bardzo bogaci. Musieli zapewne dużo się napracować nad tym, co mieli teraz, ale mogli chociaż gościć ludzi i pokazywać im wszystkie te cacka, które ja teraz widziałam.

 - Och, tu jest mój słodki narzeczony - zapiszczała Megan, puszczając moją dłoń i biegnąc w stronę Daniela. - Chodźcie dziewczyny!

Przełknęłam ślinę, widząc Daniela w eleganckiej, ciemnej koszuli. Rękawy miał zakasne do łokci i przez koszulę przebijała się jego umięśniona sylwetka. Sandra, Sylvia oraz ja poszłyśmy za nią, zachowując odległość między sobą. Nadal nie wiedziałam, w co pogrywała Kalman i czy Jack wiedział o tym wszystkim. Wymiotować mi się chciało, kiedy Megan wskoczyła na swojego narzeczonego i obsypała go multum pocałunków.

 - Stęskniłam się! Pamiętasz wszystkie dziewczyny, prawda?

 - Tak, naturalnie.

Nasze spojrzenia połączyły się ze sobą na moment, bo odwróciłam szybko wzrok. Nie potrafiłam przy nim ustać spokojnie, a nawet spojrzeć mu prosto w oczy po tym, co zaszło między nami tamtego dnia w kawiarni.

 - Cieszę się, że jesteś Monica. - Usłyszałam głos Daniela skierowany do mnie. - Oglądałem sporo filmów o nauce tańca, nawet "Dirty Dancing". Chciałbym, żebyś pomogła nauczyć mnie kilku kroków, które byłem w stanie zapamiętać.

Otworzyłam szerzej oczy, nie wiedząc, co powiedzieć. Nie byłam zawodową partnerką do tańca, więc jak mogłam mu odmówić? Megan spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.

 - Monica na pewno ci pomoże. Prawda?

 - Ja? - Pokręciłam głową. - Kiepska ze mnie instruktorka.

 - Nie kłam, bo sama widziałam, jak ty i Daniel tańczyliście.

Ech, no i miałam teraz wielki problem.

Skinęłam głową w końcu, wzdychając pod nosem.

 - Dobrze, pomogę z wielką chęcią.

Nie kłam, Ver.

 - No to mamy już ustalone.

 - No, no. Wianuszek pięknych kobiet od zawsze cię otaczał, Danielu.

Odwróciłam się za siebie, słysząc głos mężczyzny. W naszą stronę kierował się przystojny nieznajomy, który do nas dołączył z wielkim uśmiechem na ustach. Miał na sobie obcisłą, błękitną koszulę, która uwydatniała jego mięśnie oraz bordowe spodnie z nogawkami zawiniętymi do kostek. Jego włosy były lekko przystrzyżone przy bokach, a jego brązowe oczy mogłam dostrzec na kilometr. Usłyszałam, jak dziewczyny obok mnie zachichotały.

 - Nie przedstawisz mnie?

 - Drogie panie, to mój wspólnik oraz kuzyn, Siergiej Aristow. Przybył aż z samej Rosji.

Zmarszczyłam brwi, przypominając sobie, że to właśnie o tym facecie dyskutowały wcześniej Sylvia i Megan. Siergiej odwrócił się do mnie i wyciągnął swoją dłoń. Patrzyłam na nią przez moment i następnie uścisnęłam mocniej.

 - Siergiej? A twoim ulubieńcem był Stalin?

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd białych zębów.

 - Nie to, co myślisz, ale zawsze go szanowałem. - Puścił do mnie oko, a ja wzięłam głęboki wdech. - Chciałbym poznać twoje imię. Jesteś oszałamiająca.

Pani Detektyw: Ślubna gorączka #1 ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz