— • how i met Taehyung • —
Sobota 21.03
Nie pamietam, kiedy ostatnio miałam wolny weekend. Od tygodnia próbuje namówić Dohyun, żeby w końcu poszła ze mną do kina na Krainę Lodu 2, ale ta nie wyrażała takiego entuzjazmu jak ja. Przyjaciółka twierdziła, że jesteśmy już za stare na takie bajki, a pójście na ten seans z tłumem małych dziewczynek odarłoby ją ze wszelkiej godności. Jednak w tamtym momencie zadziałał mój urok osobisty i wypracowany przez lata dar przekonywania. Po zasypaniu ją milionem argumentów, w końcu zgodziła się ze mną pójść.
Nasz babski dzień zaczął się od zwyczajnych zakupów w galerii. Na chwile obecną bardzo ich potrzebowałam. Coraz częściej przyłapywałam się na tym, że nie mam co na siebie włożyć. Postanowiłam zatem trochę zaszaleć i wydać kilka tysięcy odłożonych wonów na jakieś ładne ubrania. Cieszyłam się, że towarzyszyła mi Dohyun. Totalnie nie mam gustu, jeśli chodzi o cuchy. Zawsze stawiałam na wygodę, co nie zawsze szło w parze z dobrym wyglądem.
Następnie poszłyśmy do naszej ulubionej knajpy. Podają tam wszystko, o czym tylko możesz sobie zapragnąć w danej chwili. Lokal nie jest nastawiony na jeden typ dań. Możesz zmówić tam pizzę, poprzez ciasto czekoladowe, a nawet dostaniesz tutaj najróżniejsze drinki z alkoholem. Pracowałam tam przez prawie półtorej roku, więc kartę dań mam opanowaną na pamięć.
To miejsce zawsze będzie mi się dobrze kojarzyć, choćby podwali tutaj najgorsze jedzenie w całym Seulu. Właśnie tutaj poznałam Dohyun. Szefowa przydzieliła nam pracę na jednej zmianie. Od razu złapaliśmy ze sobą dobry kontakt. Kiedy nie było zbyt wielu klientów, dużo ze sobą rozmawiałyśmy. Szybko okazało się, że jesteśmy bardzo podobne. Po niedługim czasie stałyśmy się dobrymi kumpelkami, a później najlepszymi przyjaciółkami.
W końcu nadszedł ten moment, gdzie po całym dniu w końcu znalazłyśmy się przed budynkiem kina. Byłam bardzo podekscytowana. Czekałam na tą chwilę dwa tygodnie i specjalnie wzięłam sobie wolny weekend w pracy, żeby w końcu móc obejrzeć ten film, a w zasadzie bajkę.
— I jak? Gotowa? — zapytałam, szczerząc się jak małe dziecko.
— Czekałam na to całe życie — powiedziała bez entuzjazmu.
— Nie marudź już, Dohyun — powiedziałam, parskając śmiechem. Chwyciłam ją pod ramię, prowadząc do szklanych drzwi.
— Zaliczam ten babski dzień do udanych, nie wliczając w to kina — uśmiechnęła się krzywo.
— Bez tego to byłoby wszytko stracone — powiedziałam, na co tylko głośno westchnęła. Teatralnie przewróciła oczami, pchając drzwi.
Kiedy tylko znalazłyśmy się wewnątrz budynku, od razu skierowaliśmy się w stronę kas. Kolejki na szczęście nie były zbyt długie, co strasznie mnie ucieszyło. W sobotę wieczorem zawsze było najwiecej ludzi.
— Matko, Hyeri — powiedziała cicho blondynka. — Rozejrzyj się. Tutaj są same dzieci, a jedyni dorośli to ich opiekunowie. To jest ostatnia szansa, żeby się jeszcze wycofać.
— Nie przesadzaj już — skarciłam ją wzrokiem. — Spodoba ci się, zobaczysz.
Kiedy tylko się rozejrzałam, zobaczyłam, że przyjaciółka miła rację. Faktycznie były tutaj praktycznie same dzieci. Niektóre dziewczynki były nawet przebrane za Elsę lub miały włosy uczesane w dwa warkocze jak Anna.
CZYTASZ
inner child | bts |
FanfictionŻycie Hyeri w ostatnich tygodniach nie należy do najłatwiejszych - w jednej chwili traci mieszkanie i pracę. W nietypowy sposób spotyka siedmiu urokliwych, młodych mężczyzn, którzy dodatkowo namieszają w jej chaotycznym życiu. Co wyniknie ze znajomo...