chocolate milk shake

145 13 0
                                    

— • how i meet Yoongi • —

27.03 piątek

Dzisiaj wszystko wyjątkowo szło po mojej myśl. Droga do pracy minęła mi szybko i bez żadnych komplikacji. Nawet autobus podjechał na przystanek o wyznaczonej w rozkładzie godzinie, nie spóźniając się nawet o minutę. Wydawało mi się, ze nawet mój dzisiejszy outfit nie prezentował się najgorzej. Wyglądałam przyzwoicie przez co moja pewność siebie minimalnie podskoczyła w górę.

Sprzyjający mi dzisiaj dobry humor, sprawiał, że nawet wspólna zmiana z Jongsun nie była w stanie mi go zniszczyć, a zwłaszcza, że dzisiaj to właśnie mnie przypadała praca przy kasie.

Był dzisiaj piątek, więc nic dziwnego, że kawiarnię odwiedzało dużo ludzi. Mimo tego, że nie była ona jakaś popularna wsród młodzieży, a jedzenie nie było jakieś z najwyższej półki, to lokal miał wielu stałych klientów, których widuje niemalże codziennie.

— Dzień dobry! — powiedziałam, uśmiechając się szeroko. Starałam się brzmieć przyjaźnie i optymistycznie, jak kazała nam szefowa, żebyśmy swoim wdziękiem przyciągały ludzi. — Co dla Pani? — zapytałam uprzejmie, oczekując odpowiedzi.

Przede mną stała dość wysoka, szczupła blondynka z długimi, blond włosami. Ubrana była bardzo dobrze i stylowo, co uwydatniało tylko jej nieskazitelną cerę. Była naprawdę ładna. Wydawała mi się znajoma, ale poprzez okulary przeciwsłoneczne, które znajdowały się jej na nosie, trudno było mi to stwierdzić.

— Poproszę duże, bezkofeinowe americano z podwójnym, spienionym mlekiem sojowym — powiedziała. Jej ton był szorstki, przez co nie wydawała mi się jakoś szczególnie przyjazna.

— Proponuję również ciasto dnia — powiedziałam. — Dzisiaj jest to ciasto marchewkowe oraz tarta czekoladowa z musem również czekoladowym i galaretką wiśniową — zaproponowałam.

— Nie dziękuje — powiedziała znudzona.

— Na miejscu, czy na wynos? — zapytałam, przenosząc na nią swój wzrok.

W tej samej chwili dziewczyna ściągnęła okulary przeciwsłoneczne, przez co ujrzałam jej twarz w pełnej okazałości. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy zorientowałam się, ze przede mną stoi dziewczyna, która po wczorajszym zamieszaniu w lokalu - głośno krzyczała i obrażała chłopaka, na którego prośbę uczestniczyłam w całym tym przedstawieniu.

Miałam szczerą nadzieje, że ona mnie nie rozpoznała, ale jej wzrok wskazywał na to, że ona również mnie skojarzyła i połączyła fakty. Posłała mi pogardliwe spojrzenie, przemawiając:

— To ty! — wskazała na mnie palcem, delikatnie unosząc głos. Byłam wdzięczna, że przynajmniej teraz nie krzyczała na cały lokal, jak robiła to wczoraj. — To ty byłaś w czytaj z moim chłopakiem. Jak śmiesz, suko w ogóle się do mnie odzywać.

— Nie wiedziałam nic o twoim istnieniu w jego życiu — powiedziałam, starając się jakoś załagodzić sytuację. Trudno było mi udawać teraz bliską relacje z chłopakiem, którego nawet nie znam imienia.

— Co on w tobie widzi? —zapytała, przyglądając mi się dokładnie. — Nie jesteś ładna, nie wyglada na to, żebyś pochodziła z bogatej rodziny, a twój ubiór to zbrodnia dokonana na modzie— wyliczała. — Z porównaniem do mnie brakuje ci wszystkiego!

inner child | bts |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz