Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Każdy najcichszy szelest, dźwięk, sprawiał, że popadałam w paranoję. Łóżko było bardzo wygodne, ale mimo to nie potrafiłam zmrużyć oka choć na chwilę. Obce miejsce i nieznani mi, znajdujący się w pokoju obok ludzie, utkwili gdzieś głęboko w moje głowie, a właśnie ta myśl nie pozwalała mi zrelaksować się i spokojnie zasnąć.
Nic zatem dziwnego, że następnego dnia czułam się okropnie, co również odbiło się ma moim wyglądzie zewnętrznym. Miałam podkrążone i zaspane oczy, a skóra twarzy była w naprawdę złej kondycji. Nie przespałam tylko nocy, a czułam się, jakbym przebiegła stukilometrowy maraton.
Zwlokłam się z łóżka, usiłując utrzymać równowagę. Poczułam jak ogromny ból rozsadzał moją głowę od środka. Po omacku dotarłam do drzwi, wychodząc na krótki korytarz. Od razu skierowałam się do salonu, licząc, że kogoś uda mi się zaczepić.
W duchu ucieszyłam się, kiedy w kuchni dostrzegłam zajętego robieniem czegoś Hoseoka. Od początku mojego pobytu tutaj, jako pierwszy zdobył moją sympatię. Wydawał się być przyjacielski, a jego szeroki uśmiech niemalże od razu przekonał mnie do jego osoby.
— Oo, już wstałaś — powiedział wesoło, kiedy tylko zauważył moją obecność. Przywitał mnie szerokim uśmiechem. — Widzę, że słabo spałaś. Nie wyglądasz najlepiej — powiedział, kiedy tylko spojrzał na moja twarz.
— Witaj — powiedziałam cicho, siadając na jednym z krzeseł stojących przy kuchennym blacie. — Nie spałam całą noc i czuję się okropnie. Boli mnie głowa.
— Trudno zasnąć spokojnie w obcym miejscu, co? — jego ton był pełen współczucia. — Powinnismy mieć jakieś tabletki przeciwbólowe. Zaraz je dla ciebie znajdę.
Podszedł do jednej z szafek, dokładnie przeszukując jej zawartość. Po chwili wyciągnął z niego kartonik. Położył na blacie przede mną, a następnie nalał do szklanki wody, którą również dla mnie przygotował.
— Dziękuję — powiedziałam, uśmiechając się słabo. Od razu wycisnęłam jedną kapsułkę, a następnie włożyłam ją do ust, popijając wodą.
— Jesteś może głodna? — zapytał. — Właśnie miałem sobie coś zrobić. Nie jestem mistrzem kuchni, ale coś tam potrafię przygotować.
Pokiwałam przytakująco głową, a chłopak od razu zabrał się za przygotowanie owsianki.
— Gdzie jest reszta? — zapytałam. Jak na mieszkających w tym mieszkaniu sześć osób, było zdecydowanie zbyt bardzo cicho.
— Seokjin i Yoongi są w pracy, a Jimin zapewne nadal smacznie sobie śpi. Namjoon powiedział, że zje dzisiaj ze mną, więc powinien zaraz się tutaj pojawić — wytłumaczył.
— A Jeongguk? — zapytałam, kiedy chłopak go pominął. Kanapa, na której spał, była złożona a pościele wyniesione.
Miałam szczerą nadzieję nie spotkać go w najbliższym czasie. Czułabym się bardzo niezręcznie w jego obecności po wczorajszej sytuacji. Gdy tylko zamykam oczy, widzę go wiszącego nad sobą, wpatrującego się uważnie w moją twarz. Na samą myśl o tym wydarzeniu przechodzą mnie dreszcze.
— Poszedł pobiegać. Powiedział jeszcze, że ma coś do załatwienia i wróci dopiero na obiad — wytłumaczył. Poczułam małą ulgę. Jeden kamień na duszy mniej.
— Cześć wam! — powiedział wesoło Namjoon, wychodząc nagle z łazienki. Jego włosy nadal były mokre, przez co pojedyncze kropelki wody spływały po jego twarzy. Ubrany był w biały podkoszulek i szare spodenki, a jego szyje oplatał niebieski ręcznik. — Macie na dzisiaj jakieś plany? — zapytał, dołączając do naszej dwójki. Usiadł na krześle obok, podpierając się na łokciach o blat.
CZYTASZ
inner child | bts |
FanfictionŻycie Hyeri w ostatnich tygodniach nie należy do najłatwiejszych - w jednej chwili traci mieszkanie i pracę. W nietypowy sposób spotyka siedmiu urokliwych, młodych mężczyzn, którzy dodatkowo namieszają w jej chaotycznym życiu. Co wyniknie ze znajomo...