11-"Gdzie ona jest?"

119 6 2
                                    

Pov. Viola

To wszystko stało się tak szybko. Wszscy słyszeli jak ona ucieka. Prosiłam tatę żeby już nie poruszał tego tematu. Ale jak widać nawet prośby już go nie ruszają.

- Varianie idź sprawdzić jak wygląda scena na festiwal.- Powiedział król.

- Do.... Chwila! Co z moją siostrą?!

- Ona prędzej czy póżniej wróci nikt nie potrafi przeżyć sam.

- Pan Nie zna mojej siostry! Ona jest dzieckiem puszczy!

- Z tej starej legendy? Jeśli tak to jeszcze lepiej. Niech nie pokazuje się nam na oczy. A ty Varianie idź sprawdź tą scenę.

- Ugh!...-i wyszedł.

- Violet masz za chwilę lekcje tańca.

- Po co mi Taniec skoro najpierw chcesz wsadzić Variana do więzienia a teraz masz gdzieś moją jedyna przyjaciółkę! Mam cię już serdecznie dosyć!- powiedziałam to i zaczęłam wychodzić z sali.

- Ona ma rację Fryderyku.

- Ona jest jeszcze dzieckiem, to tylko głupia przyjaźń.

I dalej już ich nie słuchałam bo wyszłam i dogoniłam Variana.

- Jak myślisz gdzie ona jest?- zapytałam.

- Znając ją wszędzie, nie chce sparawdzać tej sceny przecież festiwal jest za tydzień!

- A właśnie, dziecko lasu. O co z tym chodzi?

- Nie wiesz okej... Powiem ci ją...
(Moja wena będzie dość upośledzona)
Kilka wieków temu kiedy Korona była tylko osadą, nic jej nie zagrażało. Poprzednicy twojego rodu byli na równi z mieszkańcami chociaż byli wyżej usytułowani niż oni. Twój przodek chciał pozyskiwać coraz więcej ziem i raz przez przypadek wtargnął na polanę gdzie mieszkały duchy puszczy...

-Duchy puszczy?

- Wyginęły ale daj mi mówić... Puszczy. Na początku duchy żyły w zgodzie z mieszkańcami Korony. Lecz pewnego dnia my- osadnicy wybiliśmy wszyskie duchy puszczy poza jednym który przeżył.... Ten duch to był ten co pomagał Lunie przeżyć w Puszczy a Luna tam się czuje lepiej niż w mieście. Ale wracając, ten duch zniknął, o tak nagle, a Luna zaczęła w miarę kontrolować.

- Skąd to wiesz?

- Mówiła mi.

- A ta puszcza i tam gdzie się wychowywała przez 8 lat to gdzie jest?

- Nikt poza nią nie wie.

- Nie znajdziemy jej...

- Pewnie musi ochłonąć, pamiętam jak miałem 5 lat to wylałem na nią sok to mnie przygwoździła do ściany i zaczęła mnie łaskotać, a rok później jako 6 latka poszła do lasu i nie wróciła.

- Trochę jednak przeżyła, umie jeszcze walczyć nożami... O patrz tam jest ta scena!

- Dobra idę ją skontrolować. Do zobaczenia Viola!

- Pa Varian!

I poszedł ciekawe gdzie jest ta puszcza, ale teraz muszę iść na te zajęcia... Luna? No tak ona już nie jest w mojej głowie.

Pov. Luna(kto czekał?)

Jak on mógł?! Mówiłam temu śmieciowi że nie umiem zniszczyć kamieni które są stworzone jak byłam duchem!
Spokój Luna, wdech i wy...dech...
Dobra więc tu jest! Mój stary domek z kamieni, mam nadzieję że jest tu więcej jedzenia niż w mojej torbie.

-*odgłosy ptaków*- Pamiętam... Xia... Moja przyjaciółka mam nadzieję że nadal mieszka w domu...

- Już od dawna nie stawiam kroków tu
Lecz to miejsce nadal jest że snów
Dalej będę brnąć w przeświadczeniach moich
I będę stała wśród swoich- to była piosenka którą wymyśliłam. Podoba mi się.

-*skrzek ptaka*.

-Xia!- podbiegłam do Feniksa. Tak Xia jest fioletowo-miętowym feniksem.

Xia usiadła mi na ramieniu i poszłam pod mój domek. Jest on tak jakby z kamieni.(o to wizualizacja, a to białe gówno to drzwi )

(o to wizualizacja, a to białe gówno to drzwi )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wygląda w środku nadal tak samo. Ta sama czarna kanapa i biały stół z niebieskimi krzesłami. Ta sama czarno-niebieska kuchnia. Wszystko identyczne nawet pokój do walki.  Uda mi się tu przeżyć, tylko co zrobić z Viorą i Varianem...


   ★Dobrnełam do końca!★
Nic dodać nic ująć
A słów jest o tyle:
=590=
<~To już tyle bayo~>

☐ » Kamienie || Zaplątani || Varian x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz