2- Kamienie

275 11 3
                                    

Ktoś mnie obudził, spojrzałam był to Julek.
- Wstawiaj Fiolka, śniadanie. Czekamy na ciebie wszyscy.- Jak wstanę to go zabiję. Nie lubię kiedy ktoś mówi na mnie Fiolka zwłaszcza Julek.

- Okej już wstaję.
Wyszedł a ja się ubrałam w standardową sukienkę i dołożyłam pas. Skoro wszyscy czekają na mnie to musi być coś ważnego.

W jadalni

- Część, mamo. Hej tato.- powiedziałam radośnie.
- Witaj córciu.- powiedział tata.
- Coś chcieliście?

- Em.. to dokładniej ja.- powiedział Julek.
- Okej już słucham a, później będziesz jak na listach gończych u Variana.

- Już się boje....- nie dokończył bo Roszpunka szybko powiedziała.

- Mamotatojulekmisieoświadczył!
- Siostra troszkę wolniej.
- Przepraszam. - powiedziała.

- Wasze Wysokości. Mam nadzieję że nie złośćcie się że jestem teraz narzeczonym Roszpunki. - powiedział kłaniając się.

- Nie, Julku. Mieliśmy nadzieję że się w końcu oświadczysz Roszpunce.- powiedziała moja mama.
- Julek, Raps choćcie na słowo.- powiedziałam.

Wyszliśmy w milczeniu. Na korytarzu odwołałam służbę.

- Julek chyba zostawie cię żywego bo chce żeby siostra miała męża.- powiedziałam stanowczo.
- Okej. - odpowiedział.
- To ty tylko się wczoraj po to pytałaś o to czy kocham Julka, żeby nie był rozczarowany?- zapytała Raps.
- Emmm..... Tak, chociaż nie jesteśmy prawdziwą rodziną to i tak się martwię o ciebie.
- Ja też.- przytuliła mnie.
- Dobra ja spadam. Idę odwiedzić Variana.

Pożegnałam ich i pobiegłam po Lilie mojego konia.

W drodze

Lilia się zmęczyła więc wróciła do zamku i idę samą.
Kiedy szłam zauważyłam jakieś czarne kamienie w kształcie szpikulca. Było w nim coś magicznego. To są te kamienie które atakują od urwiska. Przecież nie dawno były kilka kilometrów z tąd. Muszę ostrzec Variana. Wezmę dla niego próbkę może znajdzie na to antidotum. Dotknełam kamień i przypomniałam że są niezniszczalne. Poszłam trochę szybciej do Variana.

U Variana

Varian otworzył drzwi i jego oczy były ogromne kiedy mnie zobaczył.
- Viola co ci się stało?!- zapytał. Dając mi lusterko.
- Nic..... Jak?!- Spojrzałam i miałam jedno oko czarne jak kamienie.- A właśnie, Varian jakieś kilometr z tąd są kamienie i zmierzają w stronę Wioski.
- Muszę powiadomić ojca jak wróci.

Pov. Varian

- Muszę powiadomić ojca jak wróci.- powiedziałem. - Trzeba ci zasłonić to znamię.- Wziąłem jej grzywkę i przykryłem nią oko. - Teraz wyglądasz ślicznie.- poczułem że krew dociera do moich policzków.
- Em.. dzięki. - ona też się rumieni. Chyba się w niej zakochałem. Dobra trzeba zamienić temat.
- To co może nauczysz mnie tych twoich ciasteczek?
- Okej. To gdzie masz kuchnie?

Skip time

Pov. Viola

Od 2 godzin próbuje nauczyć Variana moich wypieków, ale ciągle mu się nic nie udaje. To złe proporcje to zasługi w piekarniku to ciasto wybucha na nas.

Teraz robi podejście 321. Tak liczę bo mi się nudzi ja już zrobiłam pięć blach tych słodkości. Już trochę przysypiam.
- Udało się, Viola zobacz!- krzyknął i wyrwał mnie z mojego zamyślenia.
- Co?! Gdzie?! Jak?!.... Jezu nie strasz mnie tak.- spadłam z krzesła. Au boli. - Pokaż no te babeczki.- popatrzyłam i spróbowałam jednej. - W końcu ci się udało.
- Dzięki. Em.. Viola bo mam pytanie. Jak ty tak szybko biegałaś podczas targów?
- Trzy słowa. Eksperymenty na włosach.
- Acha.
- Dobra ja chyba już pójdę robię niespodziankę dla rodziców z Raps. Pa Varian.
- Pa Fiolka.

Kiedy wyszłam z jego domu popędziłam do zamku.

W pokoju Roszpunki

- Siostra masz te kolorowe piany.- zapytała.
- Jasne masz.- dałam jej pojemniczki i zaczęła malować.

Naszą niespodzianką był portret w dwóch wersjach. Podzieliliśmy płótno na dwie części i narysowałyśmy szkic nas z rodzicami. Jedną połowę robiła Roszpunka a drugą ja. Mi przypadła część z tatą i mną. Wzięłam kolorowe węgle które znalazłam w szafce i zaczęłam kolorować.

Kilka godzin później

W końcu skończyłyśmy obie strony wyglądały jak prawdziwe. Ja z Raps nie jesteśmy tylko siostrami. Jesteśmy przyjaciółkami i bratnimi duszami.

- W końcu skończyłyśmy. Idę spać dobranoc siostra.
- Pa Viola.

Poszłam do siebie i runełambna łóżko. Po chwili zasnęłam.

_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_&_

Ohaio!

Aż. 636 słów nieźle.
Dzięki że to czytacie.
Mam pomysł na jeszcze jedną książkę tyle że o Ninjago. Piszcie czy chcecie.

Bayooo!

☐ » Kamienie || Zaplątani || Varian x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz