Acee : Ej, co się dzieje, mieliśmy nagrywać!
Op : Alicja w ogóle nie przyszła
Acee : Co, czemu?
Bee : Ja byłem u niej wcześniej, ale bałem się wchodzić do niej
Acee : Booo?
Bee : A sama chodź
*pięć minut później *
Acee : * wchodzi do pokoju reżysera, patrzy na zabałaganiony pokój, a później na łóżko, gdzie jest kocykowa górka *
Acee : Ali?
* słychać syk spod koca *
Bee : Mówiłem, ja nie chciałem nawet podchodzić! * czeka na korytarzu *
Acee : Bo jesteś ameba, boś nie ogarnął co jej jest!
Acee : * siada na łóżku, pac pac koc *
Acee : Przynieść przeciwbólowe i termofor?
Ja : * po chwili wygląda spod koca * Mogłabyś?...
Acee : Ta, solidarność jajników w końcu istnieje, cnie? Coś jeszcze?
Ja : Aziego... I jakiejś chipsy, jak są...
Acee : Dobra, a później pooglądamy coś, okej?
Ja : * kiwa głową na tak, tuli się *
To wcale nie tak, że ja tak teraz wyglądam, wcale! *śmiech przez łzy*