Chromia : Ej ale tak poza tym Proximy nie da się zdenerwować
Ja : * zauważa coś kątem oka * Zakład o piątaka, że się da?
Chromia : Dobra * przybija z nią zakład *
Ja : To patrz. PANI PROXIMO, MOGŁABY PANI PRZYJŚĆ NA CHWILĘ?
Pro : * podchodzi do nich * O co chodzi dokładnie, dziecko?
Ja : No bo... * pokazuje *
Sun :
Sun : * siedzi tak cichutko, wciśnięty w kąt, czasem pociągnie noskiem czy wytrze rękawem łzy *
Pro : O mój...
Pro : * podchodzi do niego i bierze go na ręce, tuląc do siebie, buja się z nim na boki *
Pro : No już, dziecinko, nikt cię już nie skrzywdzi...
Pro : A JAK SIĘ, KURWA, DOWIEM, KTÓRY MU TO ZROBIŁ, TO NOGI Z DUPY POWYRYWAM, ZROZUMIANO?!
Sun : * zadrżał cały, chowa łebek w jej ramieniu *
Pro : Oj, shhh, shhh, nie chciałam... * tuli go i głaszcze po łebku, drepta gdzieś *
Chromia :
Ja : * wyciąga do niej rękę *
Chromia :
Chromia : * bez słowa wyciąga portfel i daje jej pięć dolarów *