* Walentynki *
Cliff : Ej, Cee!
Cee : * wznosi oczy ku niebiosom z bólem istnienia, odwraca się do niego * Co ty znowu chce-
* nagle przed nią pojawia się sporawy bukiet różowo-czerwonych róż *
Cliff : Dla ciebie ^-^
Cee : * mrug mrug, bierze powoli bukiet w dłonie, patrząc na kwiaty, wyjmuje jedną różyczkę *
Cliff : I jak?
Cee : * po chwili łapie wygodniej bukiet i zamachnęła się porządnie, uderzając go z impetem w twarz bukietem *
Cliff : * upadł na tyłek aż *
Cee : Nie lubię tych chwastów ziemskich.
Cee : * jeszcze raz mu w łeb bukietem, upuszcza już połamane łodygi na niego i drepta do korytarza *
Cliff :
Cliff : Ale wzięłaś jedną... * lekki uśmiech *
* pięć minut później *
Chro : Ej, skąd masz róże?
Cee : Skądś na pewno * poprawia ostrożnie kwiatek w małym wazonie *
Up : * niucha, aż lekko wkładając nos w kwiat * Nyaa, jak słodko pachnie!
Cee : Taa... Pachnie słodko... * ukrywa lekko uniosiony kącik ust *