Rozdział 19 ,,Czekam na ślub''

1.6K 107 45
                                    

Od naszej wycieczki rowerowej unikałam Andrewsa. Choć z tego co widziałam on również miał na uwadze ignorowanie mnie. Bardzo cieszyłam się z tego powodu. Z jego nosem z tego co widziałam było lepiej. Mogłam przyłożyć mu jednak mocnej. No nic czasu nie cofnę. Dziś odbywa się nocowanie moje Cola i Diany. Nie mogę się doczekać! Postanowiliśmy, że nocowanie odbędzie się u mnie. Maryla nie była przekona do naszego pomysłu, ale na całe szczęcie w trójkę i wraz z Mateuszem jesteśmy bardzo przekonujący. I dzięki naszej misji zgodziła się. W czasie, gdy ja i moi przyjaciele będziemy mieć nockę Maryla i Mateusz musieli wczoraj wyjechać, ponieważ mieli oni ważne spotkanie .Ogarnęłam więc wszystko co potrzebne do nocki i czekałam na moich przyjaciółek

-Dzień dobry Pani Blythe!-krzyknął Cole na powitanie

-Część Aniu-powiedziała Barry

-Witajcie! I Cole ty wiesz, że dobrze, że to nie moje nazwisko

-Wiem wiem....marchewko-tu spojrzał na mnie znacząco

-Chodźcie do środka marchewki-i zaśmiałam się tylko

Już po paru minutach znajdowaliśmy się w moim pokoju. Postanowiliśmy jakąś komedię romantyczną. Zajadaliśmy się do niej pizzą i popcornem. Będzie mi ich bardzo brakować na studiach. Lecz przynajmniej w Toronto będę znać jedną osobę-Gilberta Blythe. Rozmawialiśmy nawet o wspólnym wynajęciu mieszkania. Gdy obejrzeliśmy film pośpiewaliśmy parę piosenek z niego. Bardzo mi się one spodobały.

Po chwili jednak padliśmy zmęczeni na moje łózko.

-Jestem z Karolem-wypaliła Diana.

-Co? Jak ?Kiedy?-pytaliśmy dziewczynę .

-Zaczęliśmy się spotykać niedawno, a chciałam wam o tym powiedzieć jak sytuacja się ustabilizuje.

-Cieszę się z waszego szczęścia-przytuliłam dziewczynę.

-Nie chcę być jeszcze wujkiem-dodał Cole i też przytulił nastolatkę.

-Aniu co jest między tobą ,a Gilbertem?-zapytała mnie Diana podnosząc się i siadając na łóżku.

-Dołączam się do pytania. Widać, że po między wami jest coś poważnego -dopowiedział- Cole

-Sama nie wiem...Niedawno widziałam go i pewną dziewczynę w bibliotece. Po zobaczeniu ich zaczęło mi się zbierać na płacz. Potem z nimi porozmawiałam i okazało się, że to tylko jego kuzynka. Chyba byłam i jestem zazdrosna o Gilberta. W jego towarzystwie czuję się bezpieczna, rozumiana i...kochana? Sama już nie wiem. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawia i dobrze czuję się w jego towarzystwie i on ma takie cudowne błyszczące oczy...Chyba zakochałam się w Gilbercie Blythe-wydusiłam z siebie

-Omg-powiedział Cole uśmiechając się szeroko. Podkreślę, że chłopak bardzo często się szeroko uśmiecha, ale TEN uśmiech wyglądał jakby co najmniej miał ,,stary wąsacz'' odejść z naszej szkoły.

-Shirbert!!!!!!!-pisnęła Diana i przybili sobie z Colem piątki.

-Nie... Nie mówcie mi, że ,,Shirbert'' to nazwa mojego ,,związku'' z Gilbertem.

-Aniu przecież mówiłaś, że mamy cię okłamywać-szepnęli razem .

-O nie! My o tym rozmawialiśmy i pisaliśmy. I na dodatek jestem pewna, że od nie chciałby być z kimś takim jak ja. Piegowatą dziewczyną z tymi okropnymi rudymi włosami i jeszcze jestem sierotą...-załamałam twarz w dłonie

-Nie martw się. Musi się wam udać, ponieważ bardzo do siebie pasujecie. On nie przejmuje się twoim wyglądem. Jemu zależy Ani Shirley-Cuthbert nie na jej wyglądzie.-powiedziała Diana

-Aniu przed poznaniem ciebie Gilbert był strasznym dupkiem. Miał bardzo dużo,, dziewczyn'' wdawał się w bójki. To dzięki tobie on zmienił się na lepsze. Zależy mu bardzo na tobie. Jak cię skrzywdzi to my z Dianą się nim zajmiemy-powiedział Cole

-Dziękuje wam bardzo. Kocham was-przytyliśmy się mocno.

-Czekam na ślub-powiedziała Diana z ekscytacją.

-Diano jak myślisz czy suknia Ani powinna być z trenem?

-Musimy to wszystko zaplanować-Barry zaczęła wymachiwać rękami.

Chyba cię kocham Gilbercie Blythe...

Wymarzona dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz