Byłam bardzo poddenerwowana.Za parę chwil miałam wyznać chłopakowi, którego kocham moje uczucia. Gdy dobiegłam do szkoły słońce powoli zachodziło za horyzont. Obraz ten był powalający oraz porywający. W tle słyszałam trele ptaków. Siedziały one na naszej jabłoni. Postanowiłam się zatrzymać pod tą jabłonią.Za dwa miesiące nie będzie nas tu i mam zamiar chwilę czasu poświęcić na wspomnienia. Pod tym pięknym drzewem spędzaliśmy wszyscy mnóstwo czasu na śmianiu się, rozmowach i różnych grach. Jednak musiałam wyrwać się z moich rozmyślań, ponieważ dziś miałam ważną misję do spełnienia. Możliwe, że od moich czynów zależy moja przyszłość z Gilbertem...
Szybkim krokiem zbliżyłam się do szkoły. Nawet nie wiem czy Gilbert jest jeszcze w szkole, a jeżeli jest to gdzie? Gdy weszłam do szkoły usłyszałam jego głos. Z tego co słyszałam to rozmawiał on z Panną Stacy.
-Myśli pani, iż dam sobie radę na tym uniwersytecie? Nie jestem pewny do końca moich umiejętności i tego czy poradzę sobie na tych studiach medycznych...Czy dam radę uratować ludzi przed śmiercią?-opowiedział o d=swoich uczuciach Blythe naszej wychowawczyni.
-Jestem pewna, że poradzisz sobie na tych studiach medycznych .Przepraszam cię, ale muszę iść. Mój ojciec wylądował w szpitalu po zawale-powiedziała wychowawczyni i przytuliła chłopaka. Po chwili wyszła ona z klasy zostawiając bruneta samego w klasie. Postanowiłam wejść do klasy.
-Gilbert?-spytałam wychylając się zza drzwi.
-Nie zauważyłem Cię tu przepraszam
-Nic się nie stało to ja powinnam cię przerosić. Słyszałam twoją rozmowę z Panną Stacy. Nie chciałam wam przeszkadzać. Ja...chciałam z tobą porozmawiać o nas. Ale najpierw pierwsza sprawa. Dlaczego wątpisz w swoje umiejętności? Jesteś cudownym, empatycznym człowiekiem! Nigdy nie wątpiłam w ciebie. Jestem pewna, że będziesz dobrym lekarzem ja zawsze będę przy tobie i będę cię wspierać-po moich słowach zamknęłam Gilberta w szczelnym uścisku.
-Dziękuje ci za wszystko-wyszeptał chłopak
-Chciałbym z tobą porozmawiać, ale nie tutaj. Poczekaj chwilę-powiedział i zasłonił mi oczy swoimi rękami.
-Nic nie widzę-pisnęłam z przerażenia
-Spokojnie marchewko jestem z tobą-powiedział Gilbert stojąc tuż przy mnie. Czułam jego oddech na mojej szyi.
-Jesteśmy! I proszę, żebyś mi teraz nie przerywała.
Otworzyłam oczy. Znajdowaliśmy się pod naszą jabłonią. Słońce właśnie zachodziło. Z drzewa powolnie spadły z drzewa. Mogłoby wydawać się, że robiły one to w rytm śpiewu ptaków. Widok był zachwycający. Prócz tego przede mną znajdował się chłopak, którego kochałam całym moim sercem. Na jego słowa kiwnęłam głową.
-Zabrałem cię tu bo chciałem to zrobić w miejscu w którym się poznawaliśmy i spędzaliśmy tu wesołe chwile. Od momentu, gdy cię poznałem stałem się lepszą wersją siebie. Bardzo mi na tobie zależy. Jesteś moją Wymarzoną dziewczyną. Moją Anią nie Anną. Kocham cię. Kocham cię od naszego pierwszego spotkania. Kocham cię za twój charakter, usposobienie za twoje piękne włosy i cały twój wygląd. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie.
-Gilbercie też cię kocham. Dzięki tobie staram się uwierzyć w siebie. Przy tobie czuję się wspaniale. Kocham cię za to, że nigdy mnie nie opuściłeś i za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Bardzo mi na tobie zależy. A ty jesteś moim wymarzonym chłopakiem.
Brunet zbliżył się do mnie. Schował pasmo moich włosów za moje ucho. Przeszły mnie ciarki przez uczucie jego dotyku na mojej skórze. Gilbert Blythe zbliżył się do mnie i...pocałował mnie. Ten pocałunek był pełen uczucia czułam w nim tęsknotę i miłość, którą oboje odwzajemnialiśmy. Odwzajemniłam pocałunek.
I tak oto spełnił mój się wymarzony pocałunek pod jabłonią. Z moim wymarzonym chłopakiem, którego kocham. A on odwzajemnia moje uczucia. Niczego więcej nie potrzeba mi do szczęścia.
----------------------------------
W tym momencie mogłabym zakończyć tę książkę, lecz tego nie zrobię. Jutro pojawi się epilog(ostatnia część tej książki). I jest ogromna szansa na drugą część tej książki. Co myślicie o tym rozdziale? Czuję, że go zawaliłam...
CZYTASZ
Wymarzona dziewczyna
Teen Fiction,,-Może to jest twoja wymarzona dziewczyna''-szepnął Karol do Gilberta. 2 część-,,Na zawsze,Marchewko '' •Opowiadanie opiera się na akcji z serialu,,Ania nie Anna''jednak akcja odbiega od fabuły serialu!•