Epilog ,,Kocham Cię''

2.4K 114 54
                                    

Dziś jest zakończenie naszego roku szkolnego. Już więcej niestety nie spotkamy się już w takim składzie. Od mojego pierwszego pocałunku z moim chłopakiem minął już miesiąc. Bardzo szybko on zleciał. Z Gilbertem jestem bardzo szczęśliwa. Parę razy Maryla zaprosiła go na kolacje. Rodzeństwo Cuthbertów zaprzyjaźniło się i zaakceptowało Gilbertem. Dziś był dzień, w którym odbywały się nasze tańce. Miałam na sobie sukienkę zakupioną na zakupach z Dianą i Colem. Barry zrobiła mi makijaż i fryzurę. Po paru tygodniach udało nam się namówić Marylę, żeby uległa i pozwoliła mi na makijaż. Nie był on jakiś mocny. Miałam delikatne niebieskie i błyszczące powieki i usta były wykończone matową pomadką. Na zakończenie szkoły miałam pojechać wraz z Mateuszem i Marylą, a z resztą miałam spotkać się podczas uroczystości.

Gdy znalazłam się na miejscu pożegnałam się z moim opiekunami i oddaliłam się w kierunku moich przyjaciół.

-Cześć kochanie-usłyszałam głos Gilberta za sobą

-Cześć-odparłam

-Coś się stało?-chłopak szybko znalazł się przy mnie.

-Strasznie się przejmuję naszym tańcem.-czułam, że robię się coraz bardziej blada i widziałam mroczki przed oczami.

-Będzie dobrze nie martw się. Damy radę, jak zawsze. I przepięknie wyglądasz. Zresztą jak zawsze marchewko.-Gilbert przytulił mnie mocno i pocałował mnie w czoło.

Dzięki niemu zawsze czuję się lepiej. Kocham go. W dwóję udaliśmy się do naszej klasy, gdzie znajdowali się pozostali. Weszliśmy do klasy, gdzie przywitaliśmy się z naszymi przyjaciółmi. Panna Stacy też była poddenerwowana, ale starała się tego nie okazywać.

-Kochani! Bardzo miło spędzało mi się z wami ten czas i mam nadzieję, że po ukończeniu szkoły będziecie spełniać swoje marzenia i rozwijać siebie. Kocham was z całego serca, ponieważ jesteście dla mnie jak moje dzieci. Jestem z was dumna i mam nadzieję znajdziecie czas, żeby mnie odwiedzić-powiedziała nasza wychowawczyni, a  jej oczach mogliśmy dojrzeć łzy wzruszenia.

Po jej słowach wszyscy zebraliśmy w grupę i każdy zaś z osobna przytulał nauczycielkę i mówił jej parę słow. Przede mną stał mój chłopak i złożył on przelotny pocałunek na moich ustach i szepnął mi do ucha, że kocha mnie z całego serca. Gilbert skończył rozmawiać z Panną Stacy.

-Aniu, będę za tobą tęsknić. Mam nadzieję, że będziesz mnie często odwiedzać. Wyjeżdżasz na studia. Masz silny charakter i osobowość. Nie daj się stłamsić i bądź sobą. Silną Anią Shirley-Cuthbert. Tą, która nie wacha się przed uderzeniem Andrewsa. Nie powiedział mi, ale domyśliłam się, ponieważ byłaś rozdrażniona pod koniec pikniku. Jesteś silną młodą kobietą.-uśmiechnęła się do mnie nauczycielka i mnie przytuliła.

-Dziękuje Pani. Niech się Pani nie martwi dam sobie radę. Poza tym nie będę sama w Toronto. Ja Gilbert postanowiliśmy wynająć wspólnie mieszkanie. Kochamy się i będziemy wspierać. Jesteśmy parterami i gramy w jednej drużynie.-powiedziałam

-Trzymam za was kciuki. Choć muszę przyznać, że kibicowałam wam od początku. A teraz musimy się pospieszyć. Zaraz zacznie się wasz taniec.

Czyli Panna Stacy też nam kibicowała? Kto jeszcze? O czym ja się dowiaduję...

Wraz z nauczycielką pojawiłyśmy się szybko na sali. Po chwili znalazłam się przy Gilbercie. Ponieważ tak jak na próbach tańczyliśmy razem.

I muzyka znów zaczęła grać. Na widowni zobaczyłam Marylę i Mateusza. Skierowałam uśmiech w ich stronę. Dzięki tańcu znów zaczęłam czuć się swobodnie. Spojrzałam w pięknie, błyszczące oczy mojego chłopaka,w których z każdym spojrzeniem tonę coraz bardziej.Złapaliśmy się za ręcę i moje ciało przeszłe dreszcze.Czułam,że on przyglądał się moim wszystkim ruchom i spojrzeniom.Posłałam mu uśmiech i delikatie mocniej ścisnęłam jego rękę,która xały czas trzymała moją.Muzyka powoli kończyła grać.Wszyscy razem staneliśmy na środku Sali i ukłoniliśmy się.Zobaczyłam Dianę,która satła z Karolem.Ich związek coraz bardziej rozkwitał i słyszałam,że Karol wkrótce oświadczy się Dianie.Ale ten czas leci..

Całą grupą zeszliśmy za scenę.

-Ale super nam wyszło! I tak się cieszę, że nie będę musiał widzieć ,,starego wąsacza''!-oznajmił Cole z zadowoleniem w głosie

-Z wzajemnością ,,młody blondynku''-odpowiedział ,,stary wąsacz'' wyskakując zza rogu.

-Ooo...Pan profesor jak miło.-blondyn się zaciął.

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać na ich wymianę zdań, a z nami nawet Panna Stacy.

Reszta zakończenia roku minęła nam spokojnie. Wszyscy obiecaliśmy sobie, że o sobie nie zapomnimy.

Wieczorem Gilbert zaprosił mnie na spacer nad Jeziorem Lśniących Wód. Po chwili zatrzymaliśmy się nad wodą

-Kocham cię Pani Blythe .

Na jego słowa tylko delikatnie zmarszczyłam nos i się zarumieniłam. Mimo, że  chłopak mówił do mnie tak często wciąż moje poliki przybierały kolor jej włosów.

-Też Cię kocham Panie Blythe

Po tych słowach połączyliśmy nasze usta w namiętnym i zarazem czułym pocałunek. Nasza postać dopiero się zaczynała, która mam nadzieję, że będzie trwać  na zawsze.

----------------------------

To koniec tej książki!

Ale mam też (chyba) dla was wesołą wiadomość, ponieważ na moim koncie jest już kolejna,a zarazem ostatnia część tej historii.Jeżeli chcecie to możecie też napisać wasze pomysły co może zdarzyć się w kolejnej części. Strasznie przykro było mi gdy zaznaczałam to opowiadanie jako zakończone...

W kolejnej części będzie Shirbert w Toronto i wiele innych!

Nazwa kolejnej część i zdjęcie okładki na dole:,,Na zawsze, Marchewko''.

Nazwa kolejnej część i zdjęcie okładki na dole:,,Na zawsze, Marchewko''

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Proszę was ,żebyście napisali swoją opinię o tej książce. Chcę podziękować wam za wszystkie komentarze oraz za wsparcie, które mi daliście!

PS-Jeżeli chcecie więcej mojej działalności o Shirbert możecie zajrzeć na mój fanpage o nich na Instagramie: anne.glibert

Wymarzona dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz