Rozdział 4 ,,Do jutra księżniczko''

2.2K 116 39
                                    

Narrator:
Panna Stacy po wejściu do klasy stała osłupiona.Niespodziewała się takiego widoku.Dwójka sprawców tego zamieszania uśmiechnęła się do niej pokornie.Kobieta zauważyła,że pomiędzy tą dwójką stosunki się polepszyły.Cieszyła się z tego powodu,lecz to co zastała w klasie...

-Przynajmniej spełniliście połowę mojej prośby-Jej uczniowie uśmiechnęli się do niej słabo.
-No cóż...mogłam się domyślić,że zostawienie waszej dwójki w jedej klasie to zły pomysł.
-Jest już późno,zaraz będzie zachodzić słońce-powiedziała zerkając na zegarek
-Zmykajcie do domu i Gilbercie odprować proszę Anię.Nie chcę,żeby zgubiła się w mieściu skoro jest tu od niedawna.
-Ja dam sobie radę-powiedziała rudowłosa z przekonaniem.
-Aniu-Panna Stacy spojrzała się na nią surowo
-Echh...No dobrze-westchnęła z rezygnacją w głosie.

Gilbert w tym czasie tłumił w sobie uśmiech.Cieszył się,iż będzie mogł porozmawiać z dziewczyną.Załapali oni dobry kontakt.I do tego będzie musiał dbać o Anię,żeby nic się jej nie stało.Blythe był bardzo zadowolony z pomysłu nauczycielki.Nie można było jednak powiedzieć o zadowoleniu ze strony Ani,która spochmurniała na samą myśl o wspólnym  spacerze.Mimo iż wybaczyła chłopakowi nadal trzymała ona do niego urazę.
-Zbieracje się,do widzenia!-krzykneła za nimi nauczycielka
Uczniowie tylko odmachali jej,ponieważ oddalili się już od sali.Po wyjściu ze szkoły powolnym krokiem udali się w stronę domu Ani.I po drodze Ania podała mu swój adres.

-Gilbercie czy nie sądzisz iż to nie wygląda niesamowicie?Kiedy słońce zachodzi niebo wygląda nieziemsko!Ta pora jest ukoronowaniem dzisiejszego dnia.-Mówiła Ania ,a na jej polikach pojawiły się rumieńce zachwytu i podeksctowania widokiem znajdującym się tuż przed nią.
-Zachody słońca są jedymi z moich ulubionych widoków-Powiedział Gilbert,który również był pochłonięty oglądaniem nieba.
-Przepraszam za to uderzenie Gilbercie.Ale musisz przyznać,że w pewnym sensie ci się należało
-Przyznaję i również przepraszam
-Rozejm?-spytała Ania
-Rozejm
Dwójka nastolatków na te słowa uścisnęła sobie ręce.
-Ale zapamiętaj Blythe jak usłyszę słowo marchewka to zgniesz-Ania zmroziła go spojrzniem
-Spokojnie postaram się go nie używać księżniczko-Blythe poruszył zabawnie brwiami
-Księżniczko?Blythe czemu nie możesz do mnie mówić po imieniu.-jęknęła Ania.
-Bo jest bardzo wymagająca,dlatego jesteś księżniczką-wyszczerzył się do rudowłosej.
-Zgniesz marnie Blythe kiedyś i to z mojej ręki-odrzekła Ania.
-Och jesteśmy już niedaleko twojego domu.Aniu wymienimy się numerami?-spytał Gilbert.
-Niech będzie-westchneła Ania
Wymienili swoje numery i ruszyli w kierunku domu Ani.
-Okej już jesteśmy-powiedziała nastolatka z uśmiechem
-Miło się z toba rozmawiało,Aniu-powiedział brunet
-Z tobą też do jutra-powiedziała po czym podeszła do niego i go przytuliła
Chłopak przez moment stał oniemiały,ale potem również przytulił dziewczynę.Pomachali sobie jeszcze na pożegnanie.I każde z nich odeszło w swoją stronę.Gilbert wracając zajrzał na telefon.
I zmienił nick Ani w ich rozmowie.

Księżniczka
Blythe serio?Będziesz to ciągnął?Jak tak się bawimy to też ci ustawię nick.

Królewicz👑
Och Aniu,też cię lubię.Do jutra księżniczko 💗

Księżniczka
Dobranoc,królewiczu💗
---------------------------------
Więc mamy naszą ulubioną dwójkę . Rozpisałam się 475 słów🙈
Udanego dnia kobiet moje drogie💐
light_rose7

Wymarzona dziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz