W poniedziałek na lekcji wychowawczej Panna Stacy zadała nam pytanie:
-Czy chcielibyście, żebyśmy przeprowadzili noc w szkole? Rozumiem, że to wasz ostatni rok w takim składzie, ponieważ potem każde z was pójdzie w inną stronę i chcecie go wykorzystać jak najlepiej oraz razem. Co wy na to?-zapytała nas nauczycielka z uśmiechem.
-Jak na lato-krzyknął Cole, a wszyscy zareagowali na jego słowa śmiechem
-Dobrze to zróbmy tak kto jest za niech podniesie rękę-oznajmiła nauczycielka stojąc na środku klasy.
Na jej słowa wszyscy podnieśli ręce. Nikt się nawet nie zawahał. I tak oto zaczęliśmy dyskusję na temat nocki w szkole. Umówiliśmy się, że będzie ona z piątku na sobotę. Nie mogę się doczekać1
Po moim powrocie do domu przy obiedzie z podekscytowaniem opowiedziałam Mateuszowi i Maryli o nocce i na szczęście pozwolili mi iść. Zaczynam odliczać dni, minuty i sekundy!
Nadszedł piątek popołudnie i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby, którą ostatnio kupiłam na zakupach z Dianą i Colem. Po przyjściu do szkoły wszyscy udaliśmy się do naszej klasy, gdzie rozłożyliśmy swoje śpiwory i inne rzeczy. Mieliśmy parę rzeczy zaplanowanych do zrobienia:
-film,-gra w chowanego,-pizza oraz -rozmowy.
Postanowiliśmy zacząć od gry w chowanego. Panna Stacy grała razem z nami i postanowiliśmy, że zrobimy wyliczankę kto będzie szukał padło na Cola. Nie był on z tego faktu za bardzo zadowolony bo mówił, że znalazł on, powalające kryjówki' '.Jednak szybko zmienił swoje nastawienie i szybko nastawił się on pozytywnie do gry. Stanął on w kącie i zaczął odliczać do stu. Każdy z nas szybko wybiegł z Sali i zaczął szukać swojego miejsca na kryjówkę. Najpierw pokierowałam się w kierunku toalet, ale zastałam tam Jankę i Dianę. Więc pobiegłam schować się pod ławkami, a tam niestety był Karol. Słyszałam, że blondyn doliczył już 57.Po chwili olśniło mnie. Szybko podniosłam się z kolan i zaczęłam biec w kierunku kantorka. Nikt chyba nie wpadł by na taki oczywisty pomysł. Z impetem wpadłam do pomieszczenia i zastałam tam...zaskoczonego Gilberta, który był schowany za szafką z szarfami. Do naszych uszu dobiegł głos blondyna, który skończył liczyć.
-Aniu chodź do mnie szybko- zawołał mnie ruchem ręki Blythe.
Jak najszybciej znałam się przy chłopaku. Odległość, która dzieliła nas od siebie była bardzo mała. Przy drzwiach kantorka usłyszeliśmy głos blondyna. Zamarliśmy w bezruchu. Na szczęście Cole nas nie zauważył i po chwili znów byliśmy sami. Trwaliśmy tak jeszcze przez jakiś czas jak usłyszeliśmy głosy wołające, że wygraliśmy i możemy wyjść. Jednak ja jako ja niego mogłam normalnie wyjść. Gdy szłam potknęłam się i już myśłam,że upadnę jednak znów uratował mnie Gilbert...
-Historia się powtarza-powiedział brunet patrząc to na mnie to na moje usta. Mój wzrok również znalazł się na jego ustach, które wyglądały ponętnie. Nasze usta dzieliły milimetry, gdy do klasy weszła Diana.
-Może tu są-powiedziała i się zacięła
-Czy wy?-spytał Cole
-Nie, ja tylko się wywróciłam i dałabym sobie sama radę-tu spojrzałam na Gilberta.
-Wiem marchewko-odpowiedział Blythe
Reszta naszego wieczoru minęła na oglądaniu filmów i zajadaniu się pizzą. Ktoś zaproponował wycieczkę rowerową. Wszyscy ucieszyliśmy na taki pomysł. Kocham ich bardzo i trudno będzie mi się z nimi rozstać.
-------------------------------------------
Cześć! Mam do was pytanie i wiadomość...
Pytanie-Czy nie daję za dużo sytuacji Ani i Gilberta? Ograniczyć to?
Wiadomość-Nie wiem czy wyrobię się z kolejnym rozdziałem na jutro, ponieważ będzie się w nim dużo dziać, a nie chcę go napisać bezsensownie...
CZYTASZ
Wymarzona dziewczyna
Teen Fiction,,-Może to jest twoja wymarzona dziewczyna''-szepnął Karol do Gilberta. 2 część-,,Na zawsze,Marchewko '' •Opowiadanie opiera się na akcji z serialu,,Ania nie Anna''jednak akcja odbiega od fabuły serialu!•