~3~

3.8K 180 306
                                    

- Nie komentując już tego że to całe ddlb jest po prostu niedorzeczne i chore - powiedział minimalnie obrzydzony. - To dlaczego ja, Draco Malfoy mam wejść w taką relację z Potterem? Przecież on mnie nienawidzi.-
- Drops uznał że to dobra okazja do pogodzenia was. Każdy ma dość waszego nieustannego skakania sobie do gardeł i bezsensownego obrzucania się co raz to gorszymi klątwami.- odpowiedział z nutą irytacji w głosie. Chwycił za chochlę i zaczął przelewać eliksir do fiolek. -W dodatku Potterowi wcale nie pomaga twoje wyzywanie go i pogardliwe spojrzenia.- dodał po chwili namysłu.
- Przecież robisz to samo.- zauważył blondyn unosząc brew.
- Dlatego musisz przestać. Potterowi wystarczy jedna nienawidząca go osoba. Oh nie zapominajmy o Voldemorcie i jego pieskach.- uśmiechnął się wrednie w stronę Draco. On naprawę musiał namówić tego dzieciaka żeby zajął się Potterem, nie ważne co będzie musiał powiedzieć. 
- Co jeżeli się nie zgodzę? - Spytał poddenerwowany ślizgon.
- Nic, będziesz miał Pottera na sumieniu, ale przecież o to ci chodziło prawda? Ciągłe docinki i krzywe spojrzenia..nie robiłeś tego na próżno prawda? - Spytał Nietoperz a blondynowi zabrakło słów, nigdy tak o tym nie myślał. - Dodatkowo mogę cię wykastrować.- powiedział dumnie.

- Mój ojciec się o tym dowie!- krzyknął oburzony. 

- Ty się módl do Merlina żeby się  nie dowiedział, że ci staje na widok tego Gryfona.- Uśmiechnął się perwersyjnie. Malfoyowi opadła szczęka.  - Spadaj stąd i nie zawracaj mi teraz głowy. - powiedział starszy odkładając starannie ułożone fiolki na ich miejsce.

- Tak, już idę. - Powiedział szybko po czym jak torpeda ruszył do pokoju wspólnego ślizgonów.

Podczas gdy Draco męczyły myśli o tym przeklętym wybrańcu, Harry przechadzał się korytarzami ukryty pod peleryną niewidką. Idąc korytarzem wydawało mu się, że usłyszał głosy Luny i... Cho? Jednak gdy chciał to sprawdzić nikogo nie było. Jednak mógłby przysiądź, że mu się nie wydawało. Wzruszył ramionami i ruszył dalej. Zapomniał jednak o jednej rzeczy. Dubledore jest w stanie widzieć przez pelerynę. Właśnie w taki sposób skończył siedząc w gabinecie dyrektora. Czuł na sobie spojrzenie starych oczu, wstydził się jednak podnieść głowę.
- Chłopcze wiesz, że ta rozmowa nas nie ominie - Powiedział spokojnym tonem Albus.
- A-ale mi naprawdę nic nie jest! To są tylko jakieś wasze wymysły! Nie jestem chory psychicznie, nie jestem wariatem! - krzyknął roztrzęsiony nastolatek.
- Harry chłopcze, nikt nie twierdzi że jesteś wariatem, pogubiłeś się i tak zeszedłeś na drogę bólu i udręki, daj sobie pomóc Harry, jeżeli ty tego nie zrobisz zostaniemy zmuszeni wydalić cię z Hogwartu. - Bliznowatemu szczęka opadła. Wyrzucić z Hogwartu za to ze parę razy płakał to niedorzeczne!
- A-ale nie mówi pan chyba powianie! Wydalić mnie ze szkoły bo w ciężki sposób przechodzę żałobę?!-
To nie była prawda ale Albus musiał to ciągnąc dalej, wiedział że tylko w taki sposób przekona chłopaka. To było dla jego dobra. - Nie chodzi o twoją żałobę po stracie. Swoim stanem zagrażasz innym. Twoja magia może być niestabilna. W dodatku przez troskę o ciebie twoi znajomi mogą być rozproszeni co negatywnie wpłynie na ich wyniki w nauce.- kontynuował. Na twarzy Harrego malowała się skrucha. W tym momencie Dubledore już wiedział, że złamał chłopaka i ten przystanie na wszystko co mu powie.

P.O.V  Harry 

Nie mogę zawieść moich przyjaciół , nie mogę być tak beznadziejny.
- D-dobrze jeżeli tak trzeba to się zgadzam.- Powiedział smutnym tonem bo bardzo bał się tego co mogli wymyślić nauczyciele. - Co konkretnie chcecie zrobić ? Eliksiry, lekarz...p-psychiatra?- spytałem a moje oczy momentalnie się zaszkliły. A co jeśli wyślą mnie do św. Munga i tyle będzie z mojej nauki w tej szkole?! - Błagam nie wysyłajcie mnie do psychiatryka, ja się poprawię przysięgam, będę normalnie jadł i rozmawiał z innymi ale nie wysyłajcie mnie tam.- Rozpłakałem się na dobre, a dyrektor obdarzył mnie swoim dobrotliwym spojrzeniem.
- Nie wyślemy cię do żadnego św. Munga Harry. Znaleźliśmy inny sposób choć jestem pewien że ten też nie przypadnie ci do gustu. Istnieje pewna mugolska relacja. Ddlb. W wielkim skrócie, ty będziesz mówił do pewnej osoby tatusiu i będziesz grzeczny A w zamian ta osoba będzie się tobą opiekowała. Gdy będziesz niegrzeczny tatuś będzie mógł cię ukarać. Kary zależą od wyobraźni tatusia.- zakończył z rumieńcem na pomarszczonych policzkach.

Co jak co ale Albus Dumbledore nie był przyzwyczajony do mówienia nastolatką o mugolskich fetyszach. Harremu zrobiło się słabo.
- Kto będzie moim...- ciężko przełknął ślinę. - tatusiem?-
- Jutro o 12 spotkacie się w moim gabinecie.- uśmiechnął się nerwowo. -Idź już Harry, jest późno.- powiedział i wręcz siłą wypchnął go na korytarz.

P.O.V Draco

Postanowiłem że jako dobroduszny człowiek zgodzę się na propozycje Dropsa. Myślicie że to prawda? Jesteście naiwni, nie dam rady z takim fetyszem i na pewno nie z Potterem. Załęże się, że on się nawet na to nie zgodzi. Z takimi rozmyśleniami szykowałem się do snu. W pewnym momencie do okna mojego pokoju zapukała sowa. Otworzyłem okno i zauważyłem, że w jej szponach jest list, wyrwałem go zwierzęciu i wygoniłem je za okno.

Drogi Draco
Mam nadzieję iż przystałeś na tę propozycję. Jesteś jedyną deską ratunku dla Harrego. Jeżeli tak się stało prosiłbym abyś zjawił się jutro o 12 w moim gabinecie gdzie wyjaśnimy sobie wszystko

Albus Dumbledore

No i co ja mam teraz zrobić? Jeśli się nie zgodzę wyjdę na zwyrodnialca, nie żebym był jakimś miłym człowiekiem, ale przed dyrektorem wolałem pokazać się z jak najlepszej strony. W końcu ludzie i tak już oskarżają mnie o bycie śmierciożercą, wolę nie podpaść też Dropsowi. 

To będzie najgorsze w co się wplątałem. To była ostatnia myśl Draco zanim zasnął. W tym samym czasie Harry siedział na parapecie w swoim dormitorium zastanawiając się kogo wyznaczyli na jego nowego... opiekuna. Może to ktoś z starszych roczników? To wszystko jest takie chore. Przeklęci mugole i ich wymysły. Miał tylko nadzieję że będzie to ktoś normalny z kim się dogada. Może nawet nie będę musiał mówić do niego tatusiu?


~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ktoś naprawdę to czyta? XD

                                 ~JamJestLeff & _Fist_

My little magical space ~Drarry~ ddlbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz