Wracam myślami do wspomnień

568 24 27
                                    

"Wracam myślami do czasu, gdy byłem wolny,

wracam myślami do wspomnień,

do całej przeszłości."

***

Noc zastała Wandali szybciej niż przypuszczali. Już teraz wszyscy mieszkańcy mogli zgodnie stwierdzić, że odbudowa wyspy, chat, stajni i spichlerzy potrwa dłużej niż kilka dni. Dlatego musieli się w pełni zmobilizować i zorganizować swoją pracę w taki sposób, by robić jak największe postępy.

Astrid dopiero dziś przyjrzała się wyspie oraz wszystkim stratom jakie ponieśli. Zaklęła pod nosem widząc ile domów trzeba postawić na nowo i jak ogromny bałagan pozostawiła po sobie ta namiastka krwawej wojny. Dziewczynę nie przerażała wizja ciężkiej pracy, w końcu była wikingiem. Jej największym zmartwieniem był jej narzeczony, który miał na swoich barkach obowiązki związane z wioską.

Przynajmniej on tak sądził.

Kobieta poklepała Wichurę po grzbiecie, po czym wzniosły się w powietrze. Musiała zebrać drużynę A oraz opracować strategię działań. Organizacja i determinacja były w tym momencie kluczowe.

Podczas pracy i latania nad wyspą wspólnie ze swoją smoczą przyjaciółką dostrzegły, że mieszkańcy oraz jej przyjaciele wzięli sobie głęboko do serca rozkazy Czkawki. Uśmiechnęła się widząc, że nawet Sączysmark i bliźniaki zachowują się zdyscyplinowanie; a to był bardzo rzadki widok, wręcz niespotykany.

Ten dzień na Berk wydawał się bardzo krótki; być może przez przymglone słońce i lekko nieznośny chłód. Światła było naprawdę mało, a wokół panowała ponura aura. Astrid odetchnęła z ulgą, gdy dostrzegła zachodzące słońce. Mogła z czystym sumieniem pozwolić całej drużynie A oraz samej sobie na odpoczynek i ciepły posiłek.

— Lećcie odpocząć! — krzyknęła w stronę swoich ludzi, którzy wylądowali przed Twierdzą. — Jutro o świcie znowu zabieramy się do pracy. Nie spóźnijcie się! — rzekła surowo, odprowadzając wzrokiem swoich towarzyszy. Uśmiechnęła się, gdy zdała sobie sprawę, że są zgraną drużyną, która naprawdę solidnie pracuje.

Astrid zeszła z Wichury i poklepała ją czule po nosie.

— Dobra dziewczynka. Świetnie się dziś spisałaś — pochwaliła ją, na co smoczyca odpowiedziała słabym skrzeknięciem. — Idź do stajni, ja jeszcze mam coś do załatwienia.

Wichura była bardzo lojalnym i mądrym smokiem. Ona również zasłużyła od odpoczynek i dużą dawkę ulubionego jedzenia.

Drzwi do Twierdzy były lekko uchylone; w środku przy stole siedziała Valka, Pyskacz i kilkoro jej przyjaciół – bliźniaki i Śledzik. Nie było jedynie Czkawki, Ereta i Sączysmarka. W całej Sali pachniało świeżą zupą i pieczywem; Astrid chwyciła się za brzuch, czując napływ głodu.

Dziewczyna wzięła miskę i nalała sobie trochę parującego dania, po czym usiadła obok Valki.

— Smacznego wszystkim! — rzekła do zebranych i zaczęła jeść powoli. Towarzysze odpowiedzieli jej słabo.

Astrid rozejrzała się wokół; wszyscy wyglądali na zmęczonych i przygnębionych. Żałobny nastrój nie opuszczał żadnego z nich. Pyskacz jadł leniwie swoją porcję, od czasu do czasu pociągając nosem. Mieczyk grzebał łyżką w misce, zupełnie niezainteresowany jedzeniem; jego siostra natomiast prawie spała na siedząco. Jedynie Valka wydawała się ożywiona, jakby ciężka praca dodawała jej energii.

— Astrid — zwrócił się do niej Śledzik; blondynka spojrzała na niego uważnie. — Mam raporty z dzisiaj. Przekażesz je Czkawce, gdy już wróci?

𝐇𝐞𝐚𝐫 𝐦𝐞, 𝐡𝐞𝐚𝐫 𝐦𝐞 𝐧𝐨𝐰 |𝐇𝐢𝐜𝐜𝐬𝐭𝐫𝐢𝐝|Where stories live. Discover now