Tim był szczerze zdziwiony obrotem spraw. Nie powiedziałam mu co zaszło kilka godzin wcześniej w biurze Luke'a, ale i tak miałam wrażenie, że przeczuwa co się święci. Mój były szef delikatnie ujmując nie był szczęśliwy.
Podziękował za współpracę i życzył dalszych sukcesów. Co ma być to będzie.
Nowe zawodowe wyzwania stały przedemną otworem i ta myśl pozwalała mi przetrwać wszystkie trudne decyzje mijającego dnia.
-Em! - zawołał Tim - co powiesz na siłownię, ostatni raz w tym miejscu?
- Szczerze? Jestem na tak. Muszę się gdzieś wyładować.
- Może chciałabyś się wyżyć w sypialni Luke'a - zażartował
- Spadaj!
- Mnie nie oszukasz, jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, daję sobie głowę urwać, że to zrobisz. Lecisz na Niego, Ty mała sprośna...
- Tim!
- No dobra... Idziemy?
- Jasne.
Przebrani w swoje stroje sportowe weszliśmy do sali. Wskoczyliśmy na bieżnie narzucając sobie początkowo niewielkie tempo.
- Zaczęłaś się cieszyć z pracy w nowym miejscu co?
- Powiem Ci szczerze, że tak. Najbardziej cieszy mnie fakt, że będziesz tam ze mną.
- A jak sprawy z Damianem?
- Gorzej niż mogłoby się wydawać...
- Czy On znów coś Ci zrobił?
- Narazie nie - odparłam zdenerwowana.
- Jak to narazie?
- Tim...miałam Ci tego nie mówić, ale miałam małą akcję w biurze Luke'a.
- Ty pindo! Bzyknęłaś go?
- Ja jego, on mnie. Najgorsze jest to, że na to wszystko wszedł tam Damian!
- Co kurwa?!
- Odgrażał się.
- Gwarantuje Ci, że ten frajer więcej Cię nie dotknie! Choćbym miał warować przy Tobie dzień i noc.
- Mam złe przeczucia. Z drugiej strony po tym, co już zdążył mi zrobić, chyba nic gorszego z jego strony nie może mnie spotkać.
- Gresham zna całą historię?
- Tak. Nie wie jedynie o dziecku. Nie jestem w stanie o tym rozmawiać.
Zwiększyliśmy tempo tracąc poczucie czasu. Biegłam coraz szybciej. Czułam się trochę lepiej. Chyba znalazłam swoją drugą miłość, poza pracą pokocham sport.
Spojrzałam w stronę Tim'a - popatrzył na mnie i krzyknął.
- Będę się Tobą opiekował!
- Jesteś kochany! - odpowiedziałam nieco głośniej, zaczynało mi brakować tchu ze zmęczenia.- A ja nie jestem? - usłyszałam głos za nami.
Odwróciłam się, żeby sprawdzić czy nie mam omamów słuchowych. Oj to nie był dobry pomysł. Zapomniałam ruszać nogami i dosłownie zjechałam na kolanach z bieżni. Ja pierdole, ale wstyd! Tim się zaśmiał.
- Aleś dupła Em! - teraz to już zanosił się śmiechem, a ja wraz z nim.
Luke pomógł mi wstać patrząc uważnie. W jego oczach nie było śladu radości. Oho!
- Luke co tutaj robisz ?
- Może mi powiesz co Ty robisz? Dlaczego nie napisałaś, że wybierasz się z Tim'em na siłownię? - wycedził przez zaciśnięte zęby.
- Z całym szacunkiem, ale nie muszę się tłumaczyć. Miałam ochotę to poszłam.
- Mam Ci przypomnieć sytuację z Damianem?
- Dobrze się czujesz?! Nic mi nie jest, nie będę się spowiadać bo masz taki kaprys! - wrzasnęłam.
Tim widząc co się dzieje zszedł z bieżni. Przywitał sie z Luke'm i poszedł w kierunku łazienek z natryskiem.
- Będziesz, bo ja tak mówię.
- Hola, hola! Kupiłeś sobie mnie więc mam być posłuszna?
- Wiesz, że nie o to chodzi! Martwiłem się.
- Gdzieś mam takie zamartwianie, skoro pierwsze co robisz - atakujesz mnie.
- Przestań pyskować zołzo!
- Wyciąg kij z dupy!
Pociągnał mnie za nadgarstki do siebie. Stałam obrażona i nie patrzyłam w jego stronę.
- Jesteś okrutnie podniecająca z tym swoim ciętym językiem - powiedział jakbyśmy przed chwilą w ogóle się nie pokłócili.
- Przesadzasz.
- W tym rzecz, że nie. Mój człowiek dokopał się do pewnych informacji o Damianie.
- I?
- Porozmawiamy o tym w domu. Idź się odśwież poczekam w aucie. Możesz zaprosić Tim'a. Dba o Ciebie, lepiej żeby wiedział.
- Jest aż tak źle?
- Niestety - odwrócił się i wyszedł z sali.
Zaliczyłam szybki prysznic, po krótkiej rozmowie z Tim'em postanowiliśmy spotkać się jutro i wszystko omówić. Jego matka ciężko chorowała na nowotwór płuc. Dziś podano jej kolejną dawkę chemii, przez co była bardzo osłabiona, potrzebowała pomocy. Za pół godziny jego siostra kończyła dyżur przy matce a zaczynał On. Pożegnaliśmy się. Tim uścisnął mnie pocieszająco.
- Nie krzycz tak na niego, facet chyba się przejął. W końcu komuś zależy na Tobie tak jak powinno. Cokolwiek to jest, nie spieprz tego.
Cmoknął mnie w czoło i już go nie było.
Wsiadłam do samochodu obok i ruszyliśmy. Całą drogę zastanawiałam się nad słowami Tim'a.
Luke czuje się w obowiązku bo tak po prostu wyszło z tym nieszczęsnym kupieniem mnie, czy to jest coś więcej? Rozmowy w samochodzie chyba nam nie służą - podczas ostatniej powiedziałam mu, że ma się walić, dziś nie mówiłam nic dla dobra ogółu.
Weszliśmy do nowoczesnego budynku, potem windą wjechaliśmy na czwarte piętro. Luke otworzył drzwi do mieszkania. Miał drugi klucz! Świetnie, mogłam się tego spodziewać.
Apartament był piękny. Przestronna kuchnia połączona z oszkolonym salonem, obok wejście do łazienki oraz sypialni z ogromnym łóżkiem i garderobą.
- I jak się podoba?- zapytał
- Jest pięknie, dziękuje.
- Uważam, że zanim na dobre się tu zadomowisz, trzeba poświęcić to mieszkanie.
- Tak myślisz? - uniosłam brwi.
- Ja to wiem mała.
Podszedł do mnie i powoli rozsunął zamek mojej sportowej bluzy. Rzucił ją na podłoge. Dotykał mnie z wyczuciem. Na ciele poczułam dreszcz. Pozwoliłam zaprowadzić się do pokoju obok i rozebrać do końca w spowitej mrokiem sypialni. Przyciągnełam jego wielkie i twarde ciało do siebie. Przygryzłam usta i poddałam się temu seksualnemu przyciąganiu między Nami. Było zupełnie inaczej niż rano. Wszystko działo się powoli a ja delektowałam się każdym dotykiem i pocałunkiem. Po chwili obydwoje byliśmy nadzy. Usiadłam w rozkroku na biodrach Luke'a. Moje włosy opadały mu na twarz. Pocałowałam tors, by stopniowo przesuwać się ku szyi i ustom. Smakowałam każdej części jego ciała zataczając kółka biodrami w słodkim wyczekiwaniu. Luke chwycił mnie w pasie i obrócił pod siebie. Oplotłam jego szyję rękami a biodra nogami. Ocierał się o mnie swoją męskością, to była przyjemna tortura. Odsunał się nieco klękając między moimi nogami, patrząc mi prosto w oczy włożył dwa palce do cipki. Poruszał nimi chwilę pozwalając mi się przyzwyczaić, dołożył trzeci palec. Czułam jak moje ciało przeszywa dreszcz. Poruszał ręką z każdą chwilą szybciej, pieprząc mnie coraz mocniej. Krzyczałam. Uśmiechnął się lubieżnie i oparł dwoma rękami nad moją głową. Wszedł we mnie powoli i zastygł, by móc napawać się tą chwilą. Drażnił językiem moje piersi, ssał sutki. Wpadł w swój własny rytm, dysząc coraz szybciej. Wiele mi nie brakowało by drugi raz osiągnąć spełnienie. Podciągnał się na kolanach i zarzucił sobie moje łydki na ramiona. To był odlot! Nigdy nie czułam się tak zaspokojona.
- Proszę Luke..
- O co prosisz hmmm?
- Proszę szybciej!
- Tak?
- Jeszcze szybciej..
Po chwili poczułam jak zaciskam się na jego penisie a on wypełnia mnie do końca, drżąc równie mocno jak ja.
- Nie mogę się Tobą nasycić Em, Twoja cipka jest stworzona dla mnie - pocałował delikatnie me usta.
- Mmmm.....Jestem głodna jak wilk!
- Dobrze. W pierwszej kolejności prysznic a potem Cię nakarmię pączuszku - radosne iskierki biły z jego oczu.
- Oooo nie! Nazwałeś mnie pączkiem? Pożałujesz - śmiejąc się dałam mu klapsa w tyłek.
Po chwili spoważniał.
- Emmo jest kilka spraw, których nie mogę przed Tobą zataić.
- Domyślam się.
- Porozmawiamy przy kolacji, ok? Ja gotuję.
- Ok.Lodówkę zapełniono mi po brzegi. Jakże by inaczej. Spaghetti Luke'a było pyszne. Boże, dlaczego węglowodany muszą być takie dobre. Zajadaliśmy się poijając winem. Przyjemnie było podziwiać jak krzątał się po kuchni. Mogłabym się do tego przyzwyczaić.
- No więc? Wal prosto z mostu - ponagliłam.
- Emmo. Twój mąż był w przeszłości skazany za wielkorotny gwałt i sadyzm wobec czternastoletniej dziewczynki.
- Co?!
- Ponadto jest w kontakcie z półświadkiem przestępczym, zajmował się do tej pory prochami i praniem brudnych pieniędzy. Żeby tego było mało dokopał się do roli w moim życiu Anthonego i rozpoczął z nim współpracę.
- Co to oznacza? - zbladłam.
- Poleje się krew, ale zrobię co w mojej mocy by Cię chronić.
Telefon zawibrował na stoliku.
Odczytałam SMS w milczeniu.D: Dojadę Cię dziwko. Już niedługo.
Wszystko wirowało i rozmazywało się przed moimi oczam aż nastała ciemność.
CZYTASZ
Tylko Moja - Nigdy cię nie oddam ( ZAKOŃCZONE )
Romance"Jak można sprzedać własną żonę? " Emma w kółko zadawała sobie to pytanie początkowo, uznajac to za kiepski żart ze strony, za chwilę byłego męża. Luke, boss jednej z mafi w San Francisco, zwykle brał wszystko co uważał za swoje... W tej książce sp...