Spotkanie po latach.

341 19 8
                                    

Uwaga! Książka ta pisana będzie z perspektywy 1osoby l.pojedyńczej. Reder ma na imie Susane. Tylko to się zmieniło reszta zostaje taka sama!!!

Rok później.

Jechałam z Dianą samochodem. Dziewczynka nuciła sobie,melodia wydała mi się bardzo znajoma. Jednak nie pamiętałam skąd. Jechałyśmy do Beverly. Popatrzyłam w lusterko na Diane, była śliczna jej rude włoski urosły, spokojnie mogłam robic jej kucyka czy warkoczyki,miałam wrażenie,że jej oczy nabrały jeszcze bardziej wyrazistego koloru.Ubrana była w fioletową sukieneczke i czarne sandałki.

Uśmiechnełam sie do siebie.Kiedy dojechałyśmy na podjazd,wysiadłam z samochodu.Wyciągnełam 4 latke z auta biorąc ją na ręce. Przed drzwiami czekała już na nas kobieta.

-Hej - przywitałam się.

-Czecść - uśmiechneła się szeroko.Wyciagneła ręce do do mojej córki,Diana odrazu do niej poszła,gdyż uwielbiała ciocie.

-Nie powinnaś jej dzwigać - rzekłam.

-Nic mi nie będzie - powiedziała śmiejąc się.

-Czyżby? - przyłożyłam rękę do jej nie tak małego brzuszka.

Beverly była w ciąży.Tak starsznie się cieszyłam,długo z Benem starali się o to maleństwo.

Weszłyśmy do środka.W domu Beverly była ciotka,która przyjechała do nich na wakacje. Zaoferowała,że zaopiekuje się Dianą.  Troszkę się martwiłam,mała nigdy nie zostawała z kimś obcym.

Dlaczego teraz miała zostać? A no dlatego,że szliśmy wszyscy na spotkanie po 6 latach z frajerami.Nie mogłam się doczekać,aby zobaczyć chłopaków.

-Napewno to nie problem? - zapytałam Marianne.

-Napewno złociutka - odpowiedziała trzymając Diane na rekach - poradzimy sobie jaka ona słodka.

-Mam nadzieję,przyniose tylko jej torbe z zabawkami i potrzebnymi rzeczami. - odparłam.

-Ja pójdę -nagle z za drzwi wyłonił się Ben. - Cześć Sus daj kluczyki.

-Hej,otwarty samochód.

-Zaraz jestem i jedziemy - odparł i wyszedł.

Ja z Bev poszłyśmy na górę, dziewczyna poprosiła mnie,abym pomogła hej wybrać sukienke.

-A nie wygladam w niej grubo? Mam talie? - zapytała.

-Haha Beverly! Jesteś w ciąży nie ukryjesz brzuszka - puściłam do niej oczko.

-Wiem,ale to nie znaczy,że nie moge nosić odbcisłych sukienek! - rzuciła na łóżko jedna kreacje.

-Ubierz tą niebieską - stwierdzilam stanowczo. Wiedziałam,że trwałoby to zdecydowanie dłużej.

-No dobra zaraz wracam - powiedziała i weszła do łazienki,która mieli w sypialni.

Rozejrzałam się po pokoju,bardzo duża,szaro biała sypialnia... Duże małożeńskie łóżko, piękny dom.Zazdroscilam jej tego Podeszłam do okna patrząc na lasek.

Ustatkowała sie z Benem jak najlepiej,za chwile również będą mieli dziecko.Cieszyłam się ich szczęściem jednak bolało. Myśl i fakt,że moje dziecko wychowywało się bez ojca... Robiłam wszystko,aby niczego jej nie brakło,jednak ojca miłość jest jedna.Diana nigdy nie poczuje tego.

Pojedyńcza łza spłynęła po moim policzku. W tym momencie przyjaciółka wyszła z łazienki.

-No no,wyglądasz świetnie - przyznałam - uśmiechając się szeroko.

To tylko TY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz