Zagubiłam się we mgle.

130 9 7
                                    

Dzień po dniu, godzina po godzinie. Coraz bardziej przypominałam wrak człowieka.Poddałam się,nie miałam siły dłużej walczyć o siebie i o życie bliskich. Tak naprawdę od zawsze byłam słaba...Mimo chęci do walki.Każdy przeciwnik był dla mnie z silny. Czy tak jest i tym razem? Możliwe...tego nie wiem...nie jestem pewna również tego czy zobaczę swoją córkę.

Miałam iść na policje nie poszłam czemu? Nie wiem,może to strach sparaliżował mnie,ta niepewność co będzie dalej.

Co się stało w dzien rozmowy z Emilli?

Jechałam do domu,właściwie do Beverly,opowiedzieć jej o wszystkim. Zastanawiałam się co dalej,czy Bill skrzywdzi mnie tak samo jak Emilli?
Pogrążyłam się  w swoich najczarniejszych myślach,wracając do przeszłości. Ciotka,rodzice,porwanie, Pennywise,zdrada,ciąża. Tyle, przeszłam w tak krótkim czasie a jednak,dałam rade czy teraz będzie tak samo? Wątpie,tamte rzeczy wytrzymałam bo był przy mnie Penny chłopak,którego kochałam miłość mojego życia. Dawał mi nadzieje na lepsze jutro. To dla niego sie budziłam i walczyłam z codzinnością. Gdy on zniknął,budziłam sie dla Diany. 

W takich myślach dojechałam do Beverly.Wysiadłam z samochodu,weszłam do niej do domu. Cisza,zdziwiłam się u niej w domu zawsze jest głośno.W salonie jej nie było,poszłam więc na górę do sypialni.

-Beverly...- Zamarłam.

Przedemną stała Beverly,a za nią Bill trzymał dziewczynę,a drugą ręką przykładał jej pistolet do skroni. Mało tego rudowłosa trzymała na rękach Agnes.

-Ostrzegałem cię Susanne,gdzie byłaś?- warknął mężczyzna.

-J-ja... - nie wiedziałam co powiedzieć, prawdę czy skłamać? A co jeśli doskonale wiedział tylko chciał usłyszeć to ode mnie.

-Czas leci Susanne,chyba nie chcesz stracić przyjaciółki?

-Byłam u Emilli - powiedziałam szybko.

Beverly pokiwała mi głową,abym nic więcej nie mówiła.

-Po co ?! - blondyn był wściekły.

-Bill błagam,zostaw Bev i Agnes,wrócę z tobą do domu. Nigdzie więcej nie pójdę przysiegam - chciałam załagodzic sytuację. Tak strasznie się bałam,że zabije Beverly.

-Oczywiście,że już nigdzie nie pojedziesz beze mnie. Po cholere byłaś u tej zdziry ?!

-Wszystko ci powiem obiecuję,ale proszę wróćmy do domu.

-Myślisz,że teraz to takie proste? I mogę ją tak poprstu zostawić?! Wyjdziemy stąd,a ona powiadomi policje ! - widziałam jak przyciska mocniej pistolet do dziewczyny.

Postanowiłam zagrać na jego psychice.

-Bill? Chciałam ci to powiedzieć w domu...ale jeśli nie chcesz wracać - popatrzyłam w jego oczy.

-O czym ty mówisz? - zapytał.

-O moich uczuciasz do ciebie - widziałam po nim,że połknął haczyk.

-Przestań powiesz mi o tym w domu.

Bill odsunął sie od Beverly i posadził ją na łóżku.

-Zawiadomisz policje a Twój mąż zginie - zagroził kobiecie.

-Nic nikomu nie powiem - rzekła rudowłosa.

30 minut później.

Kiedy dotarliśmy do domu.Bill odrazu zaciągnął mnie do sypialni Popchnął mnie na łóżko. Siadając na moich biodrach wszystko działo się tak szybko.Bill trzymał mnie za gardło.

To tylko TY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz