Grasz tak jak chce.

185 12 3
                                    

W pewnym momencie usłyszałam czyjś oddech nie daleko mnie.

-Witaj Susanne - rzekł tajemniczy głos, dobrze znany mi głos.

Odwróciłam głowę i ujrzałam...

-Henry? - zapytałam nie dowierzając.

-Nooo to ja - chłopak podszedł do mnie. - miło cię widzieć,zmieniłaś się bardzo.

-Dzięki,ty też ledwo cię poznałam.

Jak miło było go ujrzeć,po sześciu latach.Był wysoki umięśniony miał rękaw tatuaży.Bujne niebieskie włosy, ubrany był w czarne dresy.

-To nie ja za farbowałem włosy na czerwono - zaśmiał się wesoło.

-Ale na niebiesko już tak -poprawiłam swojej włosy.

-Chciałem się wyróżniać - puścił mi oczko - Co tu robisz? -zapytał wyciągając papierosy.

-Rozmyślam - rzekłam patrząc na paczke.

Chłopak wystawił w moją strone papierosa, przygryzłam wargę chwilę się zastanawiając i wzięłam.

Pamiętam kiedy chowaliśmy się do naszej tajnej kryjówki w lesie.Najbardziej z nas wszystkich palił Richie.

Chłopak odpalił mi papierosa a ja zaciągnęłam się nikotyną.

-Pytam co robisz w Derry- rzekł wypuszczając dym z ust.

-Wróciłam tu rok temu.

-Naprawdę? Podziwiam ja bym,już dawno stąd uciekł - rzekł zamyślony.

-Dlaczego? -zapytałam patrząc na niego.

Chłopak milczał,coś było ewidentnie nie tak.

-Henry - zeskoczyłam ze sceny wyrzucając papierosa,stanęłam przed chłopakiem. - O co chodzi? 

Niebieskowłosy spojrzał w moje oczy.

-Kiedy wyjechałaś za rok,ten klaun wrócił...Był groźniejszy, nie ukrywał się już w kanałach, biegał sobie szczęśliwy po ulicy...

Kiedy chłopak to opowiadał czułam ciarki na plecach. Przecież to nie możliwe.

-Du...-gula w gardle nie pozwalała mi mówić musiałam chwilę odczekać - dużo zabił ludzi? -Henry spojrzał prosto w moje oczy.

-O wiele więcej, ludzie bali się chodzić po ulicach...Policja robiła obławy,ale nikt nie potrafił go złapać...To był bardzo trudny czas dla Derry.

-Czekaj nie rozumiem,przecież Beverly mieszka tutaj,nic mi o tym nie mówiła.

-Najwidoczniej nie jest do końca z tobą szczera. - rzekł chłopak poprawiając włosy.

-Czemu to aż tak bardzo,wpłynęło na ciebie?

-Zabił mi ojca Susann.

W tym momencie coś we mnie pękło.Co tu się działo, gdy wyjechałam? Dlaczego Bev ukrywała przedemną  prawdę? Dlaczego Pennywise zaczął zabijać?

Chłopak stał ze spuszczoną głową,przytuliłam go bardzo mocno. Czułam się winna...Odwzajemnił mój uścisk,chyba tego potrzebował.

-Tak mi przykro Henry,pamiętaj zawsze masz we mnie wsparcie, gdybyś czegoś potrzebował albo chciał się spotkać to pisz - spojrzałam na chłopaka.

-Dobrze,dziękuję Sus i przepraszam - powiedział chłopak poprawiając moje włosy.

-Za co Henry? - uniosłam brwi.

To tylko TY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz