Daj spokój Maggie. Wrzuć trochę na luz. Od kiedy zaczęłaś te staże w szpitalu, zrobiłaś się już strasznie poważna. To tylko nalewanie kawy.. co można zrobić źle. Robota łatwa, lekka i przyjemna. Jak się dobrze uśmiechniesz to i napiwek jakiś wleci. Sama mówiłaś, że przyda Ci się dodatkowa kasa.. jeszcze trochę czasu zanim skończysz studia i zostaniesz lekarzem zaśmiała się pod nosem Alice i szturchnęła Maggie w ramie.
Sama nie wiem.. sama widzisz, że mam sporo nauki.. i jeszcze te staże.. wracam czasami wykończona. Chyba nie muszę Ci przypominać, że na ostatniej imprezie prawie zasnęłam na kanapie skwitowała Maggie i otworzyła atlas anatomii.
Ta impreza była tak drętwa, że zaśnięcie na niej nie powinno być traktowane jako wyczyn zaśmiała się dziewczyna i przeszła powoli do łazienki.
Jak chcesz.. praca na Ciebie czeka.. tak mnie zapewnił Mike.. cały czas o Ciebie pyta krzyknęła zza zamkniętych drzwi dziewczyna. Maggie tylko przewróciła oczami.. nie miała nic do Mika..no właśnie... kompletnie nic. Był to kolejny facet z campusu, który twierdził, że nie ma opcji na to, że może się jakiejś dziewczynie nie podobać. Nie docierały do niego wielokrotne deklaracje Maggie. Może gdyby nie starała się być zawsze miła, tylko bez ogródek nazwała rzeczy po imieniu. Może wtedy miałaby spokój. W gruncie rzeczy nie zastanawiała się nad tym nigdy.. nie było to dla niej tak ważne .. jak chociażby skończenie medycyny i praca jako lekarz. Te studia od samego początku kosztowały ją wiele wyrzeczeń, czasu i pieniędzy.. Maggie zawsze wymagała od siebie bardzo dużo.. choćby teraz.. wolała siedzieć w książkach, niż się z kimś spotykać. Zupełnie na serio mogła powiedzieć, że jest jej dobrze samej. Zwłaszcza, że wszyscy dotychczasowi adoratorzy nie spełniali podstawowego kryterium.. byli bowiem mężczyznami.
Maggie dopiero, gdy przyjechała do Nowego Jorku ostatecznie sama zorientowała się, że wcześniejsza fascynacja koleżankami ze szkoły i kompletny brak zainteresowania mężczyznami nie był przypadkiem. Jednak dopiero w tym dużym mieście.. mogła to okazać. Z dala od domu, rodziny i wścibskich sąsiadów. W Nowym Jorku, Maggie zobaczyła, że kobiet o takiej samej orientacji jest znacznie więcej. Na początku studiów była nawet na paru imprezach tylko dla środowiska LGBT.. i ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu..cieszyła się na nich znacznym zainteresowaniem.. nie mogła sobie jednak pozwolić na jakiekolwiek rozkojarzenia.
Zgodzę się na tą pracę, ale mam jeden warunek powiedziała wreszcie Maggie i oderwała wzrok od książki.
To ty będziesz mnie wprowadzać. Moje początkowe zmiany będą w miarę możliwości z tobą oznajmiła dziewczyna i czekała na reakcję swojej współlokatorki. Alice uśmiechnęła się serdecznie i bez wahania przystała na propozycję.
Taki warunek, to nie warunek. Będziemy się niesamowicie bawić.. to przecież Nowy Jork.. pamiętaj.. do kawiarni przychodzi mnóstwo osób.. może czasami.. ktoś wpadnie ci w oko zaczęła snuć domysły dziewczyna, kiedy w jej kierunku powędrowała poduszka.. jedyne co Maggie miała w zasięgu ręki.
Nie szukam nikogo. Dobrze o tym wiesz. Z resztą sama mówiłaś, że nie wiesz jak można ze mną wytrzymać odparła rozbawiona dziewczyna i wróciła do książek.
Już nie przesadzaj. Wiesz, że żartuję. Mieszkamy razem już ponad dwa lata i jeszcze się nie pozabijałyśmy. No i te twoje masaże.. doceniam ten twój zrobiony kurs masażu. Wokół ciebie kręci się sporo facetów, których ja bez wyrzutów sumienia mogę przechwycić to wręcz idealny duet moja droga zachichotała Alice i posyłając buziaka swojej współlokatorce ruszyła na campus.
Wstawaj gwiazdo. Dziś twój pierwszy dzień w pracy. Wczoraj w szpitalu nie dało się siedzieć jeszcze dłużej.. nie rozumiem tego..masz te staże dobrowolnie.. a oni cię już tak wykorzystują... Dobrze, że dziś wolne..znaczy się dziś masz dzień ze mną mówiła Alice jednocześnie odsłaniając okno. Maggie próbowała naciągnąć na siebie kołdrę aż po czubek nosa. Faktycznie nie spała za wiele. Wczoraj na izbie był tak ciekawy przypadek, że nie wyobrażała sobie wrócić do domu i nie znać wyników badań. O to, że poszła spać o 2 w nocy może mieć pretensje tylko do siebie.
Daj spokój.. proszę. Jeszcze 10 minut..potrzebuje wiadra kawy dla siebie, a nie na sprzedaż mamrotała spod kołdry Maggie.Dalej. Uciekaj pod prysznic. Wyjdziemy szybciej i kawę i śniadanie obskoczymy na miejscu powiedziała pewnym tonem Alice i jednym ruchem ręki ściągnęła z Maggie kołdrę.
No Sawyer muszę przyznać, że pomimo siedzenia w książkach ciało masz rewelacyjne. Aż zaczynam żałować, że kręcą mnie faceci zaśmiała się Alice.
Nie jesteś w moim typie.. jeśli jakikolwiek mam. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie potrafilabym na ciebie spojrzeć inaczej. Moja połowa jest gdzieś tam w świecie.. mam taką nadzieję odpowiedziała z uśmiechem Maggie i ruszyła pod prysznic.Ok. Coś już tam wiem. Bądź obok proszę cię i jakoś przetrwamy do końca zmiany. Nawet nie wiedziała, że jest tyle rodzajów kawy.. chyba w tej kwestii byłam strasznym ignorantem zaśmiała się pod nosem Maggie i stanęła na swoim stanowisku.
Dasz radę. W firmowej koszulce wyglądasz tak odlotowo, że nikt nie zwróci uwagi na to co mu podajesz rzuciła Alice i kończyła wykładanie świeżych muffinek.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że był tylko taki rozmiar i to jeszcze z takim dekoltem. Ta koszulka jest prawie jak moja druga skóra. Gdybym zjadła na śniadanie jeszcze jednego rogala, nie miałabym szans, żeby ją założyć odparła Maggie i kolejny raz spojrzała na znaczny dekolt, który prezentował jej piersi niezwykle efektywnie.
Nie marudź. Masz się czym chwalić. Może za napiwki uda się dzisiaj wyjść do kina z ekipą.. staraj się rzuciła radośnie Alice i wyszła na zaplecze. Do otwarcia kawiarni zostało 10 minut.
To tylko nalewanie kawy. Bądź miła i się uśmiechaj a wszystko pójdzie gładko powiedziała sama do siebie Sawyer i ostatni raz zetknęła na menu z napojami.
-------------
Bardzo zależy mi na Waszej opinii. Czekam na komentarze
CZYTASZ
Cynamonowe latte
FanfictionPochodząca z prowincji Maggie rozpoczyna swoje nowe życie w Nowym Jorku. Studia, praca...i cynamonowe latte. Czy ona i dotychczas niedostępna dla zwykłego świata Alex znajdą ze sobą coś wspólnego..