nic według planu.. 32

1.1K 49 14
                                    

Danvers.. daj z siebie wszystko.. tak jak mówiłem.. akcja..
Głos reżysera rozległ się w słuchawkach i zaraz po tym zapanowała cisza. Maggie siedziała jak na szpilkach.. była bardzo podekscytowana.. nie wiedziała jednak czy kręceniem sceny... Czy tym co powiedziała wcześniej Alex. Zastanawiała się, czy dziś może uda się jej przesunąć granice.. jak wspominała Alice.
Alex zeskoczyła z muru wprost na kolejnego przeciwnika. Nie miała odwrotu.. musiała z nim walczyć. Padały kolejne ciosy.. pomimo tego, że Maggie wiedziała, że to film i przećwiczone ruchy.. z każdym kolejnym ciosem aż przymykała oczy.
Danvers jak mantrę w głowie, powtarzała w myślach schemat ciosów.. i wszystko szło dobrze...do momentu gdy zamiast uniku na cios zadany rękę.. Alex zrobiła unik na cios zadany nogą.. jednocześnie robiąc krok w przód.. W jednej chwili stała tam w pozycji obronnej na cios, który miał się nie wydarzyć.. jednocześnie stała całkowicie odsłonięta jeśli chodzi o twarz..
Maggie zdążyła tylko cicho pisnąć.. zaraz później Alex leżała już na ziemi.. nie tak miała wyglądać ta scena. Kaskader z którym ćwiczyła ten układ, zaraz po tym jak znokautował Danvers.. dosłownie zdębiał. Kompletnie się tego nie spodziewał.. jego cios nie był lekki ale miał być całkowicie do zatrzymania. Niestety bez najmniejszych problemów dotarł do twarzy Alex.
Stop!! Cięcie!! wrzeszczał reżyser, gdy tylko zobaczył upadającą na beton Danvers. Maggie w pośpiechu zrzuciła słuchawki i nie zastanawiając się ani chwili.. doskoczyła do Alex w kilka sekund.
Powieki Alex były zamknięte.. z łuku brwiowego dosłownie lała się krew a Danvers nie reagowała na widok i głos Maggie.
Jasna cholera.. co tu się stało.. wzywajcie pogotowie dosłownie wrzeszczał reżyser. Zrzucił słuchawki na podłogę i biegał wokół leżącej Danvers.
Macie jakąś apteczkę.. cokolwiek? zapytała Maggie, jednocześnie sprawdzając tętno na szyi Alex. Kiedy reszta ekipy rozglądała się i zaczęła szukać torby medycznej.. która gdzieś powinna być.. reżyser zwrócił uwagę na Maggie.
Ty.. Kim ty w ogóle jesteś.. i jak się tu znalazłaś.. zapytał kompletnie nie zważając na leżącą Danvers mężczyzna. Maggie przez chwilę poczuła się skołowana. Nie wiedziała co ma powiedzieć.. wiedziała jedno.. mogła powiedzieć wszystko.. oprócz prawdy. Zanim zdążyła z siebie coś wykrztusić.. usłyszała głos Sam.
To przyszły lekarz. Przyjaciółka Alex.. szukajcie tej torby ludzie. Wszyscy biegali jak w jakimś amoku.. Maggie nie mogła doprosić się nawet jakiś czystych ręczników by ucisnąć ranę.. podczas gdy wszyscy biegali bez celu.. Maggie myślała tylko o Alex. Była teraz nieprzytomna, a z jej łuku brwiowego lała się krew na całą jej twarz. Musiała czymś przycisnąć ranę... jedyne co miała przy sobie.. to swoje rzeczy. Bez zastanowienia zdjęła swoją koszulkę i zwinęła w rulon. Przyłożyła do skoroni Alex i docisnęła by zatamować krwawienie. Rana wymagała szycia, ale zanim zjawią się medycy.. to było jedyne i najlepsze wyjście. Alex nadal się nie ocknęła. Oddychała.. jej serce biło stabilnie. Nie mogło jej się nic stać od takiego ciosu. Maggie była o to raczej spokojna. Klęczała teraz nad leżącą Alex i uciskała jej ranę. Nie zwracała uwagi na to, że jest tam teraz w samym staniku.. to nie było teraz ważne. Po jakiś paru minutach uklękła obok niej Sam. Miała ze sobą cały kubełek lodu. Maggie wzięła parę kostek i owinęła w swoją koszulkę. Kiedy przyłożyła lód do skroni Alex.. ta momentalnie otworzyła oczy.
Była wystraszona, kompletnie zdezorientowana. Chciała wstawać. Poczuła na sobie jednak dłoń Maggie, która delikatnie dociskała ją do ziemi.
Spokojnie.. Alex. Nie wstawaj proszę. Wszystko jest ok. Masz tylko rozcięty łuk brwiowy.. leż spokojnie mówiła Maggie starając się uśmiechnąć. Alex całkiem otworzyła oczy i.. nie wiedziała czy cios był jednak tak mocny, czy rzeczywiście widziała Maggie w samym staniku, która nad nią klęczała.
Maggie... Czy Ty.. niezły stanik.. wydukała Alex czym rozśmieszyła Maggie i Sam.
Chyba ostrość widzenia jest w porządku skwitowała Maggie i zadziornie dotknęła Alex nosa. Chciała ją teraz pocałować.. mogła jedynie chwycić za dłoń. Z oddali zaczęły dobiegać do nich dźwięki syren karetki. Mimo całego zamieszania, ktoś zamiast pomóc Maggie na miejscu, wezwał pogotowie. Kiedy medycy weszli na plan, Alex miała już otwarte oczy. Próbowała namówić Maggie, żeby mogła na chwilę usiąść.
Ej, piękna.. a może jednak coś na siebie założysz co? Nikomu się nie dziwię, bo wszyscy na Ciebie patrzą.. mruknęła Alex trzymając zakrwawioną koszulkę Maggie przy skroni.
Przyniosę ci chociaż moją bluzę.. faktycznie to Danvers krwawi, a ty kradniesz całe show powiedziała Sam i poszła w kierunku swojego namiotu.
Co tutaj mamy? zapytał wprost jeden z ratowników, który stał teraz nad Alex i Maggie.
Pęknięty łuk brwiowy. Udało mi się zatamować krwawienie, ale trzeba będzie szyć powiedziała Maggie pewnym głosem.
A pani to? zapytał ratownik, który starał się zgrywać wielkiego bohatera.
Maggie Sawyer. Przyjaciółka Alex. Za rok kończę medycynę odpowiedziała pewnym głosem Maggie. Ratownik spojrzał na swojego towarzysza i po wymianie spojrzeń, zrozumiałych tylko dla nich jeden z nich uklęknął przy Alex i odsunął ręką przesączoną od krwi koszulkę, którą Alex trzymała według poleceń Maggie.
Bez szycia się tu raczej nie obejdzie. Musimy i tak zabrać panią do szpitala, bo na miejscu nie będziemy tego robić powiedział ratownik i widać było jak specjalnie napina mięśnie.
Do szpitala? Miejskiego? Chyba zwariowaliście. Jakaś miejska dr Qienn nie będzie szyć Alex Danvers wypalił podniesionym głosem reżyser. Mężczyźni spojrzeli na siebie. Wyglądało jakby się spodziewali takiej reakcji.
Daj spokój.. to tylko szycie. Chyba nie będzie tak źle prawda? Odezwała się Alex i patrząc na mężczyzn czekała na jakieś dobre słowo. Ratownicy skrzywili się nieco.
Niby tylko szycie..ale kto i jak to zrobi to druga sprawa. Okaże się na miejscu odpowiedział jeden z nich. Alex z przerażeniem spojrzała na Maggie.
Nie robicie dobrej reklamy panowie skwitowała Maggie. Wiedziała, że wygląd w zawodzie Alex był niezmiernie ważny. Oczywiste było, że nie może zrobić tego nikt byle jak. Jednak im dłużej będą zwlekać z szyciem tym gorzej. Trzeba było wypracować kompromis.
Ok. W takim razie jedziemy z wami, a pan.. Maggie wskazała na reżysera..
Pan szuka jakiejś wprawnej ręki, która za max godzinę będzie mogła to zszyć w szpitalu powiedziała Maggie tak pewnym głosem, że nikt się nawet nie sprzeciwił. Alex bez dyskusji chwyciła wyciągniętą rękę ratownika i zaczęła wstawać. Reżyser.. bez mruknięcie okiem zawołał swojego asystenta i zlecił mu zadanie o najwyższej jak to określił wadze. Zanim Alex wsiadła do karetki, ratownik zrobił jej opatrunek. Bez słowa pomógł też wsiąść do środka Maggie. Chyba nikt nie brał pod uwagę, że Alex pojedzie tam bez niej.
Droga do szpitala nie trwała zbyt długo. Po niecałym kwadransie byli na miejscu. Szpital musiał już dostać zgłoszenie, bo na podjeździe dla karetek było zdecydowanie za dużo personelu. Każdy był ciekawy jak wygląda Danvers z bliska. To była tylko kwestia czasu, kiedy wiadomość dostanie się do prasy. Na miejscu czekał już na nich Hank. Maggie zadzwoniła do niego zanim jeszcze wyruszyli z planu.
Co tam się wydarzyło.. jak się czujesz? zapytał wystraszony Hank i pomógł razem z Maggie przejść Alex do środka szpitala.
Powiedzmy, że inaczej zapamiętałam schemat walki powiedziała Alex, która pomimo całej sytuacji miała zaskakująco dobry humor. Bolała ją głowa, czekało ją szycie.. ale w tym wszystkim była z nią Maggie. Zanim zdążyła usiąść na izbie przyjęć dobiegł do nich zdyszany mężczyzna, w kitlu.
Witam. Jestem dyrektorem tego szpitala. Chciałem zapewnić, że jest pani w najlepszych rękach zaczął mówić, kłaniając się przy tym prawie do poziomu kolan. Alex uśmiechnęła się do niego.
Doktorze.. chyba pan rozumie, że to szycie nie może być przypadkiem burknął Hank i podążyli we wskazanym przez dyrektora kierunku. Alex mogła wreszcie położyć się na kozetce w jednej z sal. Kiedy Hank rozmawiał z dyrektorem, kto będzie szył łuk brwiowy Alex.. obie kobiety miały wreszcie chwilę czasu na spokojną rozmowę bez świadków.
Mocno boli? zapytała zatroskana Maggie.
Widok mojego ratownika bez koszulki był wystarczającym znieczuleniem. Nie wiem po co Sam dawała Ci tą bluzę powiedziała całkiem na serio Alex i chwyciła dłoń Maggie.
Nie żartuj sobie. Wystraszyłam się.. z boku nie wyglądało to fajnie stwierdziła Maggie.
Możesz mi wierzyć na słowo.. od frontu również zażartowała Alex. Maggie delikatnie szturchnęła jej ramię. Wstała i delikatnie zaczęła odklejać opatrunek. Była ciekawa jak to wszystko wygląda. Powoli zaczynała się denerwować, że nikt jeszcze nie przyszedł.. na zewnątrz trwały pewnie wybory kto będzie godny dotknąć Alex Danvers.
Rana nie jest aż tak duża. Blizna nie powinna być wielka. O ile jeszcze dziś ktoś zostanie wytypowany mruknęła Maggie. Alex spojrzała na nią, zmrużyła oczy i po chwili z całą pewnością powiedziała..
Więc nie ma na co czekać. Jestem gotowa pani doktor. Zaraz po tym jak padły te słowa, Alex położyła się wygodnie i zamknęła oczy.
Co Ty robisz.. Alex.. ja przecież.. zaczęła dukać Sawyer. Alex nie otwierając oczu odszukała jej dłoń. Chwyciła ją mocno..
Przecież to potrafisz.. poza tym.. możesz się teraz śmiać, że to ckliwe.. ale jeśli mam mieć bliznę.. to za każdym razem gdy na nią spojrzę czy dotknę.. chce myśleć o Tobie a nie o jakimś facecie, który pewnie z nerwów będzie się tu pocił i trząsł jak osika. Maggie czuła jak wstrzymuje oddech. Może to nie był jeszcze czas na wyznanie sobie miłości, ale po słowach Alex miała wrażenie, że jej serce wariuje a w głowie wszystko wiruje.
Kochanie.. dasz radę.. z resztą druga taka okazja już się nie powtórzy. Z obserwacji wynika jasno.. będę bezpieczna na planie jeśli myślami też będę na planie powiedziała Alex.
Co masz na myśli? zapytała Maggie i po tym jak wzięła głęboki oddech zaczęła kompletować sobie cały zestaw do szycia. Alex postanowiła nie odpowiadać teraz na to pytanie. Maggie spojrzała na nią podejrzliwie i szukała odpowiednich narzędzi. Co prawda dotychczas jej rutynowym pacjentem do szycia była świńska nogą, ale po słowach Alex.. Maggie była pewna siebie. Nie trwało 5 minut a Maggie była już gotowa. Dokładnie wyczyściła ranę i właśnie zamierzała ją znieczulić przed szyciem.
Nie będę ukrywać.. teraz może chwilę zaboleć, ale później będzie już lżej stwierdziła Maggie i zaraz po tym jak Alex przytaknęła zabrała się do pracy. Co jakiś czas Alex głośniej syknęła. Nigdy nie była jakoś bardzo wytrzymała na ból.
Przepraszam.. jeszcze jeden i będzie po wszystkim zapewniła Maggie.
Da się przeżyć.. teraz myślę o tym, że skoro jesteś moim osobistym lekarzem... To dziś będziesz musiała się mną bardzo ale to bardzo opiekować mruczała pod nosem Alex z uśmiechem na twarzy. Maggie nie odpowiedziała nic. Jeśli miałaby być szczera to nie musiałaby zszywać Alex by się nią zaopiekować.
Gotowe.. powiedziała Maggie. Drzwi do sali otworzyły się w momencie, kiedy odcinała pozostałą część nici chirurgicznych. Do środka wszedł Hank z dyrektorem szpitala i lekarzem, który chyba nie był zadowolony z faktu, że został wybrany.
Co tu się dzieje? zapytał Hank rozglądając się po sali.
W zasadzie już nic. Łuk zeszyty, pacjentka chyba zadowolona powiedziała Maggie z uśmiechem na twarzy. Przez parę sekund było widać, że Hank za chwilę dosłownie wyjdzie z siebie.
Alex.. musimy później porozmawiać powiedział ostatecznie i starał się uspokoić. Na twarzy lekarza, który miał wykonać szycie pojawił się wielki uśmiech.
Widzę, że już nie będę tutaj potrzebny odparł z radością lekarz. Pewnie zanim został tu ściągnięty wysłuchał całą masę ostrzeżeń i pouczeń.
Może doktor chociaż spojrzy jak to wygląda? zapytała Maggie, widząc, że atmosfera robi się napięta. Mężczyzna podszedł i założył rękawiczki. Obejrzał ranę, sprawdził raz jeszcze rodzaj użytych nici.
Wszystko w jak najlepszym porządku. Szycie ze starannością studenta na egzaminie zażartował nie wiedząc, że trafił w samo sedno.
W takim razie dziękuję za wszystko i nie polecam się na przyszłość. Zalecenia i do domu odezwała się Alex i usiadła na kozetce. Hank zmroził ją wzrokiem. Był zły i nie starał się tego ukryć.
Pani Danvers, myślę, że za kwadrans będzie wszystko gotowe. Tylko jeszcze leki i mam nadzieję, że będzie pani miło wspominać wizytę w naszym szpitalu. Alex uśmiechnęła się. Nie wiedziała co ma powiedzieć , bo generalnie podziękować mogła tylko Maggie. Reszta patrzyła na nią jak na kosmitę, którego strach dotknąć.
Kiedy wszystkie papiery były gotowe, Hank nie proponował podwózki. On ją wręcz zarządził. Zanim doszło do auta.. Maggie tylko czekała, aż usłyszy .. chciałbym zamienić z Alex parę słów na osobności..
Alex i Hank wsiedli do auta. Maggie pomimo zapewnień Alex, że nie musi tego robić.. czekała na parkingu.
Alex.. nie będę owijał w bawełnę zaczął Hank. Alex poprawiła się na siedzeniu i zwróciła twarzą w jego stronę.
Nie podoba mi się to co się dzieje w ostatnim czasie powiedział surowym tonem Henshaw. Alex bez pośpiechu schowała swój telefon do kieszeni.
Możesz wyrażać się jaśniej? odparła i czekała na reakcję swojego agenta.
Alex.. lubię Maggie, ale musisz zachować zdrowy rozsądek. Jak mogłaś dać się jej szyć.. pomyślałaś o bliźnie, komplikacjach zaczął wymieniać Hank.
Może właśnie dlatego pozwoliłam by zrobiła to Maggie. Sam słyszałeś. Lekarz nie miał uwag.. mam dość tego, że zamiast działać wszyscy patrzą, że jestem Alex Danvers uniosła lekko głos kobieta. Zanim Hank cokolwiek odpowiedział, Alex otworzyła drzwi pasażera.
Hank.. ufam Maggie i traktuje to bardzo poważnie. Następnym razem, kiedy będziesz chciał mnie pouczać, to miej lepszy powód. Maggie jako jedyna zachowała trzeźwość umysłu i jako jedyna wiedziała co robi. A teraz jeśli pozwolisz zadzwonię do Tima i ustalę z nim co dalej powiedziała oschle Alex i wyszła z samochodu. Razem z Maggie usiadła na tylnim siedzeniu. Przez całą drogę na plan w samochodzie panowała cisza. Nikt nawet nie próbował zaczynać jakiejkolwiek rozmowy. Ostatecznie padło jedynie zimne.. narazie.. i Hank odjechał.
Poszło o mnie? Prawda? zapytała Maggie zanim weszły do budynku.
Maggie, daj spokój. Hank to specyficzny człowiek. Doceniam, że się o mnie martwi, ale przesadza. Lepiej trzymaj kciuki za rozmowę z reżyserem. Co z dalszymi zdjęciami zmieniła temat Danvers.
Myślisz, że ta rana będzie jakimś problemem? Przecież musisz oberwać skoro walczysz z takimi facetami powiedziała od niechcenia Maggie. Było to dla niej oczywiste. Oprócz zmęczenia Alex nic innego nie stało na przeszkodzie w dalszej pracy.
Alex... O nie.. proszę Cię nie mów, że coś widać.. zaczął Tim gdy tylko zobaczył swoją główną aktorkę.
Tim.. spokojnie. Przynajmniej Sam nie będzie musiała kombinować żeby malować nieprawdziwe siniaki powiedziała Alex i mrugnęła do Maggie. Mężczyzna nerwowo ściskał słuchawki w dłoni. Dzisiejszy dzień nie układał się po jego myśli.
Może masz rację.. odparł po chwili. Alex nie była przecież po poważnej operacji.
Jeśli tylko mogę prosić.. na dziś już koniec ok? zapytała Alex. Po tym jak wzięła wszystkie leki w szpitalu nie czuła się w tym momencie na siłach by nagrywać. Mężczyzna nawet nie protestował. Zdawał sobie sprawę, że wszystko się opóźni. Na szczęście na takie wypadki na planie byli zabezpieczenia finansowo. Nie musiał się martwić, że kolejna obsuwa pociągnie za sobą ogromne koszty.
Alex.. dziś i jutro nie chce cię tu widzieć ok? Razem z moim asystentem zobaczymy co możemy zrobić bez ciebie. Odpoczywaj. Nie chcę żeby moja główna aktorka była zmęczona powiedział Tim i pogładził ją po ramieniu. Alex nie spodziewała się aż takiego zrozumienia. Szybko jednak postanowiła nie protestować. Zamiast całego dnia na planie zdjęciowym.. miała bowiem cały dzień z Maggie. Po krótkim pożegnaniu z Sam, czekały teraz na samochód do hotelu. Zanim kierowca podjechał, telefon Alex zadzwonił.
Pani Danvers? Dzwonię z recepcji hotelu. Zgodnie z ustaleniami, wszystko będzie gotowe na godzinę 20 powiedział pracownik hotelu, który zajmował się zleceniem Alex. Zleceniem.. o którym przez to wszystko zapomniała. Nie chciała nic odwoływać.. ale nie mogła wrócić z Maggie do pokoju przed godziną 20.
Rozumiem. Bardzo dziękuję za wiadomość. Cenię państwa profesjonalizm i dyskrecje. Zaraz potem zakończyła rozmowę i kiedy tylko odwróciła się w kierunku Maggie.. wzrok jej dziewczyny mówił już wszystko. Maggie słyszała rozmowę.. nie wiedziała jednak czego dotyczy. Odpowiedź Alex była dość wymijającą i.. tajemnicza.
Nie będę pytać kto dzwonił.. ale chyba stajesz się dla mnie coraz to większą zagadką powiedziała Maggie i starała się nie myśleć, dlaczego Alex dziękowała komuś za dyskrecję. Teraz Danvers miała jeszcze jedną rzecz na głowie. Nie mogła pojawić się z Maggie w hotelu przed czasem. No i aby wszystko było idealnie.. musiała pozbyć się tego ogromnego bólu głowy, który zaczął ją męczyć od paru minut.
Pani doktor.. nie mam przed panią żadnych tajemnic.. w zasadzie jedyne co mam to ból głowy i... pusty żołądek. Zapraszam Cię na obiad i może jakiś masaż? Chyba dziś wszystkim przyda się mały relaks stwierdziła Alex i uśmiechnęła się tak, że Maggie nie próbowała odmówić. Zanim dojechały do hotelu, wszystko było już umówione. Wystarczył jeden telefon Alex.
Może zanim pójdziemy coś zjeść pójdę do pokoju się przebrać. Cały czas mam na sobie bluzę Sam zasugerowała Maggie i ku jej zdziwieniu, Alex odciągnęła ją od wind.
Daj spokój. To nie jest teraz najważniejsze. Po drodze mówiłaś, że jesteś głodna. Idziemy na pyszny obiad a później od razu do części spa. Nie każ mi się powoływać na prawo decyzyjności wynikające z moich wczorajszych urodzin zmarszczyła nos Alex i nie czekając już na odpowiedź Maggie ruszyła w stronę restauracji. Sawyer widziała, że i tej bitwy nie wygra. Odpuściła i poszła za Alex.
-----
Nie mówiłaś, że to będzie tak boleć powiedziała Alex, pokazując na opatrunek.
Pewnie puściło już znieczulenie ze szpitala. Powinnaś zażyć leki przeciwbólowe, które dostałaś na receptę. Nie ma sensu się męczyć stwierdziła Maggie i sięgnęła do plecaka gdzie je schowała.
No ale po tych lekach to chyba będzie ok? W sensie nie będę senna albo skołowana zapytała Alex.
To dosyć silne leki. Myślę, że razem z tym pysznym makaronem który zjadłaś i masażem na jaki się wybieramy.. zaśniesz jak dziecko moja droga skwitowała Maggie i podała Alex buteleczkę z tabletkami. Alex chwyciła opakowanie i szczerze zastanawiała się co zrobić. Miała wcześniej bardzo konkretne plany, które teraz stały pod wielkim znakiem zapytania. Brak nastroju, dobrego samopoczucia..
No dalej.. na co czekasz? Jedna tabletka powiedziała Maggie i spojrzała pytająco na Alex. Po chwili wątpliwości Danvers oddała Maggie tabletki.
Wiesz.. chyba wezmę je tuż przed spaniem. Nie jest tak źle, żeby truć się już teraz. Sam masaż może zrobi swoje tłumaczyła się Danvers. W myślach miała tylko jedno.. jeśli istnieje cień szansy na wszystko z Maggie jeszcze dziś.. nie może być ogłupiona lekami.
Jak chcesz. Tylko później nie narzekaj, że to pewnie przez moje szwy stwierdziła Maggie i spojrzała na swój telefon. Była ciekawa co u Alice. Jej przyjaciółka nie miała teraz łatwego czasu.
Czekasz na jakąś wiadomość? zagadnęła Alex.
Martwię się trochę o Alice. Ma teraz gorszy czas. Sporo się u niej wydarzyło. Dlatego była taka dla nas. Zerwał z nią chłopak na którym jej zależało. Ogólnie ubzdurała sobie, że zajmujesz jej miejsce, bo nie mam dla niej czasu westchnęła smutno Maggie.
Ja jej miejsce? zdziwiła się Alex.
Chyba łączą nas nieco inne relacje.. no i nie miałam nigdy takiego zamiaru. Starał się z nią dogadać. Nie będę przecież z nią o Ciebie walczyć odparła lekko skołowana Alex.
Gwiazda.. daj spokój. Nie o to chodzi. Przez długi czas byłam tylko ja i Alice. Musi się teraz przyzwyczaić, że część mojego czasu spędzam z Tobą.. minie jej to. Poza tym .. chciałaby się z Tobą później spotkać powiedziała nieśmiało Maggie.
Ze mną? Chyba nie ma zamiaru mi kolejny raz grozić.. skrzywiła się Alex.
Alex.. Alice wie, że źle zrobiła. Daj jej szansę. Obie jesteście dla mnie ważne. Zależy mi, żebyście się choć trochę dogadywały skwitowała Maggie. Alex spojrzała na nią i puściła do niej oko.
Dla Ciebie wszystko.. na teraz dosyć już smetów. Ruszamy do spa. Alex miała ogromną nadzieję, że masaż ciała choć trochę uśmierzy narastający ból głowy. Zbyt wiele miała na dziś planów.

Cynamonowe latteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz