Rozdział 34

1K 43 6
                                    

Następnego ranka obudził mnie dźwięk deszczu bębniącego o okno. Zmarszczyłam brwi i otarłam sen z oczu, kwestionując Matkę Naturę i jej szalone wybory pogodowe. Był grudzień i padał deszcz? Paskudnie.

Złapałam telefon ze stolika nocnego i zauważyłam wiadomość od Harry'ego, którą wysłał z samego rana. 

Od: Harry 
Dzień dobry, kochanie. Anthony odbierze Cię o 14.30. Miłego dnia i do zobaczenia później x

Uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon na bok, przewróciłam się na drugi bok i postanowiłam przespać się jeszcze kilka minut, ponieważ było jeszcze trochę za wcześnie na wstanie. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu skończę semestr i spędzę ponad trzy tygodnie z Harry’m w Anglii. Modliłam się, aby czas płynął wolno kiedy będziemy na wyjeździe żebym mogła cieszyć się każdą chwilą, zanim się pożegnamy.

Skończyło się na tym, że nie mogłam zasnąć z powodu wszystkich myśli kłębiących się w mojej głowie. 

Nie mogłam przestać się zastanawiać, jaka była Anglia, jak wyglądał dom Harry'ego, czy zatrzymalibyśmy się w domu jego rodziców, czy w jego własnym i jakie widoki byśmy odwiedzili. Byłam podekscytowana i niespokojna.

Byłam totalnym bałaganem, kiedy myślałam o tatuażu, który mam zamiar zrobić w piątek. Byłam przerażona myślą, jakie to bolesne ale pomyślałam, że gdyby Harry był tuż obok mnie, ból byłby ostatnią rzeczą, o której bym myślała.

O drugiej po południu byłam już prawie gotowa do wyjścia. Nie mogłam uwierzyć, że za kilka dni Harry i ja będziemy w prywatnym odrzutowcu do Anglii. Nie mogłam nawet pomyśleć o spędzeniu Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku w nowym kraju, skoro przez całe życie ledwo opuściłam Kansas.

Rozległo się pukanie do drzwi, więc poczułam, jak moje serce nagle podskoczyło, gdy pomyślałam, że to może być Zayn. Otworzyć drzwi? A jeśli to Sadie chce się pożegnać? Postanowiłam wziąć się w garść i otworzyć drzwi. Ujrzałam Connora stojącego z dłońmi schowanymi w kieszeniach i uroczym uśmiechem na twarzy.

“Oh, hej, Connor.” Powiedziałam, trochę zaskoczona, że był teraz w moim pokoju ale część mnie była z tego powodu bardzo szczęśliwa. "Co tam?" 

Wzruszył ramionami. “Sadie i ja wkrótce wychodzimy. Powiedziałem jej, że idę do łazienki ale naprawdę chciałem Cię zobaczyć, zanim wyjedziesz. Wiesz ... sam na sam.”

Poczułam, jak rumieniec wkradł się na moje policzki. Co się do cholery ze mną dzieje? Skinęłam głową z uśmiechem. “Cóż, cieszę się, że wpadłeś. Zastanawiałam się czy ty i Sadie już wyszliście.”  

“Ma tyle śmieci, że zajmuje jej to wieczność, zanim wreszcie skończy się pakować.” Uśmiechnął się, przewracając oczami. “Ale to mało ważne, nie spieszy mi się.”

Uśmiechnęłam się i oparłam o framugę mając nadzieję, że niedługo wyjdzie, ponieważ Anthony będzie tu za dwadzieścia minut i kto wie jak długo zajmie Sadie zanim będzie gotowa?

“Robicie coś specjalnego na Boże Narodzenie?” Zapytałam.

Wzruszył lekko ramionami. “Prawdopodobnie to samo, co robimy każdego roku. Pojedziemy  do babci, zjemy trochę wieprzowiny, poudajemy, że lubimy szalone skarpetki z nadrukami, które dostaniemy w tym roku, a potem wrócimy do domu i pewnie się czegoś napijemy.” 

Give Me Some Sugar, Daddy || tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz