Daniel POV :
*pół godziny przed rozmową Louisa z Hayley*
-Hayley będzie w orłach. - przekazał im Louis.
-Co?! Naprawdę!! Jezu! - krzyknął Daniel ze szczęścia ale szybko się opanował aby nie zwracać na siebie uwagi.
-Ale super! Przyda nam się ktoś nowy,a ta dziewczyna serio jest pozytywna. - powiedziała Brooke.
-Że co? - zaśmiała się Sophie patrząc na przyjaciółkę. - Lubisz Hayley? Przecież to jakaś prostaczka i jedyne co ją wyróżnia to to że jej matka to Ryan Woods.
-Przestań Soph,też tak myślałam dopóki jej nie poznałam,zresztą sama się przekonasz jaka jest. - rzekła z uśmiechem na twarzy.
-No dobra.Choć i tak nie jestem do niej przekonana. - wymamrotała pod nosem
-Tato,kiedy Hayley tu przyjdzie? - spytała Brooke.
-Jeszcze z nią nie rozmawiałem,ale sądzę że za jakieś 2 godziny. - odparł.
-Myślisz że się zgodzi? - spytał Parker.
-Tu nie ma nic do godzenia się,musi tu przejść ponieważ od początku roku powinna tu być,coś mi się pomieszało w papierach. - powiedział Louis. - Ale chyba się ucieszy,chciała być z Alexem.A właśnie,gdzie jest Alex?
-Nie wiem,miał iść zarezerwować stolik. - wypaliła Brooke zapominając że ich związek to tajemnica.
-Co zarezerwować? - zaśmiał się Louis patrząc na córkę.
-Z-znaczy ja nie wiem,gdzie poszedł.. - jąkała się Brooke.
-Jesteś z Alexem? - spytała po cichu Sophie.
-Oo hej. - powiedział Alex wchodząc do pokoju.
-Właśnie mówiliśmy o tobie,mamy dla ciebie nowinę. - odparł Louis.
-Tak? - spytał chłopak.
-Twoja siostra przechodzi do orłów. - rzekł z uśmiechem.
-Chwila co? - zapytał zdziwiony. - Hayley? Przecież ona nawet piłką do kosza nie potrafi rzucić. - powiedział a wszyscy się zaśmiali.
-I tu się mylisz. - wypalił Daniel szybko się opamiętując. - Emm,może nada się do drużyny cheerlederek?
Alex spojrzał na niego podejrzliwie.
-Pewnie że tak,co nie Sophie? - ucieszyła się blondynka.
-Tak,tak... - wymamrotała.
-Dobrze,ja was zostawiam,przygotujcie łóżko dla naszego nowego orła i bądźcie dla niej mili! - powiedział i odszedł.
-Sorry stary że pytam,ale łączy cię coś z Hayley? - spytał Parker.
-Niee,coś ty. - Daniel zaśmiał się.
-Bo jeśli tak,to módl się o przetrwanie. - powiedział Alex podchodząc do Daniela i łapiąc go za koszulkę.
-A tobie o co znowu chodzi,młody? - spytał wkurzony.
-O gówno,chuju dobrze wiem jak traktujesz dziewczyny i nie pozwolę ci skrzywdzić mojej siostry. - odparł odchodząc.
-O co mu w ogóle chodzi? - spytał Daniel patrząc na Parkera.
-Wiesz że ma coś z głową,przeciek w deklu. - zaśmiali się z Danielem.Hayley POV :
Byłam okropnie zestresowana jak przekaże krukom to że ich zdradzę.Postanowiłam się odświeżyć.Napuściłam sobie wody do wanny i swobodnie się w niej położyłam.Dziwiło mnie zawsze to,czemu tu są wanny a nie prysznice.Może dlatego żeby się zrelaksować? Chociaż mi i tak to nie pomoże,bo jest mi po prostu wstyd.Co ja im do cholery powiem? Sorry ale zakochałam się w liderze orłów i odchodzę? Chwila co? Jezu co ja właśnie powiedziałam,Hayley!!! Co ja mam z tym Danielem,przecież on mi się nawet nie podoba.No w sumie jest trochę słodki.Kurwa!! I jak ja mam tam wytrzymać? Mniejsza z nim.Mam zostawić tu Emme,Jackie,Maxa i Cruza? Boże...to moi przyjaciele.Do tego wszystkie orły są wredne i nikt mnie tam nie zaakceptuje.Umyłam swoje ciało,włosy i wyszłam z wanny.Wytarłam się,umyłam zęby i wysuszyłam włosy.Chciałam je jeszcze wyprostować ale i tak po 5 minutach by mi się polokowały więc zwyczajnie je rozczesałam.Pomalowałam się,ubrałam zwykłą czarną koszulkę na krótki rękaw,granatowe jeansy i fioletową bluzę.Do tego włożyłam moje ulubione,ciemne trampki.Poszłam się szybko spakować tak aby nikt mnie nie widział.Zrobiłam to w jakieś 15 minut i wyszłam do kruków.Zrobiło mi się słabo,zabrakło mi języka w buzi.Wzięłam głęboki oddech i cudem zabrałam głos.
-Kruki,muszę wam coś ogłosić.To bardzo ciężka dla mnie sprawa...wcale tego nie chce,i nie robię tego z własnej woli ale przechodzę do orłów. - wszyscy spojrzeli się na dziewczynę i nie mogli uwierzyć w to co mówi. - Ale jak to,zdradzasz nas? - spytał ktoś z kruków.
-Ja wcale tego nie chce! - jąkała się nie wiedząc jakie ma podać argumenty. - Tak zdradzam was. - powiedziała ze łzami w oczach.
-Zdrajczyni!! Nienawidzimy cię!! - wszyscy krzyczeli.
-Emma! - rzekła dziewczyna podchodząc do przyjaciółki.
-Nie wiem jak mogłaś nam to zrobić,jesteś zwykłą suką. - powiedziała odchodząc a po policzkach Hayley spłynęły łzy.
-Jackie.. - wyjąkała.
-Emma ma racje,tam są drzwi. - odrzekła i również odeszła.
-Max? - mówiła Hayley we łzach.
-Przykro mi,Hayley. - Max poklepał dziewczynę po ramieniu.
-Ni-e wierze w t-to.. - wyjąkała i wyszła z pokoju.
-Woods! - krzyknął Cruz.
-Jeśli chcesz mnie wyzywać to odejdź. - powiedziała ocierając łzy.
-Nie,Woods nie będę cię wyzywać.Chciałem ci powiedzieć że jako lider i członek kruków powinienem cię znienawidzić ale nadal jesteś dla mnie wartościowa i zawsze będziesz. - powiedział a Hayley uśmiechnęła się.
-Twoje rany... - dodała dotykając go po policzku w miejscu jego siniaka.
-To nic,wszystko dla ciebie. - odparł i przytulił się z dziewczyną.
-Prze-praszam. - Hayley wybuchnęła płaczem i odeszła.
CZYTASZ
ð¢ðâ¯â¯ððœâŽðð⯠ðâŽðâ¯// ðð¶ððâ¯ð SKOÅCZONE
Fanfictionððð¬Ìð¥ð¢ ð€ððšð¬Ì ð§ð¢ð ðšð ð¥ðÌšððÅ ð¬ðð«ð¢ðð¥ð® ððš ð¢ ððð€ ð©ðšð¥ððððŠ ð©ð«ð³ððð³ð²ðððÌ,ð° ð©ð¢ðð«ð°ð¬ð³ð²ðŠ ð«ðšð³ðð³ð¢ðð¥ð ð£ðð¬ð ð©ð«ð³ððð¬ððð°ð¢ðð§ð¢ð ð©ðšð¬ðððð¢ ð¢ ðð ð¬ð¢ðÌš ð°ð¬ð³ð²ð¬ðð€ðš ð³ð«ðšð³ð®ï¿œ...