Postarałeś się.

219 8 14
                                    

Daniel POV :
Postanowiłem udać się na plaże aby przeprosić tam Hayley.Wziąłem koc i jedzenie,oczywiście do tego jej ulubione czerwone wino.Sięgnąłem po radę Parkera aby kupić Hayley kwiaty,nie za bardzo się na nich znam ale Parker doradził mi że on pójdzie je kupić.Szybko zrezygnowałem z rad mojego mądrego przyjaciela,bo przyniósł jakieś zeschnięte tulipany.Kupiłem jej więc bukiet czerwonych róż i jakieś drogie czekoladki.Podobno dziewczyny wybaczają na jedzenie.
Teraz była tylko kwestia tego czy ona przyjdzie.W sumie jej nawet o tym nie powiedziałem...ale umawialiśmy się przed kłótnią na piknik przy zachodzie słońca.Odpaliłem papierosa i ujrzałem sylwetkę dziewczyny.Szła przy brzegu i od razu zobaczyłem że to Hayley.Od razu jak mnie zobaczyła to zawróciła ale ja do niej podbiegłem.
-Kochanie,stój zobacz co dla ciebie przygotowałem. - powiedział i ręką pokazał na koc.
Brunetka tylko westchnęła.
-To również dla ciebie,Hayley przepraszam. - odparł Daniel i podał jej bukiet róż i czekoladki.
-No dobra,nie będę się na ciebie wiecznie gniewać. - odpowiedziała i wzięła od niego kwiaty. - Co zrobiłeś Leo że leży teraz u higienistki z rozbitą głową?
-Musiałem się zemścić,nie rozumiesz że chciał popsuć nasz związek? - mówił chłopak. - To że nie umie się bić to już nie moja wina,gdyby był wysportowany może inaczej to by się potoczyło.
-Rozumiem,sama mu to powiedziałam i go uderzyłam. - lekko się zaśmiała.
-Moja dziewczyna. - Daniel pocałował ją. - A teraz zapraszam na piknik. - zaśmiał się.
-To trochę daleko. - odrzekła ze śmiechem.
-To cię zaniosę,wskakuj na barana. - powiedział chłopak a Hayley zaczęła na niego wchodzić.
-To idziemy. - odparła brunetka całując chłopaka w policzek.
-Jesteś taka leciutka,ważysz coś w ogóle? :D - mówił.
-Jak mnie tak będziesz karmił to niedługo w drzwiach się nie zmieszczę. - powiedziała się śmiejąc.
-Bredzisz.Proszę pani Hayward,można siadać. - postawił dziewczynę na ziemi.
-Umm,moje ulubione wino kotku. - śmiała się.
-Mam jeszcze coś dla ciebie. - powiedział i dał jej swoją koszulkę z koszykówki.
-A w czym będziesz grał mecze? :D - pytała.
-Nago,ty lubisz ten kaloryfer. - dusił się śmiechem.
-Nie zaprzeczam. - powiedziała i zaczęli się całować.
-Załóż ją. - zaśmiał się Daniel.
Hayley zaczęła się rozbierać a chłopak patrzył na nią.
-Gdzie się gapisz? - odparła rozbawiona.
-Widzę że idziesz na żywioł. - mówił.
-Spadaj zboczeńcu!! - krzyczała Hayley dusząc się ze śmiechu.
-Choć tu. - rzekł i zaczął ją namiętnie całować.
-Daniel,tu? :D - śmiała się.
-Nikogo tu nie ma. - odparł i zaczął się rozbierać.
-Jesteś szalony :D - powiedziała brunetka.
-JesteŚMY szaleni kotku. - odparł i zatracili się w pocałunkach.

Hayley POV :
*następnego dnia rano*
Wczoraj wygraliśmy ten test więc dziś idziemy na plaże z wszystkimi orłami,pod opieką Suzanne.Ta nauczycielka jest mega wyluzowana więc zapewne przyniesie jakiś alkohol.Dziś postanowiłam się wystroić,muszę się jakoś pokazywać jako „pani Hayward" :D
Była godzina 9:48 a o 10:40 wychodziliśmy więc postanowiłam iść już do łazienki.Pomalowałam się kosmetykami wodoodpornymi i pierwszy raz od pobytu w Greenhouse pomalowałam sobie usta wyrazistą szminką.Była to czerwona,matowa szminka której praktycznie nie używałam ale dziś pasowała mi do stroju kąpielowego.Wyprostowałam włosy i je rozpuściłam z nadzieją że nie polokują mi się one po pięciu minutach.Przebrałam się w strój który wyglądał tak :

Przebrałam się w strój który wyglądał tak :

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝒢𝓇ℯℯ𝓃𝒜ℎ𝓊𝓈ℯ 𝓁ℎ𝓋ℯ// 𝒟𝒶𝓎𝓁ℯ𝓎  SKOŃCZONEOpowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz