Hayley POV :
Obudziłam się naga obok Cruza.Ogarnął mnie szok i strach,co ja zrobiłam...na podłodze leżała zużyta prezerwatywa więc chociaż dobrze że się zabezpieczyliśmy.Nie wiele pamiętam co się działo,praktycznie nic.Z moich oczu popłynęły łzy,zdradziłam Daniela..co za suka ze mnie.Wstałam,czułam ogromny ból głowy i i zmęczenie.Ubrałam na siebie niedbale sukienkę i wybiegłam z pokoju.
Kiedy weszłam do orłów,wszyscy spali a chłopaków jeszcze nie było.Wbiegłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą.Pomału dochodziło do mnie co zrobiłam,spojrzałam w lustro i wybuchnęłam ogromnym płaczem.Krzyczałam i szarpałam się za włosy,nienawidziłam siebie za to co zrobiłam.
-Przecież go kocham. - wyjąkała sama do siebie siadając w kącie na podłodze. - Nie kocham Cruza,kocham tylko Daniela.
-Hayley! Wróciliśmy! - krzyczał Daniel a dziewczyna zerwała się na równe nogi.
Szybko się ogarnęłam,tak aby nie było widać że płakałam.Nie chciałam iść do Daniela ale nie mogłam go unikać.
-Hej kochanie. - odparła Hayley.
-Impreza była widzę udana nie? :D - zaśmiał się obejmując ją.
Kiedy Daniel wypowiedział te słowa,od razu przypomniała mi się sytuacja z Leo.Zbierało mi się na łzy,czułam że nie wytrzymam.Chciałam już mu powiedzieć ale ugryzłam się w język.
-Co się stało skarbie? Ktoś ci coś zrobił? - pytał zdenerwowany.
-Nnie. - wyjąkała szybko wycierając łzę. - Jestem trochę na kacu.
-Ahh,rozumiem. - zaśmiał się chłopak. - Idź się lepiej połóż,po takiej nocy trzeba odpocząć :D
-Tak. - odparła na jednym tchu wyobrażając sobie noc z Leo. - Ale muszę iść się przewietrzyć,sama.
-Okej,jak sobie chcesz kotku. - powiedział a dziewczyna pocałowała go na pożegnanie.
-Kocham cię. - rzekła ze łzami w oczach i wyszła.Szłam po lesie płacząc.Nie mogłam sobie wybaczyć tego co zrobiłam,do tego muszę okłamywać Daniela.Wczoraj nie kierował mną alkohol,dobrze pamiętam że tego chciałam.W oddali zobaczyłam siedzącego na ławce Cruza więc postanowiłam do niego podejść.
-Leo,co my zrobiliśmy? - szlochała siadając obok niego.
-Hayley,nie płacz to nic.Zapomnijmy o tym i nigdy więcej o tym nie gadajmy,ok? - powiedział kładąc jej rękę na ramieniu.
-Jak ty jesteś w stanie o tym zapomnieć?! Nie mogę żyć w kłamstwie!! - krzyczała.
-Czyli co,chcesz powiedzieć o tym Danielowi? - odparł chłopak.
-Nie.. - wymamrotała ocierając łzy.
-Damy radę,żyj normalnie tak jak wcześniej,nic się nie wydarzyło. - powiedział i złapał ją za ręce. - Jestem przy tobie.
-Weź mnie kurwa nie dotykaj! Jestem świadoma co się stało ale ty też wykorzystałeś okazje że byłam pijana!!! - wydarła się i migiem odeszła.Wróciłam do Greenhouse.Wzięłam długi prysznic i ubrałam się w nowe,czyste ciuchy.Lekko się pomalowałam i uczesałam włosy.Miałam udawać normalną,w głowie cały czas miałam słowa „nic się nie stało,do niczego nie doszło"
Wyszłam do Daniela i z uśmiechem usiadłam na jego kolanach.
-Pięknie wyglądasz. - odparł chłopak.
-Dziękuje :D - zaśmiała się.
-Kochanie mam prośbę poszłabyś na chwile do Marcusa? Mam tu popsutą latarkę a sam nie mogę za bardzo pójść bo okropnie boli mnie kolano po wczorajszym. - mówił Daniel.
-Co to znaczy po wczorajszym? Skarbie co ci się stało? - pytała brunetka.
-Z chłopakami biegaliśmy po skałach i się potknąłem,nic takiego po prostu boli. - odparł głaskając ją po twarzy.
-Przyniosę ci może lodu-
-Nie śliczna,jest ok.Masz tą latarkę,zanieś temu staruchowi :D - przerwał jej z rozbawieniem.
-Ok,ale siedź tu i nie nadwyrężaj kolana - odrzekła i wyszła z pokoju.
Kiedy dotarłam do sali Marcusa,na drzwiach widniał napis „odszedłem". Zdziwiłam się,był ok ogólnie go lubiłam.Gdy szłam,z rogu wyszła Sophie.
-Heeej kochana,jak tam po wczorajszej nocy? - zaśmiała się dziewczyna.
Hayley westchnęła.
-Co jest? - spytała Sophie.
-Przespałam się z Cruzem. - powiedziała brunetka ze łzami w oczach.
-CO?! - wydarła się.
-Ja,ja nie wiem jak do tego doszło,nic do niego nie czuje i nigdy nie czułam!! - krzyczała płacząc. -Nigdy nie powiem tego Danielowi,muszę to ukrywać.
-Hayley nie możesz ukrywać przed Danielem że przespałaś się z Leo!! - wydzierała się Sophie.
-Soph kurwa ciszej! - odparła.
-ŻE CO?! - krzyknął Daniel wychodząc zza rogu.
-Japierdole.. - wymamrotała Hayley trzęsąc się.
-PRZESPAŁAŚ SIĘ Z TYM CHUJEM?!! - krzyczał chłopak.
Hayley tylko płakała,nie odzywając się.
-ZDRADZIŁAŚ MNIE Z NIM?! - krzyknął i nerwowo złapał ją za ramię.
-Da-niel to b-boli... - jąkała się.
-Daniel,uspokój się. - odparła Sophie.
-JESTEŚ ZWYKŁĄ SZMATĄ! JESTEŚ JEBANĄ KURWĄ ROZUMIESZ?! - wydarł się.
-Daniel,żałuje tego... - dziewczyna dusiła się płaczem.
-W DUPIE MAM TWOJE ŻAŁOWANIE SUKO!!!NIENAWIDZĘ CIĘ! - krzyknął i zamachnął się aby ją uderzyć.
-DANIEL DO JASNEJ CHOLERY USPOKÓJ SIĘ!!! - wtrąciła się Sophie odciągając chłopaka.
-Nigdy do ciebie nie wrócę! - odparł i wyszedł.
Hayley tylko cała się trzęsła,nic nie mówiąc.
-Wszystko będzie dobrze skarbie. - powiedziała Sophie i przytuliła przyjaciółkę.
CZYTASZ
𝒢𝓇ℯℯ𝓃𝒽ℴ𝓊𝓈ℯ 𝓁ℴ𝓋ℯ// 𝒟𝒶𝓎𝓁ℯ𝓎 SKOŃCZONE
Fanfiction𝐉𝐞𝐬́𝐥𝐢 𝐤𝐭𝐨𝐬́ 𝐧𝐢𝐞 𝐨𝐠𝐥𝐚̨𝐝𝐚ł 𝐬𝐞𝐫𝐢𝐚𝐥𝐮 𝐭𝐨 𝐢 𝐭𝐚𝐤 𝐩𝐨𝐥𝐞𝐜𝐚𝐦 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲𝐭𝐚𝐜́,𝐰 𝐩𝐢𝐞𝐫𝐰𝐬𝐳𝐲𝐦 𝐫𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐝𝐬𝐭𝐚𝐰𝐢𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐬𝐭𝐚𝐜𝐢 𝐢 𝐝𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐳𝐫𝐨𝐳𝐮�...