Daniel POV :
Po usłyszeniu krzyku Hayley pobiegłem do sali biologicznej.Jeśli ktoś przytrzasnął Jackie,Maxa i Emme deskami to mógł zrobić coś Hayley.Kiedy wszedłem zobaczyłem że Brooke leży na podłodze i ma drgawki,a Hayley dusi się płaczem.
-Co jest?! Hayley co się stało?! - krzyczał.
-N-nie wiem,o-na prze-wróciła ssię ... - jąkała się Hayley.
-Ona oddycha?! - spytał i podszedł sprawdzić jej puls. - CHOLERA,DZWOŃ PO KARETKĘ!
-Brooke.. - wymamrotała Hayley i wyciągnęła telefon.
-Szybciej!! - krzyczał Daniel.
Po 15 minutach dotarła do nas karetka.Nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć,ale wiedzieliśmy jedno że zabiliśmy Brooke.Szanse na to że przeżyje były marne...
-Daniel...pójdziemy do więzienia. - płakała Hayley.
-Kotku spokojnie.. - powiedział i przytulił ją do siebie.
-Nigdy sob-ie t-tego nnie wybaczę. - odparła dusząc się łzami.
Po policzku Daniela spłynęła pojedyńcza łza.*kilka godzin później*
Cały czas siedzieliśmy w szpitalu.Nikt nie spytał nas co dokładnie stało się Brooke,oprócz tego że zemdlała.Powiedzieliśmy policji że Maxa,Jackie i Emme zamknęli w pracowni ale postanowiliśmy że pod żadnym pozorem nie powiemy że Brooke została zahipnotyzowana,chociażby dlatego że nikt by nam nie uwierzył a i tak byśmy ponieśli za to surowe konsekwencje.Lekarz powiedział nam że podejrzewają u niej zawał,ale nie są pewni bo to dziwny przypadek.Stresowaliśmy się bardzo,Hayley była tak rozstrzęsiona że nie dało się z nią gadać.Jackie z nerwów poszła się upić a Max był blady jak ściana.
-Mam dla państwa dobre wieści. - powiedział lekarz.
-Tak? - spytał Louis.
-Pańska córka się wybudziła,tętno jest w normie i wszystko z nią jest ok.Musi tylko zostać na obserwacji przez jakiś tydzień. - odparł lekarz.
-Jezu!! - krzyknęła Hayley i przytuliła się do Daniela.
-Boże święty jaka ulga.. - wymamrotał Louis.
-Można się z nią zobaczyć? - spytał Daniel.
-Tak,ale najlepiej gdyby była to jedna,najbliższa osoba. - dodał i wszyscy spojrzeli się na Louisa.
-Idź Hayley,to twoja najlepsza przyjaciółka. - odparł Louis.
-Dziękuje. - powiedziała i weszła do sali.
-Hayley? - spytała blondynka.
-Brooke,kochanie! - krzyknęła i przytuliła się do dziewczyny.
-Co się stało? Gdzie Alex? - pytała.
-Uff.Wróciłaś do normalności. - odparła Hayley a Brooke spojrzała na nią zszokowanym wzrokiem.
-Do jakiej normalności? Hayley wytłumacz mi co do cholery tu robię. - powiedziała.
-Brooke,może mi nie uwierzysz ale zostałaś zahipnotyzowana. - odrzekła brunetka.
-Co?! - krzyknęła. - Przez kogo?!
-Sama chciałabym to wiedzieć,nie było cię w Greenhouse przez prawie dwa dni a jak wróciłaś to pocałowałaś Daniela. - powiedziała.
-BOŻE CO??? - wydarła się. - Gdzie jest Alex? Jezu co ja narobiłam...
-Brooke nie obwiniaj się,nie miałaś na to wpływu. - odparła.
-No a nadal nie powiedziałaś mi czemu tu jestem. - rzekła dziewczyna.
-Próbowaliśmy cię odhipnotyzować ale nie wyszło,zemdlałaś i prawie umarłaś. - powiedziała Hayley.
-Boże,Hayley tak cię przepraszam... - powiedziała blondynka.
-Skarbie,nie masz za co,wszyscy ci wybaczamy. - odparła łapiąc ją za rękę.
-Możesz zadzwonić do Alexa? Muszę mu to wszystko wytłumaczyć.. - dodała Brooke.
-Pewnie już dzwonię. - odrzekła Hayley i wyciągnęła Louiego. - Nie odbiera.
Alex POV :
-Było świetnie kotku. - odparł Alex leżąc w łóżku z Sophie.
-Kocham cię. - zaśmiała się dziewczyna.
-Ja ciebie też. - powiedział gładząc ją po policzku.
-Nie dzwoni ci telefon? - spytała.
-Mam to gdzieś,teraz liczymy się tylko my. - odparł chłopak.
-Do mnie też dzwonili,jezu chyba z 80 razy! - krzyknęła wyciągając swojego Louiego. - O MÓJ BOŻE BROOKE TRAFIŁA DO SZPITALA!
-Jezu co?! - krzyknął Alex.
-Szybko,jedźmy tam! - odparła i migiem wstała z łóżka.
Dotarliśmy do szpitala.Ogromnie martwiłem się co się stało z Brooke.Weszliśmy na korytarz i spytałam Daniela co się stało.
-Chodźcie na bok to wam powiem. - odparł. - Nie wyśmiejcie mnie ale Brooke była zahipnotyzowana.
-Cooo? To w ogóle możliwe? - spytała Sophie.
-Niestety tak,to dlatego robiła te wszystkie głupie rzeczy. - powiedział Daniel. - Chcieliśmy jej pomóc więc Max z Emmą wpadli na pomysł aby ją odhipnotyzować,mieliśmy to zrobić ja i Hayley ale podczas tej „sesji" dostała drgawek i zemdlała.
-Nie mogę w to uwierzyć... - wymamrotał Alex.
-Alex! Chodź do Brooke,ona na ciebie czeka. - odezwała się Hayley wychodząc z sali.
-Ok,już idę. - powiedział i wszedł na sale.
-Kochanie - wyjąkała Brooke ze łzami w oczach.
-Brooke,nie jesteśmy już parą. - odparł.
-Alex,ja cię przepraszam nie wiedziałam co robię!! - krzyczała dusząc się łzami.
-Rozumiem,ale moje uczucie do ciebie wygasło,musisz uszanować moją decyzje. - powiedział chłopak.
-A czy m-ogę o-ostatni r-az? - wyjąkała i pocałowała Alexa a on odwzajemnił pocałunek.
-Trzymaj się. - powiedział i wyszedł z sali.
CZYTASZ
ð¢ðâ¯â¯ððœâŽðð⯠ðâŽðâ¯// ðð¶ððâ¯ð SKOÅCZONE
Fanfictionððð¬Ìð¥ð¢ ð€ððšð¬Ì ð§ð¢ð ðšð ð¥ðÌšððÅ ð¬ðð«ð¢ðð¥ð® ððš ð¢ ððð€ ð©ðšð¥ððððŠ ð©ð«ð³ððð³ð²ðððÌ,ð° ð©ð¢ðð«ð°ð¬ð³ð²ðŠ ð«ðšð³ðð³ð¢ðð¥ð ð£ðð¬ð ð©ð«ð³ððð¬ððð°ð¢ðð§ð¢ð ð©ðšð¬ðððð¢ ð¢ ðð ð¬ð¢ðÌš ð°ð¬ð³ð²ð¬ðð€ðš ð³ð«ðšð³ð®ï¿œ...