Port

1.2K 84 7
                                    

P.O.V. Kokichi

Otworzyłem oczy i od razu je zamknąłem z powodu jasnego światła. Ponownie otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju gdzie byłem. To nie był mój pokój...przez chwilę zastanawiałem się gdzie jestem po czym przypominało mi się,że po rozmowie z Shuichim zostałem na noc u niego. Rozglądając się doszedłem do wniosku że Saihara już wstał i wyszedł więc również wstałem i po cichu wyszedłem z jego pokoju i skierowałem się do swojego. Kiedy wszedłem do swojego pokoju zauważyłem Rantaro który oczywiście zaczął gadać o tym jakie to było nieodpowiedzialne i w ogóle - zamknij się "mamo" - powiedziałem po jakiśch piętnastu minutach jego gadania. Rantaro popatrzył na mnie z niezadowoleniem ale nic nie dodał. Ja z kolei rozmyślałem , warto byłoby skończyć rozmowę z Shuichim ale z drugiej strony musiałem coś zbadać. Tak więc kiedy się ogarnąłem i zjadłem śniadanie wyszedłem z tej bazy i ruszyłem w stronę portu. Kiedy już tam doszedłem natychmiast zacząłem szukać wzrokiem jakiejś osoby która spędza dużo czasu w porcie. Jednak jak na złość nikgo nie było. Tak więc po prostu chodziłem w tej okolicy i rozglądałem się szukając czegoś lub kogoś z informacjami. W końcu poddałem się i z marnym skutkiem wróciłem do tej całej bazy. Tam zostałem przywitany przez Maki i Kaito którzy wyjaśnili mi na szybko że jutro jest jakaś specjalna cermonia czy coś zwana "podziałem". Kiwnąłem głową na znak że słyszałem i udałem się w stronę swojego pokoju. Wszedłem do środka i położyłem się na łóżku zamyślony - podsumujmy informacje...- powiedziałem sam do siebie i zacząłem wyliczać - Shuichiego nie ma , w porcie nie było żadnej osoby a zazwyczaj jest tam przynajmniej kilkanaście osób , jutro odbywa się coś co nazywają "podziałem" - cicho westchnąłem i poszedłem spać.

Kolejny rozdział!

Jest dłuższy (w końcu) i mam nadzieję że się wam spodoba.

To tyle ,

Miyu<3

Miasto Morderców (Saiouma/Oumasai)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz